15. Przeprowadzka do akademika

2.5K 175 117
                                    

- Musiałeś być aż tak bezpośredni? - Warknął rudzielec, kiedy ich zszokowani przyjaciele opuścili ich apartament, zaraz po kazaniu Ody i zdzieleniu Dazaia w twarz przez Ozaki.

- Tak. - Zaśmiał się wyższy i przytulił do siebie rudzielca. - Dzięki temu możemy skończyć to co zaczęliśmy. - Cmoknął go w szyję.

- Teraz to ja chcę iść spać. - Syknął. Próbował odejść, jednak Osamu mu na to nie pozwolił. Szybko zaciągnął go z powrotem do sypialni i kontynuował wcześniej przerwane pieszczoty. Tym razem nikt im nie przerwał.

Tymczasem w szkolnym akademiku U.A. uczniowie pierwszych klas kończyli swoje przeprowadzki. Kończyli rozpakowywać pudła i sprzątać. Niektórzy nadal ubolewali nad odejściem kolegów, a Bakugou cały czas zastanawiał się, czy dobrze zrobił, nie informując herosów o Dazaiu. Przecież był przyszłym bohaterem, a krył przestępcę. Jednak z drugiej strony, wydawało mu się, iż dobrze zrobił. Osamu był niebezpieczny, ale był w akademii tylko dla informacji. Blondyn, wziął pod uwagę też, że brunet nie był głupi. Nie będzie atakował zawodowców. Postanowił, że nie będzie kablował. Miał wystarczającą ilość problemów, nie potrzebował ich więcej. Deku cały czas go denerwował. Skąd ten nerd miał zdolność? Może Dazai wiedział coś na ten temat? Może kiedyś się z nim jakoś skontaktuje. Zastanowi się. Współpraca z brunetem była całkiem kusząca, ale też niebezpieczna.

- O czym tak myślisz, stary? - Kirishima wynosił puste pudełka ze swojego pokoju. Zakończył przeprowadzkę.

- O niczym, co powinno cię interesować. - Warknął i zamknął drzwi od swojej sypialni. On i czerwonowłosy mieli dziwną relacje. Całowali się już kilka razy, ale nie wydawali się jakby to coś znaczyło. Niby tak, ale po prostu tak to nie wyglądało. Po pocałunkach zazwyczaj zachowywali się jakby, to co się zdarzył nie miało miejsca. To jeszcze bardziej drażniło blondyna. - Albo choć, podejdź do mnie na chwilę. - Otworzył drzwi z powrotem i zwrócił się do "rekina".

- Hym? - Eijiro podszedł do niego według polecenia. Czerwonooki złapał go za koszulkę i zachłannie pocałował. Złączył ich usta, a chłopak niepewnie odda pieszczotę. Potem zanim Kirishima się zorientował, Bakugou odepchnął go i z powrotem zatrzasnął drzwi.

- Hej, zdecyduj się! - Chłopak cmoknął klamkę i poszedł do swojego pokoju. Na przeciwko blondyna. Zapowiadały im się ciekawe wspólne lata w liceum i kto wie? Może później też będą widywać się częściej.

- Midoriya? Możesz wziąć ten karton? - Zapytał Shoto. On i zielonowłosy po pamiętnym starciu podczas Festiwalu Sportowego U.A. bardzo się do siebie zbliżyli. Zaprzyjaźnili się.

- Pewnie. - Zielonooki chwycił karton i zaczął go nieść do pokoju mieszańca. Ich sypialnie też były blisko siebie. Nie mieszkali co prawda, na przeciwko, ale dzieliły ich pokoje Iidy i Kaminariego. Mineta miał pokój na końcu korytarza, najdalej od dziewczyn. To była bardzo przemyślana decyzja ich wychowawcy i chyba najlepsza.

- Uraraka! Twoje kartony latają! - Zawołała Tsuyu.

- Wiem! - Zaśmiała się dziewczyna. - Są ciężkie i muszę je przenieść. - Zakomunikowała i zniknęła za drzwiami swojej sypialni.

Przeprowadzka dobiegła końca gdzieś w środku nocy. Długo wszystkim to zajęło, ale się udało. Nawet profesor Aizawa ich pochwalił, bo jednak uwinęli się z tym szybciej niż klasa 1-B, która dopiero zaczynała z niewiadomych przyczyn. Podobno ich wychowawca zgubił klucz od akademika i się trochę przeciągnęło.

- Osamu, ja chcę już spać. - Mruknął zmęczony Chuuya. Leżeli zdyszani i klejący od wszystkich możliwych substancji pochodzących z ciała. Rudzielec uznał, że nigdy w życiu nie był tak wymęczony, nawet po prawdziwej formie swojej zdolności.

- A warto? Jest piąta rano... Może jeszcze jedna runda? - W przeciwieństwie do partnera, Osamu miał ochotę kontynuować.

- Spierdala z łapami! - Wykrzyczał niższy kiedy poczuł na sobie dłonie młodszego. - Jesteś jakiś niewyżyty! - Warknął i zakrył się szczelnie kołdrą.

- Może troszeczkę... - Zaśmiał się i tylko przytulił do starszego. Obydwoje byli szczęśliwi. Zakochali się w sobie i tylko to się teraz liczyło.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mogłam już wcześniej to napisać ale... tak wyszło.

I z 6 odcinka BnHA, uwielbiam Aizawę 😆

Kiri do Aizawy: Będę podążał za panem do końca życia!

Aizawa: Za długo, oszczędź mi tego.

No kocham 😆❤

Dodatkowo w następnym rozdziale w końcu mam zamiar rozwinąć akcję nieco bardziej...

Zdrajcy (Bungou Stray Dogs and Boku no Hero Academia) //FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz