Po najgorszym zerwaniu na świecie postanowiłam zająć się pracą. To był jedyny sposób, dzięki któremu mój mózg nie wracał do faktu, że zbyt mocno zraniłam sunbae.
Albo do nieuniknionego gniewu, który otępiał wszystko, co czułam wobec Jungkooka za każdym razem, gdy twarz Junhyunga mignęła mi przed oczami.
Ponieważ skończyliśmy title track, skupiłam się na ćwiczeniu śpiewu. Wszyscy wiedzieli, że wciąż tego potrzebowałam.
Część wybranych utworów była skomponowana przez Minę i szczerze mówiąc, zakochałam się w nich. Zaskoczył mnie jej talent.
— Idę poćwiczyć śpiewanie i ogarnąć notatki do piosenek. – oznajmiłam, zbierając kartki.
— Nasza maknae tak ciężko pracuje! Powodzenia. Chyba przesadziłam z tymi notatkami, prawda? – zaśmiała się Mina.
— Tak, a to dlatego, że jesteś raperką, więc celowo chcesz przepracowywać moje struny głosowe. – rzuciłam w nią poduszką.
Jedyną dobrą rzeczą, jaką wyciągnęłam ze związku z Jungkookiem byli ci ludzie - byli dla mnie jak rodzina.
Ale czy to zrekompensuje wszystko, co straciłam?
W ogóle go nie rozumiałam. W jednej chwili upewnia mnie, że nic do mnie nie czuje - nawet współczucia.
Z drugiej strony robi coś, co nie pozwala mi zostawić wszystkiego za sobą... Daje mi nadzieję, mówi, że nie chce, bym poszła.
Wiedziałam tylko: Jungkook był bipolarny.
Moje uczucia były w takim bałaganie, jak moje życie, więc postanowiłam pozwolić im być, ponieważ nie miałam siły, by je uporządkować.
Przeglądając kartki, próbowałam wybrać piosenkę do ćwiczeń.
Ale nie mogłam dobrze zaśpiewać. Wiedziałam, że nie mogę. Może dlatego, że nie czułam żadnej z nich.
Ani jednej. Żadna nie przedstawiała moich uczuć, więc mój śpiew był bezduszny.
Ale próbowałam wciąż i wciąż.
Byłam na granicy łez, kiedy kolejny raz nie mogłam dobrze wyczuć piosenki. Którejkolwiek z nich.
Z frustracji wzięłam ołówek i zaczęłam zapisywać wszystko, co czułam, na odwrocie kartki. Pisanie mnie wyzwoliło i nagle poczułam ulgę. Zapomniałam, że pisanie przywoływało moje emocje.
A kiedy skończyłam... zobaczyłam piosenkę.
Jednak zbyt się bałam, by próbować ją zaśpiewać. Nie była ona nawet częścią albumu. Musiałam ćwiczyć z tymi, które były.
— Nie mówiłem, że będę ćwiczyć z tobą? – głos Jimina wyrwał mnie z rozmyślań.
Byłam całkowicie oszołomiona. Nie tylko nie spodziewałam się nikogo o tej godzinie, ale także nie pamiętałam, że zgodziłam się z nim ćwiczyć.
Ale kogo próbowałam oszukać? Słuchanie Park Jimina na żywo było moim marzeniem, które teraz było w moim zasięgu.
Poczułam, jak mój wewnętrzny fangirl wybudził się z głębokiego snu, w który wprawił go Jungkook.
O cholera! Park Jimin będzie ze mną ćwiczyć! Boże, nie mogę pozwolić mu usłyszeć mojego okropnego głosu, bo inaczej już nigdy nie usłyszy nic innego. Może gdybym miała orgazm uszu po usłyszeniu jego głosu, sama lepiej bym zaśpiewała?
— Masz tendencję do przechodzenia w trans przy mnie... czy jest tak ze wszystkimi? – zachichotał, a ja wyrwałam się z mojego wewnętrznego fangirlu.
Zarumieniłam się na jego wypowiedź, kiedy w rzeczywistości moja głowa krzyczała.
Tak, ty i tuzin innych przystojnych chłopaków zapieracie mi dech w piersiach... i niektóre rzeczy z moich snów też. Haha, tak, ahem.
— Excuse me – powiedział tak samo jak na filmikach i mimowolny śmiech ogarnął nas oboje.
Potem usiadł i poklepał podłogę obok, gestem nakazując mi, bym zrobiła to samo.
Usiadłam w pośpiechu, zanim zmienił zdanie i poprosił, bym usiadła trochę dalej. Zarumieniłam się, gdy nasze kolana się otarły.
— Spróbuj zaśpiewać. – powiedział, przeglądając kartki. – Tą. – podał mi jedną.
Moje serce zatrzymało się, gdy zobaczyłam, że to ta, którą napisałam.
— Um... tej nie ma w albumie.
— Powinna być. Jest naprawdę dobrze napisana.
Zarumieniłam się na ten niezamierzony komplement.
— Spróbujmy tą, a potem popracujemy nad tym, by znalazła się w albumie. Co ty na to?
— C-co? Nie wydaje mi się, żeby była tak wspaniała. Inne są znacznie lepsze. Myślę, że powinniśmy trzymać się tych, których jesteśmy pewni.
Ale nie słuchał, ponieważ był zajęty budowaniem melodii.
Patrzyłam na niego, gdy dopracowywał rytm, dostosowywał piosenkę i zaczął cicho śpiewać, bym zrozumiała dźwięki i nuty.
Serce biło mi tak głośno, gdy Jimin śpiewał moją piosenkę, że bałam się, że usłyszy.
Nie miało nawet znaczenia, że to była smutna piosenka. Ważny był tylko jego anielski głos, gdy śpiewał, a moje oczy zamknęły się, ponieważ świat rozpłynął się wokół mnie.
Zanim się zorientowałam, utwór się skończył, a łzy zaczęły płynąć. Jimin śpiewał ją, jakby czuł wszystko, co czułam ja podczas pisania i odtworzył ją w pięknej otaczającej mnie melancholii.
— Aż tak źle zaśpiewałem? – zapytał, gdy zobaczył, że płaczę.
— To było piękne. – odpowiedziałam, szybko ocierając łzy.
— Wiesz, nie czułem tego wcześniej... uczucia zakorzenionego w tej piosence. Ale dla piosenkarza to nie powinno stanowić problemu. Nie ma znaczenia, że nie przeżyłaś sytuacji, którą przedstawia tekst. Musisz mieć umysł, wzrok i empatię, by zrozumieć, jak to było odczuwać takie cierpienie.
I wtedy zdałam sobie sprawę, że już wcześniej widział moje zmagania.
Ale zamiast zawstydzenia poczułam w stosunku do niego wdzięczność i szacunek. Park Jimin uczył mnie, jak to jest być piosenkarzem...
Kiedy w rzeczywistości powiedział mi, co to znaczy być człowiekiem.
— Dziękuję. – uśmiechnęłam się do niego słabo, ogarnięta emocjami.
— Ty to napisałaś? – zapytał, na co przytaknęłam. – Masz talent. Jestem pod wrażeniem. – mrugnął, naśladując Taehyunga, a ja zaśmiałam się głośno. Rany, kocham zuchwałego Jimina. – Dla kogo to napisałaś? Jestem naprawdę ciekaw. – zmienił takt, ale tym razem mnie zaskoczył.
Co miałam mu powiedzieć?
— Kim jest Upadły Anioł? – dociekał.
— To ja. – usłyszeliśmy głos Jungkooka i oboje, zaskoczeni, odwróciliśmy się, by na niego spojrzeć, gdy stał ze skrzyżowanymi rękami i opierał się o framugę drzwi.
Cholera. Co on kombinuje?

CZYTASZ
you're still not my bias
Fanfictionjjkxreader •|tłumaczenie|• - Wiesz, nadal nie jesteś moim biasem. - Wiem. Jestem twoją miłością. Sequel you're not my bias Żeby książka miała sens, należy przeczytać pierwszą część. Oryginał należy do @TaespoonOfSugaaa