31.

5.3K 312 96
                                    

-Jaka?- zapytałam, chociaż sama nie wiem, czy chciałam usłyszeć odpowiedź.

-To nic istotnego- odparła wzruszając ramionami.

-Mam cię błagać, żebyś mi powiedziała czy czego oczekujesz?

Byłam zdenerwowana. Dlaczego nie mogła mi powiedzieć, tylko bawiła się w jakieś podchody? Trzymała mnie w niecierpliwości, a i tak byłam już wystarczająco rozchwiana emocjonalnie. Nie chciałam być dla niej niemiła, ale w takich momentach wzbierała się we mnie jakaś niepokojąca irytacja. Nienawidziłam tego. Weronika spojrzała na mnie z lekkim zdziwieniem, ale nie chciała bym to zauważyła. Szybko zrozumiała, że jest to dla mnie wyjątkowo poważna sprawa i nie powinna się ze mną teraz droczyć.

-Pamiętasz jak pierwszy raz po tym długim okresie spotkałam Daniela?

-Oczywiście, że tak. Miałam cię wtedy zwolnić.

Weronika się zaśmiała. Patrzyłam na jej usta, których kąciki podnoszą się radośnie do góry. Miała piękne, pełne usta. Zerkałam na nie i miałam ochotę się w nie wgryźć. Były dla mnie jak owoc, soczyste i cudowne w smaku. Szkoda, że zakazany.

-Tak, tak. Powiedzmy, że naprawdę chciałaś to zrobić.

-Chciałam, ale wróćmy do tematu.
Co się wtedy stało?

-Daniel jest o wiele bardziej inteligentny niż zawsze myślałam. Odkąd poznałam go jako nastolatka wydawał mi się lekkim idiotą. I w sumie to akurat się nie zmieniło. Jednak on jest sprytniejszy niż mogłoby się wydawać. Jest trochę jak takie jajko.

-Jajko?- zapytałam ze zdziwieniem.

Miałam ochotę się zaśmiać, ale powstrzymałam się. Bardzo chciałam usłyszeć to porównanie, a wiedziałam, że śmiechem mogłabym speszyć moją rozmówczynię.

-No tak. Ale nie dlatego, że jest taki delikatny. Zdecydowanie nie. Bardziej jest jak zepsute jajko. Z zewnątrz niepozorne i nie widzisz, żeby cokolwiek było z nim nie tak. Wygląda tak samo jak wszystkie inne jajka. Nie spodziewasz się, że gdy je rozbijesz nagle poczujesz smród i okaże się, że środek jest po prostu nie do użycia. Jest zepsute. Tak samo jest z Danielem. Z wierzchu jest to bardzo przystojny, wykształcony, romantyczny mężczyzna. Pewnie nawet ma więcej plusów. Ale wystarczy, że tylko troszeczkę bardziej uderzysz w jego ego lub zbyt mocno go zirytujesz i ukazuje swoje prawdziwe wnętrze. W środku nie jest wcale taki idealny, a nawet bym powiedziała, że jest zepsuty.

Dziewczyna bardzo zaciekawiła mnie swoim monologiem, więc nie przerywałam jej, nawet gdy spojrzała na mnie oczekując jakiegoś komentarza z mojej strony. Chciałam, żeby kontynuowała.

-I ty też to chyba zaczynasz zauważać, co nie? Widzisz już, że nie jest tak perfekcyjny. Jest chorobliwie zazdrosny, nie daje ci przestrzeni do życia, chce kontrolować cię na każdym kroku. On uważa cię za swoją własność. Jak za rzecz, której nie może oddać bo ją zdobył i teraz jest jego. Nie znosi porażek, nie potrafi rozmawiać, jest agresywny. Nie kontroluje swoich emocji, a z tego co widzę to już także odruchów- Weronika wzięła głęboki oddech.

-Nie wiem co mam ci powiedzieć- zaczęłam.

-Dopiero przechodzę do sedna. Daniel był u mnie kilka razy. Pisał także do mnie wiadomości.

-Słucham? O czym ty mówisz?

Nie było to sztuczne zaskoczenie. Naprawdę nie miałam o tym pojęcia. Byłam zmieszana i nie rozumiałam co się dzieję. Daniel nic o tym nie wspominał, ale Weronika także nie. Co znowu przede mną ukrywali?

