3.

9K 408 313
                                    

-Tak- odpowiedziała zupełnie się nie krepując.

-Przychodzisz na dzień próbny i mówisz swojej szefowej, że gapisz się na jej piersi?- zapytałam z niedowierzaniem.

Weronika podniosła obie brwi do góry.

-Chyba tak.

Zamknęłam na chwilę oczy i zaczęłam stukać ołówkiem o biurko.

-Dlaczego na tyle miejsc pracy, ty musisz do cholery chcieć tu pracować?

-Jeśli naprawdę myślisz, że wybrałam tę pracę, bo ty tu jesteś, to bardzo cię rozczaruję, Laura. Też wcale mi się nie uśmiecha, żeby moją szefową była dziewczyna, która mnie nienawidzi. Ale naprawdę potrzebuję tej pracy.

Wstałam z fotela i włożyłam ręce w kieszenie spodni.

-Dlaczego wróciłaś do Polski?- zapytałam.

-Skończyłam studia, ale mieszkanie tam to nie była moja bajka. Tęskniłam za krajem i wróciłam. Akurat padło, że tutaj.

Przez chwilę się zamyśliłam. Co ja teraz właściwie miałam zrobić? Zatrudnić ją? Odmówić, ze względu na naszą przeszłość? Dlaczego ja w ogóle z nią rozmawiałam? Nie powinnam wyjść z nią na kawę, a tymbardziej zatrudniać jej. Co pomyśli Filip? Zabije mnie. Tak. Na pewno mnie zabije.

-Laura. Przepraszam za to co było. Byłam młoda. Głupia- Weronika przerwała mi moje myśli.

-Nie chcę o tym rozmawiać- stanowczo odpowiedziałam.

-Ale powinnyśmy- dodała dziewczyna i wstała z krzesła- musimy.

-Nic nie musimy, wróć na miejsce.

-Daj mi się tylko wytłumaczyć, proszę- powiedziała podchodząc do mnie o wiele bliżej.

Spojrzałam dziewczynie w oczy. Brązowe.

-Nie nosisz soczewek- palnęłam i po chwili miałam ochotę ugryźć się w język lub zapaść pod ziemię.

Weronika delikatnie się zaczerwieniła i odgarnęła włosy za ucho.

-Tak, widzę, że pamiętasz.

Oderwałam od niej wzrok i spojrzałam na ścianę.

-Dobrze, przejdźmy do konkretów. Masz chwilę.

-Tego dnia. Na tej imprezie, wszystko mnie przerosło. Nie chodzi o sam fakt tego, co się dowiedziałam. Racja, czułam się oszukana i to bardzo. Ale trudno. Najbardziej bałam się własnych uczuć. Wmawiałam sobie, że kochałam Filipa...kiedy tak wcale nie było.

-Słucham?

-Nie kochałam Filipa. Kochałam ciebie.

-O czym ty mówisz, przecież...- zaczęłam.

-Tak, tak. Wiem co mówiłam. Bo chciałam żeby tak było. Chciałam się w nim zakochać. Wmawiałam to sobie i wszytskim wokół. Nawet się sama do tego na krótki czas przekonałam. Przysięgam, chciałam go kochać.
Ale kochałam ciebie, Laura. Tylko, że spanikowałam. Bałam się związku z kobietą. Byłam przerażona gdy myślałam, że musiałabym powiedzieć o tym rodzicom, znajomym. Przerosło mnie to. Dlatego uciekłam w ramiona Filipa. A tak naprawdę to oszukiwałam cały czas siebie. Gdy udało mi się wszystko poukładać w głowie, miałam ochotę napisać. Do ciebie. Ale bałam się. Byłam pewna, że pogodzisz się z Filipem. Myślałam, że mnie wyśmiejesz albo wyładujesz na mnie swoją złość. Byłam przerażona i nie widziałam co zrobić, bo dalej cię kochałam. I tak mijały dni, tygodnie, miesiące, lata. I z każdą godzinę coraz trudniej było mi się odezwać. I wreszcie nigdy tego nie zrobiłam. Jestem tchórzem, wiem. Przerosły mnie moje własne uczucia.

Wyświetlono 2 •ZAKOŃCZONE•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz