Your POV
Kamera błysnęła mi po oczach i podskoczyłam.
No tak, jestem na konferencji prasowej.
Wiedziałam, co chcę zrobić - co muszę zrobić.
— Jak wszyscy wiecie, jesteśmy tu dzisiaj, aby rozwiązać problem antyfanów, atakujących naszych artystów. Wyjaśnimy także coś, czego nie wiedzieliście. Zostawię to Jungkookowi. Ja jestem tu, by powiedzieć, że wnoszę oskarżenia przeciwko ludziom, którzy zaatakowali y/n. – powiedział PD-nim huczącym głosem i nastała cisza przerywana jedynie odgłosami robienia zdjęć.
Siedziałam cicho, pochylając głowę i próbując ukryć łzy. Byłam dozgonnie wdzięczna, że Bang PD-nim zrobił to dla mnie.
Jungkook odchrząknął, po czym zaczął mówić:
— Wiem, że wszyscy zastanawiają się, dlaczego któregoś dnia wpadłem na scenę, ale szczerze, nie wiedzieliście? – obdarzył publiczność swoim króliczym uśmiechem. – Czy nie dlatego wszyscy znęcaliście się nad y/n? Ponieważ wiedzieliście, że ona i ja byliśmy sobą zainteresowani? Zabawne, że kiedy powiedziałem, że nie byliśmy, nikt mi nie uwierzył, a y/n była za wszystko obwiniana. Cóż, to było kłamstwo.
Mój wzrok wystrzelił na Jungkooka. Co on do cholery wyprawiał?
Spojrzałam na Bang PD-nim, który kiwnął uspokajająco głową.
— Czego mogę oczekiwać od Armys? Zawsze zadziwiają nas swoimi teoriami i znajdują wskazówki, o których my nawet nie wiedzieliśmy. – uśmiechnął się ze smutkiem. To złamało moje serce jeszcze bardziej.
Zapanowała cisza, gdy zbierał myśli.
— Kiedy powiedziałem, że nic nie dzieje się między mną a y/n, nie byłem specjalnie zaskoczony Armys czytającymi między wierszami. Powiedziałbym, że byłem rozczarowany. Nie chcę zabrzmieć źle. Byłem po prostu zszokowany tym, że fani mi nie wierzyli. Skłamałem, jednak myśląc, że to mimo wszystko prawda, wciąż krzywdzili y/n. Wiem, że przez kłamstwo nie zasługuję, by to mówić, ale muszę to z siebie wyrzucić. Bolało mnie, że Armys mi nie uwierzyły. Zastanawiam się, w jakie jeszcze moje słowa nie uwierzą.
Dokąd on zmierza? To tylko rozgniewa jego fanów i posypie się na niego hejt. To nie jest poświęcenie, to po prostu głupota!
Westchnął.
— Więc tak, skłamałem. Spotykałem się z y/n.
Cholera, Jeon Jungkook! Napisz jeszcze moje imię na kartce i przeciągnij przez gówno!
— I zaprzeczyłem temu, ponieważ byłem tchórzem. Wiem, że ona mi w to nie uwierzy, wy także, ale niewielka część mnie miała nadzieję, że moje zaprzeczenie oczyści jej imię. Tak, większa część mnie obawiała się o moją własną przyszłość, ale niemniej jednak skłamałem. Ale najgorsze jest to, że nie tylko straciłem y/n, ale także ona przeze mnie cierpi. Jeśli ktoś zasługuje na nadzór, powinienem to być ja. To ja się w niej zakochałem, zapytałem o związek, zapraszałem na randki... i zostawiłem ją, a potem skłamałem. Absolutnie nie miała nic do powiedzenia, ale cierpi od dnia, w którym mnie spotkała.
Nie mogłam już na niego patrzeć, więc wpatrywałam się w moje dłonie na kolanach.
— Następnie narzuca się fakt mojego związku z IU. Kiedy ukazało się wideo Poison Ivy wykonujących Butterfly, prawie wszystkie komentarze oczerniały y/n. Bardzo niewielu doceniło talent każdej z dziewczyn. Skupiono się wyłącznie na y/n, a połowa z tych komentarzy związana była także ze mną. Wtedy pomyślałem, że jeśli skłamię, będzie to oznaczało, że nigdy się nie umawialiśmy. Ale zapomniałem, że musiałbym wymyślić sto innych kłamstw, by ukryć pierwsze. I tak już skłamałem, więc jak wielką szkodę mogłoby wyrządzić jedno małe dodatkowe kłamstwo, prawda? Nie prawda. To nie tylko zraniło y/n jeszcze bardziej, ale także zaangażowałem kolejną niewinną osobę w tę sieć kłamstw. Czy to było dziecinne z mojej strony? Nie wiem, ale gdybym mógł cofnąć czas, nie skłamałbym. Powinienem był zaufać moim fanom. – pociągnął nosem.
CZYTASZ
you're still not my bias
Fanfictionjjkxreader •|tłumaczenie|• - Wiesz, nadal nie jesteś moim biasem. - Wiem. Jestem twoją miłością. Sequel you're not my bias Żeby książka miała sens, należy przeczytać pierwszą część. Oryginał należy do @TaespoonOfSugaaa