16.

10.6K 367 230
                                    

Daniel jest dla mnie dobry. Ja dla niego też. Tak mi się wydaje. Kochamy się. Prawdopodobnie. To dlaczego myślę wciąż o Weronice? Czemu nie mogę zapomnieć o tej dziewczynie? Dlaczego nie mogę się zadowolić tym co mam. Wciąż psuje sobie życie, na własne życzenie. Robię wciąż krok do przodu kiedy nie powinnam. Nie mogę zbliżyć się bardziej do Weroniki. Ale jak mam tego nie zrobić kiedy moje ciało błaga o jej dotyk? Jak mam się powstrzymać kiedy tak na mnie patrzy? Myślałam, że siebie znam. Byłam pewna, że rozumiem swoje uczucia. Wciąż się upewniałam, że powrót kobiety nic nie zmieni, że będzie tak samo, bo jestem pewna swoich emocji.
To okropne uczucie. Nie mówię o niepewności, nie to mam na myśli. Myślisz, że kogoś kochasz, jesteś z tą osobą. Planujesz przyszłość, spędzasz z nią życie. Ale ona cię nie uszczęśliwia. Ktoś inny robi to o wiele lepiej. Masz świadomość, że to co czujesz z tą drugą osobą jest o wiele silniejsze. Tylko, że pozostaje jeszcze kwestia rozsądku i myślenia. Bo gdyby nie to już dawno byłabym na Weronice. Lub w niej.

-Chodź ze mną- powiedziała dziewczyna, kiedy byłyśmy już u niej w mieszkaniu i podała mi rękę.

-Gdzie chcesz mnie zabrać?- zapytałam zaintrygowana.

-Do sypialni- odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.

Na moich policzkach pojawiły się czerwone plamy, czułam to.

-Och, nie to miałam na myśli, Laura- powiedziała kobieta patrząc jak uciekam zawstydzona wzrokiem.

Weszłyśmy do sypialni Weroniki, która mnie zachwyciła. Była urządzona naprawdę cudownie. Po lewej stronie od wejścia znajdowało się duże okno, które zajmowało większą część zachodniej ściany. Ozdabiały je firanki o mocnym i niecodziennym, turkusowym kolorze. Łóżko znajdowało się na przeciwko wejścia. Pokryte było czarną narzutą i wieloma poduszkami, o różnych kolorach, jednak głównie tej samej barwy, co zasłony. Ten kolor zdecydowanie nie był moim ulubionym, ale ta kompozycja wyjątkowo pasowała do Weroniki i nadawała wnętrzu wdzięku i charakteru. Ściana za łóżkiem była pomalowana na czarno, nie jak reszta, na biało. Na tej także ścianie wisiała półka na której stały książki, perfumy, i roślinki. Jeśli chodzi o to ostatnie, to było tego w sypialni Weroniki dość sporo. W każdym kącie można było znaleźć duże i rozłożyste monstery, które zajmowały większość powierzchni pomieszczenia. Jedynie na stoliku nocnym, zrobionym ze starej, drewnianej, ale odnowionej szkrzynki po owocach stała jedna, samotna, biała orchidea. Gdy spojrzałam na sufit zauważyłam dużą, nowoczesną lampę, która idelanie pasowała do reszty wystroju. Było tu naprawdę ładnie. Najbardziej jednak urzekł mnie zapach. Zapach Weroniki. Cudowny.

-Połóż się- powiedziała dziewczyna, kiedy skończyłam oglądać jej sypialnię.

-Ale- zaczęłam troszkę przerażona.

-Nie martw się- uroczo się zaśmiała- tylko poleżymy, obiecuję.

Patrzyłam przez chwilę na kobietę, która wciąż obdarowywała mnie uśmiechem. Siadłam delikatnie na łóżku, potem się na nim położyłam. Weronika zrobiła to samo i pokazała żebym odwróciła się do niej tyłem. Wykonałam to, o co poprosiła. Przysunęła się do mnie blisko i objęła mnie rękami, dłonie położyła na moim brzuchu. Przełknęłam głośniej ślinę.
Dziewczyna złożyła pocałunek na mojej szyi i wtuliła się w jej zagłębienie.
Było mi tak dobrze. Zamknęłam oczy i położyłam dłonie na dłoniach Weroniki. Poczułam jak delikatnie się uśmiecha. Obie zasnęłyśmy wtulone w swoje ciała.

Obudziło nas głośne pukanie do drzwi. Spojrzałyśmy się na siebie, a Weronika wzruszyła ramionami. Pukanie stawało się intensywniejsze i coraz bardziej irytujące. Kobieta głośno westchnęła, zaczęła mruczeć coś pod nosem i niechętnie wstała. Podniosłam się z łóżka i poprawiłam włosy. Weronika przekręciła zamek i otworzyła drzwi.

-Och- powiedziała jakby trochę zdziwiona, ale z drugiej strony jakby spodziewała się osoby, która ujrzała po drugiej stronie.

-Gdzie jest Laura?

Znałam ten głos. Nawet bardzo dobrze.
To był Daniel. Wstałam i poszłam w stronę drzwi, ale mężczyzna wtargnął do środka.

-Ej!- krzyknęła Weronika- nie pozwoliłam ci wejść do mojego mieszkania.

-Przyszedłem po moją przyszłą żonę- przecedził przez zęby i spojrzał na mnie.

-Daniel, pisałam ci, że...- zaczęłam.

-Tak? To gdzie są dziewczyny, co? Jakoś ich tutaj nie widzę. Jestem w stanie dostrzec ciebie i laskę z którą kilka lat temu się ruchałaś- powiedział zdenerwowany.

-Uważaj na słowa- powiedziała zdenerwowana kobieta.

Mój narzeczony spojrzał na pokój z którego przed chwilą wyszłam.

-Co ty kurwa robiłaś w jej sypialni?

-Ja...tylko leżałam- zaczęłam się tłumaczyć.

-Co? Ja pierdole, tylko leżałaś, tak?- chłopak podniósł głos.

-Przestań robić awanturę, ile ty masz lat? Źle się poczuła i się położyła- powiedziała Weronika przewracając oczami.

Daniel patrzył na Weronikę ze złością, z pogardą. Miał w sobie nienawiść.

-Czy ty myślisz, że to zabawa? Że ja jestem idiotą? Myślisz, że się nabiorę jak Laura mi napisze jakieś gówno, że robicie sobie wspólny wieczor? Gdzie? W twoim łóżku?

-Skąd ty masz mój adres?- dziewczyna szybko zapytała przerywając chłopakowi.

-To nie takie trudne, kiedy pracujesz w hotelu gdzie Laura jest dyrektorem- powiedział ironicznie.

-Wyjdź, Daniel- powiedziała szorstko Weronika.

-Nie- odpowiedział- nie dam się robić w chuja. Myślisz, że ją przelecisz, trochę się nią pobawisz, szepniesz parę ładnych słów, a ona wskoczy w twoje ramiona? Naprawdę sądzisz, że jesteś ode mnie lepsza? Że masz coś czego ja nie mam? Weronika, uwierz mi. Nie tym razem. Nie dam ci tego rozjebać. Nie będziesz jej miała. Ona cię nie kocha.

Spojrzałam na Weronikę i widziałam jak do jej oczu napływają łzy. Wiedziałam, że za chwilę wybuchnie. Musiałam to jakoś zatrzymać.

-Daniel, my nic nie robiłyśmy. Zupełnie nic. Mówiłam, że tylko się przyjaźnimy.

-Nie wierzę ci, Laura. Idziemy- podszedł do mnie i szarpnął mnie.

-Uspokój się, to boli- powiedziałam i wyrwałam się z uścisku chłopaka.

Daniel starał się uspokoić. Przejechał rękę po twarzy i kilka razy przeklnął.
Weronika nagle przybrała kamienną twarz. Podeszła do mężczyzny i spojrzała mu w oczy.

-Zabierz Laurę i wyjdź. I więcej się tu nie pojawiaj, jeśli masz się tak zachowywać. Nic nie zrobiłam i nie pozwolę się tak traktować, rozumiesz?
Nie będziesz mi ani ty, ani Filip wmawiać co chcę zrobić i co czuję. Przestańcie traktować mnie jak potwora, który zostawił Laurę. Ja ją kochałam, ale tego już żaden z was nie widzi. Wy tylko widzicie ile dałam jej bólu, a nie ile uczuć. Wyjdź.

Kobieta podeszła do niego blisko i szepnęła coś do ucha. Nie wiem co. Mówiła tak cicho, że nie byłam w stanie usłyszeć żadnego słowa.
Daniel przez chwilę stał z otwartymi ustami i nad czymś myślał, a potem złapał mnie za rękę i pociągnął za drzwi, na klatkę schodową.

Przez całą drogę do domu nie odzewaliśmy się do siebie ani słowem.
Wiedziałam, że czeka nas poważna rozmowa.

Wyświetlono 2 •ZAKOŃCZONE•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz