2

6.5K 327 386
                                    

Ostatni raz spojrzałam w lustro i poprawiłam grzywkę.

Byłam świadoma moich drżących rąk, ale nie przyznałam się sama przed sobą, że byłam zdenerwowana.

Nie tylko bałam się przyłapania, ale też byłam zahipnotyzowana, że wybieram się na prawdziwą randkę z tym Jeon Jungkookiem.

Prawdopodobnie nie chciałabym dostać ataku fangirlu, kiedy będę na randce, więc powinnam wyrzucić to z siebie teraz.

Ale nie mogłam, ponieważ mój telefon zadzwonił, gdy tylko zaczęłam krzyczeć.

— Oh, Jungkook. – powiedziałam od niechcenia, nie chcąc bardziej zedrzeć gardła.

— Jestem na zewnątrz. Mam nadzieję, że jesteś gotowa. – miał na myśli ubieranie się, ale mimo to przełknęłam ślinę. Usłyszałam w słuchawce chichot i jego głos. – Już nie jesteś taka niewinna, co, kaczuszko?

Aish!

Podniosłam torebkę i wyszłam z pokoju, próbując powstrzymać podniecenie... i porażkę.

— Gdzie idziesz taka szczęśliwa? – Minho uniósł brew.

— Na randkę. Z Jeon Jungkookiem. – powiedziałam spokojnie.

— Tak, a ja jestem królem świata. – zadrwił.

Ja jedynie uśmiechnęłam się i wyszłam, promieniejąc.

— Ktoś ładnie się ubrał. – powiedział Jungkook, gdy tylko dotarłam do jego vana.

Zaczerwieniłam się i zmierzyłam go od stóp do głów przez moją grzywkę.

— Nadal nie możesz na mnie odważnie spojrzeć? – zaśmiał się.

Ten chłopak jest taki spostrzegawczy!

Ubrany był w czarną koszulę i czarne skórzane jeansy. P-cap i maska przysłaniały jego twarz, co sprawiło, że zastanawiałam się, czy te rzeczy naprawdę tak kamuflują celebrytów.

Zdjął maskę i uśmiechnął się.

Wyglądał jak seryjny morderca. Gorący seryjny morderca. Z chęcią zostałabym przez niego zamordowana.

Chwila, o czym ja myślę?

Podszedł bliżej mnie i pochylił się, by mnie pocałować, ale łobuz przejął mnie i naciągnęłam maskę na jego usta i wskoczyłam do vana, śmiejąc się.

Także wszedł do środka, nadąsał się i powiedział:

— W końcu cię pocałuję, kaczuszko. Nie uciekniesz.

Coś w sposobie, w jaki to powiedział, sprawiło, że zaczęłam się rumienić.

Podał mi maskę i cieszyłam się, że mam coś, co zasłoni rumieniec na mojej twarzy. Po prostu wiedziałam, że nie wrócę do mojego oryginalnego koloru przez tą randkę.


W kinie poczułam ulgę. Widocznie zrelaksowałam się na krześle, przez co Jungkook zapytał:

— Dlaczego jesteś teraz taka spokojna?

— Co?

— Cały czas byłaś spięta, dopóki nie weszliśmy do kina. – wyjaśnił.

— Cóż, tutaj jest ciemno, więc nie ma opcji, żeby ktoś cię rozpoznał.

— Ale nie powinnaś się jeszcze rozluźniać, kaczuszko. – powiedział poważnie.

Usiadłam prosto. Cholera. Zostaliśmy zauważeni? Nie chcę umrzeć z rąk wściekłych fanów! Jeszcze nawet nie wyszłam za Jungkooka... Ah, czy to już czas, żeby tak myśleć?!

— Mogę zrobić wiele rzeczy w ciemności, nie będąc zauważonym. – uśmiechnął się.

Zamarłam, patrząc na niego. Całe moje ciało się rumieniło, byłam pewna. Bicie mojego serca przyspieszyło, chociaż nawet mnie nie dotknął.

