***
By dostać się do bufetu, musiałyśmy przejść tylko parę metrów, więc wyszłyśmy z pokoju równo o piątej. Zbiegając po schodach, zahaczyłam w dziwny sposób moją tenisówką o poręcz i gdyby nie złapała mnie Clary, chyba potoczyłaby się po stopniach jak piłka do koszykówki. Wreszcie udało nam się dotrzeć na miejsce spotkania, szybko zajęłyśmy miejsca i czekałyśmy na przybycie opiekunów, którzy mimo swoich gadek i obietnic o punktualności, nigdy się do nich nie stosowali. Wolałam nie wsłuchiwać się w dość intymną i nawet lekko sprośną rozmowę pomiędzy Jakiem i jego dziewczyną, ale było to silniejsze ode mnie.- Moi Drodzy! - wykrzyknęła jedna z opiekunek, wchodząc do ogromnego pomieszczenia. Miała farbowane blond włosy do ramion z widocznymi odrostami i ubrana była w wygodny dres. Przynajmniej właśnie tak na niej on wyglądał. Jej bursztynowe oczy przebiegły po sali, jakby sprawdzając, czy wszyscy są na swoich miejscach. Następnie cicho odchrząknęła. - Cisza! - krzyknęła donośnym głosem, po czym wszyscy zamilkli. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że chcieli jak najszybciej wrócić do pokoi i kontynuować przygotowywania do imprezy. Normalnie nie podejrzewałabym zgrai dzikich nosorożców o bycie cicho. - Regulamin wszyscy znacie, a jak nie, to trudno. Umówmy się, choćby nie wiem co, będziecie go łamać i wiecie, że nie mam na myśli tu błahostek. - odparła donośnie z lekkim uśmiechem, a niemalże wszyscy z odpowiedzieli na to głośnym prychnięciem.
-Proszę, gadaj szybciej, bo się nie wyrobimy! - mruknęłam pod nosem, opierając swoją głowę o ramię Clary, która lekko mnie po niej pogładziła, a następnie wróciła do słuchania całego wykładu.
- Przejdę od razu do planu dnia i zajęć! Zacznijmy od obozu tanecznego. - ogłosiła, a ja w tym momencie mogłabym składać jej pokłony, bo kobieta niemalże spełniła moje życzenie w postaci dłuższego czasu na przygotowanie się do imprezy.
- Czy osoby z tanecznego, po pani jakże cudownym przemówieniu, mogą wyjść? - zapytała jakaś dziewczyna, której nigdy nie widziałam. Prawdopodobnie była tutaj pierwszy raz, bo na obozach z tym biurem panowała od lat jedna zasada. „Ten, kto już nie musi słuchać - wychodzi.
- Tak, możecie wyjść, jak co roku. - oznajmiła przyjemnym dla ucha tonem i posłała dziewczynie miły uśmiech.
- Super! - odparła zadowolona z obrotu spraw dziewczyna i oparła się o wezgłowie krzesła.
- Dobra, zaczynamy! - ogłosiła kobieta, lekko podniesionym tonem, rozpuszczając swoje włosy, które były spięte w mocno ściśnięty kucyk. - W poniedziałki i środy macie hip-hop, wtorki twerk, w czwartki będzie dojeżdżać instruktorka od tańca nowoczesnego. W piątki macie akrobatykę, a w soboty pole dance. Niedziele, jak zwykle, wolne, teoretycznie nie możecie opuszczać ośrodka, ale wiem, że i tak będziecie to robić. Dla fitnesiar mamy siłownię, otwartą od jedenastej do osiemnastej. Śniadanie jest o dziesiątej, radzę być, bo tam będziecie informowane o zajęciach. Ogólny plan będzie wisiał na tablicy korkowej na parterze. Jakieś pytania?
Salę spowiła cisza, więc odpowiedź była jasna - żadnych pytań nikt nie miał. Nadal bawiło mnie to, że w obóz taneczny wplątali tak wiele zajęć dla kobiet. Chyba że jakiś chłopak lubi twerkować i tańczyć na rurze, swoją drogą chętnie takiego poznam. W teorii był on dla obu płci, mimo że zjawiały się na nim tylko dziewczyny, to podejrzewam, że pewnego razu przyjedzie tu jakiś zapalony tancerz płci męskiej i trochę zrzednie mu mina na myśl o zajęciach z twerku.
Wstałyśmy od stołu i razem ze stadem dziewczyn, wylałyśmy się z sali. Od budynku, w którym znajdowały się nasze pokoje, dzieliło nas zaledwie paręnaście metrów. Po przejściu ich udałyśmy się po stromych schodach do pokoju i powróciłyśmy do przygotowań na imprezę, która miała rozkręcić ten cały obóz.
CZYTASZ
Only one night || POPRAWIANE
RomanceTonięcie chyba nie jest najprzyjemniejszym doświadczeniem i tak naprawdę chyba w większości przypadków zwiastuje śmierć. Cheryl nie doświadczyła tonięcia fizycznie, natomiast zaczęła topić się w dziwnej relacji na dziwnym obozie z jeszcze dziwniejsz...