xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Marek povWróciłem do domu i od razu chciałem zadzwonić do Angeli, ale nie wiem co sobie o mnie pomyśli... czy dalej będzie się chciała ze mną przyjaźnić gdybym był gejem? No jeszcze nie wiem, ale jest duże prawdopodobieństwo, że tak jest.
Teraz już nie jestem pewny czy chcę jej o tym wszystkim mówić...Postanowione... ona nie może się o niczym dowiedzieć. Może kiedyś, ale jeszcze nie teraz. Jak ja sam nie jestem już pewny swojej orientacji. Muszę to wszystko przemyśleć...
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Łukasz povŁ: ejj, chłopaki a czemu wy tak ciągle razem gdzieś jesteście?...
- chłopaki nic nie odpowiedzieli... oj grubo, sam nie wiem czemu, ale zacząłem się śmiać. Tylko przy nich tak naprawdę pokazuję jaki jestem... nawet przy rodzicach grałem rolę, w szkole i ogólnie w życiu też. A chłopaków znam praktycznie od dziecka. Przy nich czuję się najpewniej.
A: tak jakoś...
D: a jak tam sprawa z dzieciakiem?- co? Przecież... nie wierzę jaki debil... aha już wiem o co chodzi
Ł: nie próbuj mnie tu zgadywać... A po za tym przecież przed chwilą wam opowiadałem. Przedemną nie musicie udawać...
A: no serio ci mówimy, że nic
Ł: aha to już MY... ciekawie
D: nie, źle to odebrałeś, a nie ważne- zadzwonił mój telefon, spojrzałem na wyświetlacz Marek, w końcu może zapamiętam. Postanowiłem odebrać. Odszedłem trochę od chłopaków, żeby ci debile za dużo nie słyszeli...Ł: hej skarbie, czemu dzwonisz?
M: hej, chciałem z Tobą porozmawiać
Ł: a o czym?
M: tak po prostu, nudzi mi się...
Ł: mam pomysł... chcesz spotkać się ze mną i chłopakami?
M: chłopakami czyli?
Ł: z dwójką moich przyjaciół, poznacie się
M: dobrze, a gdzie?
Ł: możemy u mnie w domu
M: ok, za ile mam być?
Ł: za jakieś 15 minut, bo my musimy jeszcze wrócić
M: spoko, a gdzie jesteście?
Ł: w barze, to za 15 minut dasz radę?
M: tak, pa Łuki
Ł: ładnie to brzmi, mów tak do mnie już zawsze kochanie
M: jeśli chcesz
Ł: oczywiście, pa skarbie
M: paRozłączyłem się i wróciłem do chłopaków.
Ł: zbieramy się
A: gdzie?
Ł: do mnie, poznacie się z Markiem- uśmiechnąłem się do nich pewnie. Przecież ten zakład za niedługo wygram
D: chętnie poznam twojego wybranka Łukaszu
Ł: no to chodźmyAkurat po 10 minutach byliśmy pod moim domem. Otworzyłem drzwi i od razu wszedłem.
A: a kiedy Marek ma przyjść?
Ł: zaraz powinien być, ej a tak właściwie to skąd Ty znasz...- jak on się nazywał? Nie ważne- skąd go znasz?
A: Ty nawet jego imienia nie potrafisz zapamiętać...
Ł: nie zmieniaj tematu
A: jak przyjdzie to raczej się dowiesz
Ł: co masz na myśli?- zadzwonił dzwonek, więc poszedłem otworzyć. No i się nie dowiedziałem o co mu chodziło.W drzwiach stał uśmiechnięty Marek. Wpuściłem go do środka. Postanowiłem dać mu znak żeby mnie przytulił, więc wyciągnąłem do niego ręce na co młodszy od razu zareagował i wtulił się w mój tors. Przed sobą zobaczyłem chłopaków, puściłem do nich oczko i chamsko się uśmiechnąłem.
Oni wyglądali na trochę zdziwionych, ale złych. To pewnie dlatego, że zaraz wygram zakład...
Chłopak oderwał się ode mnie
Ł: daj mi kurtkę...- chłopak ,zrobił to o co go prosiłem. Zaprosiłem go do środka.Ci debile już siedzieli na sofie. Marek niepewnie podszedł do nich, a ja objąłem go ręką w tali czego kompletnie się nie spodziewał.
Ł: Marek to jest Aleks, a to Dylan. Chłopaki to Marek...
D: no siema młody
A: cześć Marek
M: um, hej- widać że się wstydzi, puściłem go i usiadłem na kanapie, pokazałem ręką na wolne miejsce obok mnie i chłopak od razu usiadł.
Ł: chcecie coś do picia?
D: zależy co proponujesz- usiadł wygodniej na sofie i chamsko się uśmiechnął. Ja już wiem o co mu chodzi
Ł: dobra, Aleks to samo?- wstałem z miejsca
A: grzech by było odmówić...
Ł: a ty kochanie?- cały czas będę takimi tekstami walił? Czemu ja nie umiem zapamiętać jednego prostego imienia? Wawrzyniak Ty debilu przecież przed chwilą go przedstawiałeś...
M: sok..
Ł: jabłkowy może być?
M: tak
Ł: zaraz wracam kochani...W kuchni oczywiście nalałem mocnych trunków do 3 szklanek. Wiem, że oni będą chcieć jeszcze, ale zobaczymy czy zasłużą. I sok jabłkowy...
Chwila on chyba jest w pierwszej klasie, czyli...
Teraz moja wyższa matma idzie w ruch...
powinien mieć.. dobra zacznijmy od początku, albo nie mam lepszy pomysł
Ja mam 19-2 to 17 i jeszcze -1 To 16. Czyli jestem 3 lata starszy. Możecie nie wiedzieć czemu to -1, a to przez to, że raz nie zdałem i o ile się nie mylę muszę to odjąć. W każdym razie młody ma 16 lub 17 lat. Prawdopodobnie 16 i kończy 17 lub już skończył.D: co tak długo!
Ł: już idę!No cóż trochę się zasiedziałem. Wziąłem jakąś tackę, bo chyba tego w ręce nie wezmę, a może? Nie Wawrzyn, nie. Nie próbuj, już dużo razy coś popsułeś przez twoje głupie pomysły. Zaniosłem to na tej tacy co znalazłem i na szczęście nic nie wylałem.
D: coś Ty tam tyle robił?
Ł: obliczenia matematyczne, wiesz?
A: szanuję
Ł: widzisz on to umie docenić- zwróciłem się do Dylana z głupim uśmieszkiem
Ł: macie i pijcie, ale ja was do domu później nie odprowadzam
D: spokojnie, poradzimy sobie
Ł:*do siebie*wątpię
A: mówiłeś coś?
Ł: nie- podałem im szklanki z napojami i usiadłem obok.. chłopaka po czym objąłem go ramieniem, opierając jego głowę o mój tors.
Fuj musimy teraz wyglądać jak para gejów. Popatrzyłem na miny chłopaków ze zwycięskim uśmiechem. Chyba nie do końca wiedzieli o co chodzi.
D: wy jesteście razem?- czekałem na odpowiedź chłopaka, jednak on nie wiedział co powiedzieć. Mogę wszystko spalić, ale zaryzykuję..~937 słów
^°^°^°^°^
Przepraszamwas, ale nie będę miała czasu by dodać rozdział w Niedzielę, więc stwierdziłam, że zrobię jeden dłuższy na dwa dni. W poniedziałek będzie normalnie, więc do poniedziałku...
Miłego dnia/wieczoru ♡
~Alia
CZYTASZ
TO TYLKO ZAKŁAD KOCHANIE ᴷˣᴷ
FanficŁukasz to 19letni uczeń liceum. Ze swoimi kolegami często się zakładają, tak jest i teraz... Łukasz musi rozkochać w sobie, pocałować i "zaliczyć" Marka 17letniego ucznia tego samego liceum. Czy mu się to uda? ░░░░░░░░░░░░░░░░░░░ Książka zawiera w...