Zachichotał, pochylił się, pocałował mnie w policzek i powiedział:

— Nie byłaś tak czujna, bojąc się fanów, kaczuszko.

Wepchnęłam twarz w garść popcornu, żeby stłumić dziwne odgłosy, zdobywając kolejny serdeczny chichot od chłopaka.

Na początku filmu zdałam sobie sprawę, że to nie był horror. To film romantyczny.

Sposób na zabicie mnie na naszej pierwszej randce, Jungkook.

I właśnie wtedy, gdy myślałam, że nie mogę się już spalić, zaczęła się scena z ograniczeniem wiekowym. Instynktownie odwróciłam twarz... w stronę Jungkooka, który spojrzał na mnie.

Przełknęłam ślinę i odwróciłam się w stronę ekranu, pochylając głowę.

Powoli wsunął palec pod mój podbródek i sprawił, że spojrzałam mu w twarz. Spojrzał mi w oczy i poczułam, jak ciepło promieniuje z mojej twarzy.

Bez słowa pochylił się, delikatnie rozchylając usta, a oddech zawisł mi w gardle w oczekiwaniu.

Był cale od moich ust, mogłam poczuć jego oddech... ale jego usta nigdy nie spotkały moich.

Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że się uśmiecha.

— Kara. – powiedział i mrugnął.

Myślałam, że moja dusza opuściła ciało i wróciła.

Z poczuciem straty, że mnie nie pocałował, zjadłam zrzędliwie popcorn.

Ale mój nastrój poprawił się szybko, gdy Jungkook pocałował moją rękę i jej nie puścił. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.

Tylko po to, żeby on także się do mnie uśmiechnął.

I nagle pożałowałam, że nie jesteśmy sami, abym mogła go pocałować i pokazać mu wszystko, co pęka we mnie.

Mogę nadal go kochać?

Kiedy napisy się skończyły, wyciągnął mnie z mojego miejsca i wyprowadził na zewnątrz, wciąż z moją ręką w jego.

Jakby bał się mnie puścić.

Wyszliśmy na ulicę jak normalna para i stopniowo mój strach rozpływał się, gdy uświadomiłam sobie, że nikt się nami nie przejmuje.

Rozmawialiśmy i śmialiśmy się, a także planowaliśmy przyszłość, jak gdybyśmy wiedzieli, co wydarzy się jutro.

Kiedy słyszałam, jak mówi szczęśliwie o BTS, jego fanach, jego rodzinie... o mnie, zdałam sobie sprawę, że jestem najszczęśliwsza, jaka kiedykolwiek byłam. I będę.

— O czym myślisz? – zapytał.

— Tylko... że cię kocham i chciałabym, aby ten dzień się nigdy nie skończył.

Pocałował mnie w rękę i położył ją na swoim policzku.

— Możemy żyć tym dniem codziennie. Ponieważ każdy dzień z tobą jest dla mnie najszczęśliwszy.

Łzy napłynęły mi do oczu, gdy pieściłam jego policzek, nie wiedząc, co mam powiedzieć.

To było tak, jakbyśmy byli jedynymi ludźmi na świecie, gdy patrzyliśmy sobie w oczy, otoczeni bańką naszych uczuć, odcięci od wszystkiego.

Zaczęłam stawać na palcach, by w końcu go pocałować, gdy uświadomiłam sobie, że ktoś robi nam zdjęcie.

Jungkook też go zauważył, bo też zamarł.

W ciągu sekundy nasza bańka pękła, gdy pobiegliśmy do vana, świadomi paparazzi za nami.

Mój umysł trząsł się, ale jedyne, o czym mogłam myśleć to:

Nigdy nie pocałowałam Jungkooka. Kiedy ostatni raz go pocałowałam?

I wtedy:

Czy kiedykolwiek go pocałuję?




you're still not my biasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz