23.

7.7K 361 447
                                    

-Daniel, zniesiesz mi walizkę na dół?- zapytałam pakując do torebki portfel i dokumenty.

-Jasne- zaczął.

Spojrzałam na niego. Stał przy drzwiach i nerwowo drapał się po głowie. Widziałam, że coś go gryzie, ale nie wie jak ma mi o tym powiedzieć.

-Wszystko w porządku?- zapytałam przerywając na chwilę pakowanie swoich ostatnich rzeczy na wyjazd.

-Tak- chrząknął- zastanawiałem się tylko...

-Nad?- próbowałam pociągnąć chłopaka za język.

-Ech, zapomnij. Nie ważne.

-O co chodzi, Daniel?

-No bo tak się zastanawiałem. Ty dalej lubisz dziewczyny, prawda?

Spojrzałam na niego z lekkim zdziwieniem. Nie wiedziałam dlaczego o to pyta. Byłam lekko zdezorientowana, a zdecydowanie nie lubiłam tego uczucia.

-Tak. I co w związku z tym?

-I lubisz też Weronikę?

Przewróciłam oczami i odwróciłam się od chłopaka. Zarzuciłam na siebie kurtkę i zaczęłam zakładać buty.

-Jeśli chcesz mi zrobić kolejną awanturę o Weronikę, to daj sobie spokój. Nie mam ochoty na kłótnię.

-Nie, nie. Nie o to mi chodziło- zaczął mnie uspokajać.

-Więc?- zapytałam tym razem lekko zaciekawiona.

-Nie myślałaś nigdy o trójkącie ze mną i nią?- zapytał najszybciej jak tylko mógł.

Przez chwilę patrzyłam na chłopaka i nie byłam w stanie wypowiedzieć żadnego słowa. To musiał być żart. Wybuchnęłam śmiechem.

-Słucham?- zapytałam wciąż się śmiejąc.

-Pomyślałem, że może miałabyś ochotę.

-A nie pomyślałeś, że Weronika cię nie trawi?- spojrzałam na niego z politowaniem.

-Może jednak, by się skusiła. No wiesz, mogłaby się z tobą kochać. Przecież o to jej chodzi, co nie? I przy okazji zbliżyła by się do mnie. Dosłownie- Daniel próbował zażartowac.

Na początku to co powiedział Daniel całkiem mnie rozśmieszyło. Jednak po chwili zdałam sobie sprawę z dwóch, dość istotnych kwesti. Pierwsza to taka, że Daniel nie robił tego dlatego, że tego chciał. Zaproponował to, ponieważ bał się, że mogę przespać się z Weroniką bez niego. Z dwojga złego wolał przy tym być i kontrolować sytuację. Było to okropnie żałosne. Druga rzecz jednak zirytowała mnie o wiele bardziej. Wstąpiła we mnie ogromna zazdrość. I wcale nie o to, że ktokolwiek inny mógłby uprawiać seks z moim narzeczonym. Nie o tym myślałam.
Nie chciałam żeby to Weronika była dotknięta przez kogoś innego niż ja. Chciał się z nią kochać? Wejść w nią?
Nie. Nie. Nie. Kurwa, nie.
Weroniki nikt nie będzie dotykał. Z Weroniką nikt nie będzie się kochał. A już na pewno nie ten idiota. Nie ma takiej opcji. Co on sobie wyobrażał?

-Ty żartujesz, prawda?- zapytałam już bardzo zdenerwowana.

-No ale...

Spojrzałam na niego z pogardą i wyrwałam mu walizkę z dłoni.

-Wychodzę- parsknęłam przekraczając próg mieszkania.

-Laura! Przestań. Nie chciałem żebyś źle to odebrała. Pomogę ci chociaż z bagażami.

-Pierdol się- odpowiedziałam i zeszłam po schodach.

Gdy wsiadłam do samochodu myślałam, że wybuchnę. Gdybym została w jednym pomieszczeniu z Danielem chociaż chwilę dłużej to prawdopodobnie za kilka dni miałabym proces o morderstwo. Jak on mógł o czymś takim pomyśleć? Co za debil.
Przez cała drogę po Weronikę przeklinałam na wszystkich innych kierowców i prawie wjechałam w samochód sąsiada. Stanęłam pod blokiem Weroniki i wykręciłam jej numer.

Wyświetlono 2 •ZAKOŃCZONE•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz