35

4.6K 355 283
                                        

— Jesteś zboczony. – powiedziałam, prostując się i zawstydzona podciągnęłam koszulkę.

— A ty gorąca. – uśmiechnął się złośliwie.

— Nie bardziej niż twoja dziewczyna. – odparłam, przypominając mu o jej obecności.

Uśmiech znikł z jego ust, a ja ruszyłam do Jimina.



— Zdenerwowana? – zapytał, gdy zajmowałam się jego włosami.

Spojrzałam na niego przez lustro i skinęłam głową.

— Będzie dobrze. Widziałem wasze MV. To naprawdę chwytliwa piosenka. Jestem pewny, że ludzie was pokochają. Wiem to. – uśmiechnął się, a grzebień wyślizgnął mi się z palców.

Odwrócił się, by na mnie spojrzeć, ale ja stałam nieruchomo. 

— Jako artystki, głupia.

Czy to naprawdę dobry dzień na nasz debiutancki występ? Zaraz zwariuję i coś sobie zrobię.



— Matko, ale się sram. – odezwała się Mina.

— Uważaj na język, proszę. – skarciła ją Minjoo, a ja zachichotałam.

— Przytulmy się. – powiedziała Yuri, przestając obgryzać paznokcie.

— Tak, chodźmy.

— Bez względu na wynik, jesteśmy razem. Przeszłyśmy przez wzloty i upadki, ale ważne jest to, co zyskałyśmy: naszą przyjaźń. Jeśli cierpimy, cierpimy razem. Jeśli walczymy, walczymy razem. Jeśli odnosimy sukcesy, odnosimy sukcesy wspólnie. – powiedziała Mina, gdy złapałyśmy się za ręce.

Ze łzami w oczach skinęłyśmy głowami.

— Staraj się nie potknąć o własne nogi, y/n. – zaśmiała się, a Minjoo uderzyła ją w ramię.

— Naprawdę powinnaś nauczyć się, kiedy przestać.

Ale ja zamyśliłam się, myśląc o tym, jak mogłabym się przewrócić.

— Y/n, – zawołała mnie Jihye. – Załóż to. – podała mi opaskę z kocimi uszami. – Pasuje do twojego wizerunku.

Uniosłam brew.

— Bycia kotem?

Zaśmiała się.

— Bycia niewinnym maknae.

Założyłam sztuczne kocie uszy i spojrzałam w lustro.

Lepszy z ciebie kot niż człowiek.

Właśnie wtedy Bangtani weszli do naszej garderoby.

— Powodzenia. – uśmiechnął się Namjoon.

— Rozwalicie tą scenę!

— Będziemy wam kibicować! – dodał Taehyung.

Potem wszyscy zaczęli rozmawiać, a ja siedziałam zmartwiona. Ciągle powtarzałam swoje linijki, żeby nie zapomnieć ich na scenie.

— Miau. – Jimin usiadł obok mnie.

— Tak, wiem.

— Neko. – uśmiechnął się.

— Hm?

— Neko to kot po japońsku.

— Ah...

you're still not my biasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz