Przyznam, że nie wiedziałam, że jest tu tyle scen erotycznych. To było conajmniej niezręczne, gdy na ekranie pieprzyły się dwie osoby, a ja oglądałam to z moim seks-kolegą.
Byłam gotowa na jego komentarze, które padały dosłownie co parę sekund. Taki był i to akceptowałam. Nawet lubiłam. Bardzo.- Dlaczego tu przyjechałeś? - zapytałam, przerywając nasz wspólny seans.
- Co? Jak dlaczego? - odparł ze zdziwieniem.
- Nie wiem. Ja na przykład chcę wreszcie odpocząć od moich zaborczych rodziców. - oznajmiłam, a ten wzruszył ramionami.
- Wiesz... - zaczął - Na co dzień, w moim mieście, jestem bardziej niegrzeczny niż tu. Lepiej, żebyś nie wiedziała co robię.
- Bijesz się w klubach, czy napadasz na banki z bronią w ręku? - zachichotałam, przeczesując włosy. Zignorował moje pytanie, jakbym nigdy go nie zadała.
- Zrobiło się duszno. Przejdziemy się? - zadał pytanie, na które przytaknęłam.
***
Moje bose stopy stąpały po chłodnym już piasku. Nic dziwnego, słońce już dawno zaszło, więc drobinki nie miały jak się nagrzać. Powiewy zimnego wiatru co chwilę sprawiały, że moje rozpuszczone włosy lądowały na mojej twarzy, zasłaniając mi ty pole widzenia.
Szliśmy w ciszy. Nikt nic nie mówił, a jednym co było słychać, był szum fal. Nie przeszkadzała mi cisza. Nie była niezręczna, wręcz przeciwnie. Czułam, że mam przestrzeń i nie muszę zachowywać się według określonych schematów. Właśnie w tym momencie, zdałam sobie sprawę, że tegoroczny przyjazd tutaj, różnił się od poprzednich. Nie interesował mnie już bezuczuciowy seks. Zwracałam uwagę na Sama i moich przyjaciół. Reszta mnie nie interesowała. Było to dla mnie w cholerę dziwne. Chyba czas się przyznać sama przed sobą. Zakochałam się. Bez wzajemności.
- Dlaczego chciałeś oglądać ze mną serial? - wydukałam w pewnym momencie, a potem zdałam sobie sprawę z tego, jak głupie było to pytanie. Przysięgam, że miałam ochotę podbiec do najbliższej skały i postukać w nią własną głową.
- Nie wiem. - wzruszył ramionami. - W zasadzie to nigdy nie oglądałem niczego z nikim, a ty byłaś w pobliżu. - oznajmił, przez co zrobiło mi się delikatnie przykro.
- Czyli to stało się czystym przypadkiem? - zaśmiałam się gorzko. Swoją drogą miałam ogromną nadzieję, że brunet nie wyczuł mojego zawodu w zdaniu, które przed chwilą wypowiedziałam.
- No dokładnie. - zarechotał, a na jego twarzy malował się szatański uśmieszek.
Szliśmy dalej w ciszy i zaczynało robić się niezręcznie, bo chyba żadne z nas nie wiedziało co ma powiedzieć. A może tylko w moim odczuciu? Nie wiem.
Po chwili Sam stanął w miejscu, zwracając się w stronę oceanu. Nabrał w płuca powietrza, o czym świadczyła jego unosząca się klatka piersiowa, a następnie uwolnił gaz ze swojego organizmu. Nie dziwię mu się. Morski zapach był według mnie najlepszym sposobem na zachowanie spokoju, chociaż brunet wcale nie wyglądał na osobę zestresowaną. Wręcz przeciwnie.
Obserwowałam z ukrycia jego twarz, a w pewnym momencie dostrzegłam, jak na jego usta wkrada się niemalże niezauważalny uśmieszek. Zignorowałam to i skierowałam swój wzrok na horyzont. Niestety nie potrwało to długo, bo po paru sekundach kurczowo trzymałam się karku niebieskookiego, który wbiegał ze mną do lodowatej wody. Krzyczałam i uderzałam go w barki, ale to nic nie dawało. Odpowiadał mi na to tylko śmiechem.
- Uwielbiam ocean, ale nie aż tak! - wypływały z moich ust słowa o bardzo wysokiej barwie. W tym momencie czułam tylko zimne krople, które drażniły moje odsłonięte nogi. - Nie wrzucaj mnie do wody! - krzyknęłam ostro.
CZYTASZ
Only one night || POPRAWIANE
RomanceTonięcie chyba nie jest najprzyjemniejszym doświadczeniem i tak naprawdę chyba w większości przypadków zwiastuje śmierć. Cheryl nie doświadczyła tonięcia fizycznie, natomiast zaczęła topić się w dziwnej relacji na dziwnym obozie z jeszcze dziwniejsz...