Rozdział 3

1.3K 77 12
                                    

Na salę gimnastyczną weszły dwie drużyny siatkarskie zakłócając tym samym spokój panujący na sali. Tsuki podeszła do barierek i obserwowała rozmawiające ze sobą grupki chłopców. Szukała wzrokiem tego, na którego najbardziej czekała, ale nie znalazła go. Lecz dostrzegła jego chłopaka, więc postanowiłam iść z nim porozmawiać. Stanęła na barierce zabezpieczającej. Upewniła się, że nikt niżej nie stoi i zeskoczyła na dół robiąc w powietrzu potrójne salto. Huk jaki powstał przy jej lądowaniu sprawił, że wszyscy zwrócili się w jej stronę.

- Szafir!!! - krzyknęli zawodnicy z Nekomy i rzucili się na Tsuki. Wszyscy oprócz oczywiście Kenmy, z którym chciała pogadać.

- Kenma ratuj. - wypowiedziała ledwo słyszalnie duszona przez jedynastu zawodników. Siatkarze z Karasuno przyglądali się całej sytuacji lekko zdziwieni.

- Chłopcy zostawcie ją, bo jeszcze nam zemdleje. W szczególności ty Yamamoto. - zarządził Kozume widząc u łysolca łzy szczęścia. Wszyscy posłusznie wykonali polecenie nowego kapitana drużyny. - Miło cię znowu widzieć, Pani menadżer.

- Gdzie jest Kuroo!! - krzyknęła podchodząc do blondyna, trzęsąc nim za ramiona.

- Skończył liceum. Pamiętasz, że jest o rok starszy? Ale mamy kilka rzeczy od niego dla ciebie. - przyznał Lev podchodząc do dziewczyny, odsuwając ją od bezradnego Kenmy i sadzając ją sobie na barana. W ten sposób Tsuki miała widok z dwuch i pół meta wysokości.

- Eee... Wybaczcie, że wam przerywam, ale kim jest ta dziewczyna? - spytał się Yuu podchodząc do Leva. Tsuki stanęła mu na barkach i wykonując salto w tył wróciła na ziemię.

- Noya-kun przecież sam się mnie dzisiaj pytałeś co będę robić po lekcjach. A ja przecież jestem z Nekomy. - przyznała dziewczyna podchodząc do Nishinoyi. - Hitoka-chan pomóc ci z czymś?! - krzyknęła widząc dziewczynę idącą z koszem piłek. Od razu do niej podbiegła ignorując całkowicie chłopaków.

- Eto... Nie trzeba... - oznajmiła zakłopotana.

- I tak ci pomogę. Zdaję sobie sprawę, że po prostu mnie nie poznajesz. To ja Tsuki. - przyznała uśmiechając się uroczo do dziewczyny.

- Senpai!!! Przepraszam nie poznałam cię!!! - krzyknęła Yachi kłaniając się przepraszająco.

- Dobra już przestań. A teraz chodź idziemy przygotować boisko zanim ta banda goryli skapnie się kim jestem. - oznajmiła rozbawiona ciągnąc dziewczynę do magazynu.

Gdy dotarły do magazynu z sali usłyszały kłótnie między drużynami. Wzięły więc szybko potrzebne rzeczy i pobiegły z powrotem na salę. Kłóciło się dwóch chłopaków. Był to Yamamoto i Tanaka. Tsuki spojrzała na Kanmę, który patrzył na nią błagalnym wzrokiem, żeby ich rozdzieliła. Podeszła więc do nich i nasłuchiwała, o czym jest ta kłótnia. Do czasu, aż Taketorze wymsknęło się jedno zdanie, które zakończyło kłótnie. A dokładniej ,,Siostra Małego Giganta należy do Nekomy! Nie będzie ona menadżerem waszej drużyny!" . W ten sposób zarobił kopniaka w brzuchu i przerzucenie przez ramię Tsuki. Leżał na parkiecie błagając by mu wybaczyła.

- Siostra Małego Giganta!? - krzyknął podekscytowany Shōyō. W odpowiedzi spotkał się jedynie ze wściekłym spojrzeniem Tsuki.

- Kenma, gdzie rzeczy od Kuroo? - spytała pomagając podnieść się z ziemi Taketorze. Blondyn podał jej dwie torby.

- Hitoka-chan, chodź pomożesz mi wybrać odpowiednie rzeczy, a chłopcy zajmą się rozgrzewką. - oznajmiła wychodząc z sali gimnastycznej. Hitoka pobiegła za nią zostawiając drużyny same sobie. Ku zdziwieniu wszystkich Nishinoya chciał pójść i spytać o co chodzi, ale powstrzymał go od tego Kenma, łapiąc go za nadgarstek.

- Daj jej zapomnieć. Niech ochłonie. - oznajmił blondyn puszczając nadgarstek libero.

- A co takiego się stało? Przecież to zaszczyt być siostrą Małego Giganta. Szczególnie jeśli teraz jest w Karasuno. - spytał się Hinata podchodząc do Yuu.

- Tylko, że ona go nienawidzi ze wzajemnością. - oznajmił spokojnie Yamamoto.

- Co?! Jak można go nienawidzić?! - nadal pytał niedowierzający rudzielec.

- Znam Tsuki od dziecka. Byłem z nią jak Karasuno uzyskało miano ,,Bezskrzydłych Kruków". Udai jakoś od zawsze o wszytko ją obwiniał. Przegrany mecz, złe oceny. Wszystko zrzucał na nią. A szczególnie śmierć ich rodziców, którzy zginęli jakoś miesiąc temu. Niektórym może przypominać chłopczyce, która dużo się uśmiecha i lubi robić żarty, ale robi to tylko po to by zamaskować swój ból. Jedyną osobą, przed którą się otworzyła był Kuroo. Dlatego ciężko jej się przyzwyczaić do obecnej sytuacji, że go nie ma. - wyjaśnił Kenma biorąc do ręki jedną z piłek, aby następnie wykonać serw górny. Wszyscy zamilkli pogrążając się w myślach. Po rozgrzewce czekali na dziewczyny, żeby liczyły im punkty.

W końcu przyszły. Tsuki miała na sobie wiśniową perukę, białą bluzkę z napisem ,,Candy", szorty i buty na platformie dodawające jej kilka centymetrów. Lecz zdjęła je wchodząc na salę gimnastyczną, by nie porysować parkietu. Na jej twarzyczce widniał uroczy uśmiech. Razem z Hitoką usiadły na krzesła obok tablicy wyników i rozpoczął się mecz.

✓ Przezwyciężyć Przeszłość ~ Haikyuu || Noya x OC [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz