13

4.5K 307 208
                                    

Po wybuchu gniewu na Jungkooka, podjęłam zdecydowane kroki, by go za wszelką cenę unikać... 

...przynajmniej dopóki nie będę mogła obok niego przejść i niczego nie poczuć.

Nie było to trudne, ponieważ zatopiłam się w treningach i przygotowaniach do szkolnych egzaminów.

Albo odrabianiem prac domowych poza dormem, ponieważ mieszkałam z bezwstydnymi małpami.

Minęło kilka dni odkąd go nie widziałam, a mój umysł nie wędrował ku niego tak często jak wcześniej.

Nie wiem czemu, ale trochę mnie to zasmuciło.

Kończąc trening koło jedenastej, z bólem gardła zabrałam swoje rzeczy.

Wszystkie wysokie dźwięki i trening wokalny sprawiły, że poczułam, jak moja dusza zostaje wydobyta z mojego tyłka.

— Ahem ahem. – odchrząknęłam, masując szyję. Potem uderzyłam się w tyłek i dodałam. – Muszę zacząć mówić. – mój głos był chrapliwy.

Niektórzy używają tego kaczego tyłka do...

Potem przewróciłam oczami.

— Nie jesteś kaczką, suko. Bitch. Bitch. Beach? Bitch. – naśladowałam Taehyunga, ponieważ mój głos był teraz bardziej męski.

— Nieźle. – powiedział ktoś, a ja wrzasnęłam i odwróciłam się.

Zrobiłam derpową minę, ponieważ ten krzyk był spowodowany całkowicie przeze mnie.

Awh man, straciłam seksowny głos TaeTae.

— Jimin? – zapytałam.

— Musiałaś oglądać wszystkie Bangtan Bomb, mam rację? – powiedział rozbawiony.

Dlaczego nigdy nie jestem sama? Dlaczego?

— S-słyszałeś wszystko... – stwierdziłam głupio.

— Nie wstydź się. – zaśmiał się. – Jestem pod wrażeniem. Zastanawiam się, kogo jeszcze możesz naśladować. – teraz zdecydowanie się ze mnie śmiał.

— Excuji me? – powiedziałam i teraz naprawdę przewrócił się ze śmiechu.

Zaraził mnie tym i oboje śmialiśmy się, aż do łez.

— Jesteś taka urocza. – powiedział w końcu, gdy odzyskał siły.

Znowu zachichotał, gdy schowałam zakłopotaną twarz w dłoniach.

Tak, wstydzę się. Jeez!

Nagle wstałam jak wiosna.

— Co? – zapytał zaniepokojony.

— Nadal mam lekcje i pranie do zrobienia. – sapnęłam, przypominając sobie o moich opóźnieniach.

— Nie pracujesz dzisiaj zbyt ciężko? – zmarszczył brwi i potrząsnęłam głową. – Mogę ci pomóc. Rano masz szkołę, y/n. Nie będziesz spać.

— Nie pierwszy raz. – powiedziałam smutno, zanim zdałam sobie z tego sprawę.

Jimin gapił się na mnie.

Świetnie, y/n. Teraz myśli, że marudzisz.

— W porządku, naprawdę. Pójdę już. – powiedziałam szybko i podeszłam do drzwi, kiedy położył mi rękę na ramieniu.

— Okej. A co powiesz na lekcje śpiewu? Możemy ćwiczyć razem.

O mój Boże, dobrze usłyszałam? Jimin zapytał mnie, czy będę z nim śpiewać? O Boże, o Boże! Gdzie ja jestem? Co zrobiłam, żeby na to zasłużyć? USŁYSZĘ CHOLERNY ANIELSKI GŁOS PARK JIMINA NA ŻYWO? HOHOHO TO ŚWIĘTA? CHYBA BYŁAM DOBRĄ DZIEWCZYNĄ. O MÓJ BOŻEE! TANATANADANDAN. CAUGHT IN A LIEEEE~~~

you're still not my biasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz