Przepełniona nową energią i z moimi postanowieniami o wiele łatwiej było mi wykonywać kolejne zlecenia. Carlos przydzielał mi zadania, w których chodziło głównie o unicestwianie szkodników z gatunku ludzkiego. Ostatnimi czasy zaczęłam się lubowć w bardzo brutalnych sposobach uśmiercania, takie metody stosuje głównie w przypadku pedofili czy gwałcicieli. Przez moje okrucieństwo i bezduszność, jakie zagościły w moim sercu kilka dni temu moi chłopcy okrzyknęli mnie alfą naszej małej watahy. Nawet sam Carlos zdążył wymyślić nam dwa przydomki, parszywa jedenastka lub wataha morderców. Mi osobiście o wiele bardziej pasuje druga nazwa, ale jak kto woli. Nienawiść jaką zaczęłam żywić do ludzi pomaga mi też w szkole. Mało kto teraz odważy się mi podskoczyć, a nawet gdyby komuś zachciało się zgrywać bohatera nie zawacham się użyć wilczych zdolności przeciwko niemu. Spryt, nadludzka siła, większa wytrzymałość. Wszystko to daje bycie wilkołakiem, same atuty chciałoby się rzec, jednak czy aby na pewno jest to prawdą? Nie mnie oceniać. Wiem tyle, że zwierzę, które mam pod skórą lubi przejmować kontrolę, co mi odpowiada, ponieważ właśnie dzięki temu takie coś jak poczucie winy czy skrupuły omijają mnie szerokim łukiem. Bo niby dlaczego miałabym mieć wyrzuty sumienia za coś czym w pewnym sensie pomagam?
Podziwiam całe to zatłoczone miasto ze wzgórza, siedząc na swoim motocyklu. Tuż obok mojego Kawasaki stoi niebieskie Suzuki Eina. Sam Ein leży kawałek dalej ze snajperką przed sobą. Chłopak słynie z tego, że ma sokole oko, a wilczy refleks tylko mu wszystko ułatwia. Wyciągam nóż z kieszeni kombinezonu i zaczynam się nim bawić, obserwując jak brunet leżący kawałek ode mnie namierza swój kolejny cel. Po chwili Ein oddaje strzał, sądząc po jego reakcji celny. Chłopak szybko złożył broń i wstając z ziemi zarzucił ją sobie na plecy. Potem podszedł do swojego motocykla i chwycił za kask. Zanim jednak go zakłada patrzy na mnie, a jego szaro-brązowe oczy mówią dużo o jego uczuciach. Nagle chłopak wyciąga swój telefon z kieszeni kurtki, odblokowuję go i najwyraźniej czyta wiadomość, potem patrzy na mnie.
- Wygląda na to, że musimy tu jeszcze chwilę postać. - powiedział, odkładając kask na siedzisko.
- A to ponieważ? - zapytałam.
- Dostałem cynk od Marka, że dużo policji jeździ teraz po mieście, a patrząc na to, iż mamy ściągnięte tablice rejestracyjne i mam snajperke na plecach raczej złym pomysłem jest się ładować pod radiowóz. - odpowiedział i skrzyżował ręce na piersi.
- Fakt.
Musiałam przyznać mu rację. Raczej spotkanie z policją nie było dobrym pomysłem w zaistniałych okolicznościach, tak więc rozsiadłam się wygodnie na swoim ścigaczu, o ile tak się w ogóle da, i podziwiałam nocne niebo. W czasie pełni uwielbiam się rozpływać w takim mroku, co, patrząc na to, że jako wilk mam ciemno brązową sierść, nie sprawia mi problemu. Wzięłam głęboki oddech i uśmiechnęłam się lekko. Nagle w moje nozdrza uderzył zapach dymu papierosowego. Spojrzałam szybko na Eina, myśląc, że pochodzi od niego i nie pomyliłam się. Brunet stał nieopodal mnie i kończył wypalać to rakotwórcze gówno. Gdy skończył rzucił peta na ziemię i dogasił go nogą.
- Czasem mam ochotę to wszystko rzucić i wyjechać w pizdu. - mruknął gasząc wciąż kopcącego papierosa.
- Wzięło cię na refleksje? - rzuciłam z drwiącym uśmiechem na ustach.
- Pff. Przyznaj, że czasami sama marzysz o tym, by w końcu żyć normalnie.
Cóż. Miał rację, skrycie marzę o tym, by móc spokojnie przejść ulicą miasta bez obawy, że złapie mnie policja lub dostanę kulkę od jednego z tych pseudo łowców. Westchnęłam i ponownie spojrzałam w stronę miasta. Wyglądało olśniewająco. Pod wieloma względami zazdrościłam tym, którzy w nim mieszkali. Słyszałam za sobą jak Ein gwiżdże sobie pod nosem i chodzi w tę i z powrotem. Cóż, mi też się nudziło, tak więc odpaliłam silnik motocykla i przekręciłam manetke kilka razy. Słysząc ten cudowny odgłos jaki wydawał z siebie silnik mojej bestyjki uśmiechnęłam się pod nosem. Nagle usłyszałam odgłos łamanej gałęzi. Spojrzałam w kierunku, z którego dochodził. Wilkołak obecny tam ze mną również zwrócił uwagę na wcześniej wspomniany dźwięk. Wsłuchałam się bardziej, wówczas usłyszałam jak ktoś cicho przeklina pod nosem.
CZYTASZ
Wataha Morderców
مستذئبHistoria o grupie jedenastu młodych wilków, których życie nigdy nie rozpieszczało. Idealnym przykładem na to jest rodzeństwo Calante, które po stracie rodziców zmuszone jest dołączyć do organizacji, zajmującej się płatnymi morderstwami. Luna i Sean...