– Wiem, że chcesz wrócić do Wiltshire, ale musisz zostać tutaj, Cal – powiedział Draco, ściskając grzbiet nosa. Przykucnął niewygodnie przed kominkiem w gabinecie, próbując przemówić do rozsądku coraz bardziej rozhisteryzowanemu Caleumowi.– Ja chcę być tam. Tu nie mam nic do roboty. Dlaczego nie mogę być z tobą?
– Caleum, – powiedział Draco surowo – już o tym rozmawialiśmy. Lepiej, gdy zostaniesz we Francji, gdzie nie będziesz bez przerwy nękany przez reporterów. Wiesz, że nie lubię cię zostawiać i chciałbym mieć cię przy sobie tutaj, w Malfoy Manor, ale to dla twojego dobra.
Usta Cala zadrżały i jego chłopięca, nadąsana mina złagodziła nieco determinację Draco. Wiedział, że nie widuje się z synem wystarczająco często, ale zabranie go do Anglii, gdzie ktoś mógłby ich zobaczyć razem, było zbyt ryzykowne.
– Słuchaj, Cal, a może przywiozę z sobą Blaise’a, kiedy wrócę do domu na lunch? Skrzaty domowe zapakują nam rzeczy na piknik, a my zabierzemy je do winnicy.
Draco wyciągnął głowę z kominka, gdy usłyszał za sobą hałas. Blaise wszedł do pokoju i kucnął obok niego.
– Cześć, Cal! Czy słyszę coś o lunchu? – zapytał, patrząc jak szeroki uśmiech powraca na twarz Cala.
– Wujek Blaise! Tato powiedział, że zrobimy sobie piknik! Możemy jeść na kocach?
Draco uśmiechnął się. Jego syn myślał tylko o jednym. Nie dalej jak dwie minuty temu błagał, by opuścić Francję, a teraz był gotów zostać, byleby tylko mogli jeść, siedząc na kocu.
– Cokolwiek zechcesz, Cal. Skrzaty domowe przygotują twoje ulubione potrawy, a potem pojeździmy sobie konno. W porządku?
Chłopiec pokiwał głową, znikając bez pożegnania. Bez wątpienia poleciał nękać skrzaty, żeby zrobiły jego ukochany deser, pomyślał ironicznie Draco.
Draco i Blaise wycofali się z kominka, otrzepując przy wstawaniu szaty z popiołu.
– Kryzys zażegnany? – zapytał Blaise. Jego oczy były ładnie zmrużone, kiedy się uśmiechał.
– Na to wygląda. Nie masz planów na lunch, prawda?
Blaise potrząsnął głową, siadając na krześle naprzeciwko biurka Draco. Oczywiste pragnienie Caleuma, by mieszkać z ojcem na stałe, było kłopotliwe. Przewidywał to od miesięcy; chłopcu nie wystarczało już widywanie się z Draco parę razy w tygodniu lub w weekendy. Chciał pokazywać się z ojcem publicznie, mieszkać tam, gdzie mu się należało, w Malfoy Manor. Blaise wiedział, że Draco również jest rozdarty.
Przebywanie z dala od syna niszczyło go, ale Caleumowi mogło grozić niebezpieczeństwo, gdyby czarodziejski świat dowiedział się, że jest synem Draco.
Draco wpłacał pieniądze na konta właściwych organizacji charytatywnych, pojawiał się na właściwych przyjęciach i popierał Ministerstwo we właściwy sposób.
Wciąż jednak był synem jednego z najbardziej krwiożerczych i owianych najgorszą sławą Śmierciożerców, sam podejrzewany o działalność czarnomagiczną. Został oczyszczony ze wszystkich zarzutów po tym, jak Harry Potter, ze wszystkich ludzi, zeznawał na jego powojennym przesłuchaniu przed Wizengamotem, ale Draco wciąż był kimś w rodzaju wyrzutka, podziwianego za wygląd i pieniądze, lecz wciąż nie do końca akceptowanego. Jego ojciec zmarł w Azkabanie wiele lat temu, a Narcyza mieszkała we Francji, opiekując się Caleumem na zamku Malfoyów w Amboise. Był jedynym Malfoyem w Anglii, co oznaczało, że był też jedynym celem ludzkiej pogardy dla jego rodziny.
Żona Draco rozwiodła się z nim, gdy Caleum miał dwa lata, zmęczona życiem w ukryciu razem z chłopcem.
Zapłacił jej pokaźną sumę za złożenie Przysięgi Wieczystej, żeby utrzymać istnienie Cala w sekrecie, a ona odeszła nawet nie żegnając się z synkiem.
CZYTASZ
Musi Kochać Quidditch
RomanceOpowieść nie należy do mnie ja tylko rozpowszechniam Autorka:dracosoftie Tłumacz:Daiquiri Okłatka: _MZSH_