Choć rany mojego brata nie były poważne to z powodu wbitego w skórę szła wymagały opatrzenia. Drake wysadził nas w lesie tuż przy samochodzie Seana, natomiast on wraz z Dimą pojechali zameldować Carlowi, iż zadanie wykonane. Po powrocie do domu pognałam brata do kuchni, a sama poszłam po apteczkę. Weszłam do łazienki i chwyciłam za czerwone pudełko stojące na koszu na pranie, potem wróciłam do kuchni, gdzie czekał na mnie mój braciszek. Sean zdjął kurtkę oraz zakrwawioną koszulkę. Chłopak usiadł na krześle tak, że oparcie miał pod brodą. Stanęłam za nim, postawiłam apteczkę na stole i wyciągnęłam z niej waciki oraz wodę utlenioną. Chwyciłam jeszcze tylko za pęsetę bo jak się okazało bez niej się nie obejdzie.
- Następnym razem może najpierw otwórz okno za nim przez nie wyskoczysz - zaśmiałam się na co usłyszałam prychnięcie ze strony brata
W plecach Seana tkwiło kilka sporych odłamków szkła. Ałć. Złapałam za pęsetę i z jej pomocą zaczęłam wyciągać szkło ze skóry zranionego wilkołaka. Za każdym razem, gdy szkło wychodziło ze skóry mój brat syczał lub krzyczał że boli. Za głupotę trzeba płacić braciszku. Powyciągałam wszystkie kawałki zakrwawionego szkła. Na wacik nalałam trochę wody utlenionej, a potem zaczęłam odkażać rany brata. Przy tej czynności Sean syczał jeszcze bardziej, ale cóż. Gdy skończyłam posprzątałam po mojej zabawie w "lekarza". Potem dołączyłam do brata w salonie. Przysiadłam się do niego na kanapie, a on spojrzał na mnie.
- Sean mam pytanie - rzuciłam
- Jakie? - uniósł brew
- Jakim cudem miałeś szkło wbite w plecy skoro wylądowałeś na nogach po skoku? - podrapałam się po nodze
- Właściwie to wylądowałem na rękach, a potem poturlałem się po ziemi i przy okazji po szkle, dopiero potem wstałem na nogi - odpowiedział
- Yhym - mruknęłam
Pomyślałam, że fajnie by było pójść na jakiś spacer, tak więc wstałam z kanapy i ruszyłam do korytarza, gdzie szybko ubrałam buty.
- Dokąd idziesz? - krzyknął mój brat z salonu
- Przejść się! - odkrzyknęłam
- Okey. Tylko uważaj na siebie - upomniał mnie
- Spokojnie braciszku - machnęłam ręką i wyszłam z domu
Opuściłam naszą posesję i ruszyłam drogą w kierunku centrum opuszczonej wsi w której mieszkamy. I tak około piętnastu minut później byłam w centrum. Spojrzałam w stronę ogromnego starego kościoła. Niegdyś ten kościół był odwiedzany przez wiele osób zarówno z naszej wsi jak i sąsiedniej, również aktualnie opuszczonej. Popatrzyłam jeszcze chwilę na ogromnych rozmiarów budynek, a potem ruszyłam dalej. Minęłam mnóstwo starych sklepów, domów i tym podobnych rzeczy. Poszłam dalej, aż dotarłam do starej szopy poza obrzeżami wioski. Mam z tym miejscem kilka wspomnień, zarówno złych jak i dobrych. To w tym miejscu przeszłam pierwszą przemianę i po raz pierwszy kogoś zabiłam... To miało miejsce jakieś pięć lat temu, dokładnie w czasie pełni. Tata zabrał mnie i Seana tutaj by uniknąć wszelkich niebezpieczeństw związanych z ludźmi. Sean był wtedy dawno po pierwszej przemianie tak więc tata nie musiał się martwić zanadto. Pamiętam moment kiedy już pod postacią wilka zaczęłam wyć, a moje wycie ściągnęło do szopy jakieś menela z okolicy. Facet nieźle się przestraszył, gdy mnie zobaczył. Właściwie to był gotowy do tego by zwiać stamtąd i zapewne kogoś tam wezwać. Jednak nie zrobił tego. Mój ojciec złapał go za szmaty i rzucił nim o ścianę. Nigdy nie zapomnę tego co wtedy powiedział...
- No dalej Luna - powiedział
Zawarczałam groźnie i zrobiłam krok w stronę menela.
- No dawaj! - krzyknął ojciec, a ja...
Rzuciłam się na menela. Wciąż pamiętam jak krew prysnęła na ścianę szopy. Pamiętam widok martwego człowieka leżącego pod moimi łapami, ten chory uśmiech taty, lęk Seana i metaliczny posmak krwi w pysku. I pomyśleć że to wszystko stało się tak nie dawno. Ale to całe zdarzenie miało swoje atuty. Dzięki temu, że już kiedyś odczuliłam się na krew teraz bez problemu jestem w stanie skrócić czyjś żywot. To też dzięki temu jestem, kim jestem.
CZYTASZ
Wataha Morderców
Lupi mannariHistoria o grupie jedenastu młodych wilków, których życie nigdy nie rozpieszczało. Idealnym przykładem na to jest rodzeństwo Calante, które po stracie rodziców zmuszone jest dołączyć do organizacji, zajmującej się płatnymi morderstwami. Luna i Sean...