-Pytałam o dzień w którym się z nim pierwszy raz spotkałam, bo wtedy wysłał mi pierwszą wiadomość. Napisał, że mam trzymać się na dystans i nie robić nic głupiego, bo może się to dla mnie źle skończyć. Oczywiście to zignorowałam. Teraz wróćmy na chwilę do dnia w którym wysłałam ci kwiaty. Pamiętasz?

Kwinęłam głową informując dziewczynę, że tak.

-Myślałaś, że kurier przyniósł ci kwiaty  ode mnie, ty je wyrzuciłaś przez okno, by nie zobaczył ich Daniel. Potem ja potulnie zebrałam je sprzed twojego bloku, przyniosłam, twój kot zrobił zamieszanie i wyszłam. Jednak w międzyczasie i po naszym spotkaniu działo się coś jeszcze. Tego dnia Daniel miał wyjść chyba ze znajomymi, prawda? No to wyszedł. Naprawdę myślałaś, że nie zobaczy kwiatów leżących w błocie? Zobaczył. Podszedł do nich i może nawet nie zorientowałby się, że to ty je wyrzuciłaś gdyby nie to, że przed chwilą był u was dostawca, a do jednej z łodyg przyczepiony był liścik. Podpsiany literką W. Oderwał go. Tego też nie zauważyłaś. Potem przyjechałam ja, spędziłyśmy razem czas i pojechałam do domu. Koło godziny 1 w nocy usłyszałam dzwonek do drzwi. Przestraszyłam się. Miałam nie otwierać, ale przez wizjer zobaczyłam, że to Daniel. Coś kazało mi otworzyć, chociaż nie powinnam tego robić. Był mocno pijany. Prawdopodobnie wracał z imprezy. Wszedł do środka i rozejrzał się. Nie reagował na nic co do niego mówiłam. W milczeniu podał mi karteczkę oderwaną od bukietu. Potem podszedł do mnie bardzo blisko i mocno popchnął na ścianę. Groził mi i mówił, że mam cię zostawić w spokoju. Uspokoił się dopiero, gdy powiedziałam, że zadzwonię na policję. To był przypadek, który najlepiej zapamiętałam. Jednak na tym się nie skończyło. Regularnie wypisywał groźby, dzwonił i stał przed moją klatką. Nigdy więcej nie wpuściłam go do mieszkania. Nie wiem skąd miał mój adres. Możliwe, że grzebał w dokumentach w hotelu. Wiedział, że nic ci nie powiem, bo mogłabym cię stracić. Zresztą nie chciałam, żebyś zerwała z nim przeze mnie. Nie chciałam też żebyś była ze mną z litości. Chciałam sobie sama na to zapracować i jeżeli byś chciała ze mną być, to żeby nie była to wymuszona czymkolwiek decyzja. Przy tobie ja i Daniel pięknie graliśmy. Jakby nic się nie działo. A w rzeczywistości było trochę inaczej. Chyba jesteśmy całkiem niezłymi aktorami, bo nic nie zauważyłaś.

-Dlaczego znowu nic nie powiedziałaś? Tyle razy rozmawiałyśmy o tym, że musimy być ze sobą szczere!

-Tłumaczę ci, że nie chciałam litości. Chciałam żebyś się z nim rozstała, bo kochasz mnie i to ze mną chcesz dzielić życie, a nie dlatego, że mi groził. Przepraszam. Tak, wiem, że kolejny raz nie byłam do końca szczera, mimo obietnic. Ale błagam, zrozum mnie, Laura.

Byłam zdenerwowana i miałam ochotę popłakać się jednocześnie. Z jednej strony najchętniej nie odezwałabym się nigdy więcej do Weroniki, bo kolejny raz nie powiedziała mi czegoś istotnego, a z drugiej miałam ochotę ją przytulić i przeprosić za wszystko czego musiała przeze mnie doświadczyć. Targały mną zupełnie różne, skrajne emocje. Nie miałam wątpliwości, że Weronika mówiła prawdę o Danielu. Dziewczyna ma wiele wad, ale na tak ważny temat nigdy, by nie skłamała. Daniel mi też ostatnio zaczął pokazywać swoją prawdziwą twarz. Zmienił się. A może właśnie dopiero teraz był prawdziwym sobą?

Wyświetlono 2 •ZAKOŃCZONE•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz