Nie mogłem uwierzyć w to co widzę..
To był mój brat.. okropny młodszy brat
Jest ode mnie młodszy tylko o 2 lata..
Nienawidzę go po tym co mi zrobił
Chcecie wiedzieć co?
Chyba nikogo to nie obchodzi..AL(Alan): hejka braciszku- rzucił mi się na szyję.. Marek to zobaczył
M: um.. Kto to Łuki?
Ł: to jest Alan, mój..
AL: chłopak, miło mi
Ł: przecież.. - zatkał mi usta, bym nie mógł nic powiedzieć
AL: a ty jak się nazywasz? - popatrzył na mnie z chamskim uśmiechem. Będzie z nim ciężko. W ogóle po ch*ja on tu przyjechał? Marek mu chyba uwierzył. Wyrwałem się chłopakowi i podeszłem do Marka. On się ode mnie odsunął.. O nie.. Alan zabiję Cię jeśli on mi nie uwierzy.
Ł: kochanie to nie jest mój chłopak. Przecież wiesz, że Cię kocham- złapałem go za rękę
M: wątpię- wyrwał rękę z mojego uścisku- myślałem że się zmieniłeś.Chciał wybiec z domu. Złapałem go gdy skończył ubierać buty i już otwierał drzwi.
Ł: no Kochanie uwierz mi..
M: nie mów tak na mnie..- wyrwał się wybiegł, w pośpiechu ubrałem buty i gdy wychodziłem rzuciłem chamsko
Ł: pożałujesz- chłopak się tylko zaśmiał. Debil..Zacząłem szukać chłopaka.. najpierw poszedłem w stronę jego domu.. A sory, biegłem w stronę jego domu.. Nie widziałem go tam. Postanowiłem zadzwonić
Pierwszy sygnał..
Drugi...
Trzeci...
Odebrał
Ł: kochanie gdzie jesteś?
AL: ja cały czas w twoim domu.. hahaha
Ł: czemu Ty to zrobiłeś?!- wiem gdzie może być chłopak.. poszedłem w stronę parku.. tego parku..
Zacząłem biec
AL: bo tak chciałem, a w ogóle od kiedy ty jesteś gejem? Tatuś by nie był dumny- nie mogę mu powiedzieć, że to zakład, bo powie to chłopakowi, więc będzie jeszcze większy przypał..
Ł: nie jestem gejem
AL: ta jasne..
Ł: muszę kończyć
AL: ale..Rozłączyłem się
Nienawidzę go..
Już widzę ten park..
Przyśpieszyłem do "naszej ławki" muszę go tam znaleźć.. Nie może być nigdzie indziej..
Byłem już na miejscu, a chłopaka nie było.
Ku*wa. Usiadłem na tej ławce..Myśli
-i co ja mam teraz ku*wa zrobić?
- nie znam go, więc nawet nie mam pomysłu gdzie mógłby pójść
- Wawrzyniak myśl, choć raz się postaraj..
- wiem.. jego telefon. Został u mnie w domu. Musi mieć tam numer do swojej przyjaciółki. Może ona wie gdzie on może być. Oby wiedziałaPobiegłem do domu..
Drzwi były otwarte. Wszedłem..
Ten debil nic sobie z tego nie zrobił. Siedzi na kanapie i coś ogląda.
Zacząłem szukać telefonu dzieciaka..
Ł: gdzie jest telefon chłopaka?
AL: jaki telefon?
Ł: ku*wa ten który odebrałeś..
AL: spokojnie Łukasz. Szukaj aż znajdziesz- chamsko się zaśmiałO.. mam kolejny genialny pomysł. Przecież mogę zadzwonić
Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer do.. MarkaPierwszy sygnał..
O słyszę go chyba gdzieś w salonie. Podszedłem do kanapy nic. Szafki, czy on jest tak jeb*ięty, że chowa telefon do szafki?
W pośpiechu otwierałem i szperałem w szafkach..
Pierwsza, nie
Druga, nie
Trzecia, bingo!Wziąłem telefon
AL: jestem dumny Łukasz. Umiesz myśleć...Wyszedłem z domu, nie mam zamiaru z nim przebywać pod jednym dachem ani minuty dłużej..
Kontakty
Xxx XxxXxx Xxx
Xxx Xxx
Angelika♡
Wybrałem numer i czekałem, aż dziewczyna odbierze..Nawet nie wiem co chcę jej powiedzieć..
Muszę działać na spontanie, co czasem nie wychodzi najlepiej, ale pomińmy ten fakt*AN(Angelika): no cześć Marek czemu nie dzwonisz i się nie odzywasz. Wszystko w porządku?*
*Ł: hej z tej strony Łukasz...*
*AN: coś się stało? Gdzie Marek*
*Ł: proszę spotkaj się ze mną*
*AN: najpierw powiedź gdzie jest Marek!*
*Ł: gdzie mieszkasz przyjadę po ciebie*
*AN: powiesz mi gdzie on jest?*
*Ł: tak ale na spokojnie się spotkajmy*
*AN: dobra przyjedź ul. *****
*Ł: zaraz będę*
*AN: czekam*
Wsiadłem do auta, jakie szczęście, że wziąłem kluczyki, ale dokumenty... Dobra idę po nie
Wbiegłem do domu i wziąłem to co chciałem. Oczywiście nie obyło się bez głupich uwag mojego brata..
Wsiadłem w samochód i ruszyłem na podany przez dziewczynę adres
Było to 5 minut drogi stąd.Już po chwili byłem na miejscu. Dziewczyna już czekała. Od razu gdy mnie zobaczyła wsiadła do samochodu. Odjechałem...
AN: teraz mów gdzie Marek
Ł: no, więc to było tak.. Nie wiem czy on już ci powiedział, ale muszę ci to powiedzieć.. jesteśmy razem.
AN: naprawdę?
Ł: czyli nie wiesz. On się bał, że tego nie zaakceptujesz i już nie będziesz się chciała z nim przyjaźnić
AN: no coś Ty. Bez względu na wszystko on był, jest i będzie moim przyjacielem
Ł: powiedziałem mu to samo. Znasz jakieś miejsce w które chłopak mógł pójść?
AN: a co się stało?
Ł: opowiem Ci po drodze, tylko powiedź gdzie mam jechać..
AN: jedź.. są dwa miejsca, albo domek w lesie, lub..
Ł: lub?
AN: ta gorsza wersja czyli pustostany
Ł: jedziemy do tego drugiego miejsca.. gdzie?
AN: te obok szkoły
Ł: dobra jadę
AN: to opowiadaj
Ł: więc byliśmy szczęśliwi dopóki mój brat nie przyjechał...
AN: a co on takiego zrobił?- mówiłem to już, ale powiem to jeszcze raz, ku*wa nienawidzę jak mi się przerywa. Chyba teraz wszyscy tak robią
Ł: chciałem go przedstawić, a on powiedziała że jest moim chłopakiem..
AN: kim?!
Ł: spokojnie to mój brat.. szurnięty brat. Już nie raz odwalał różne dziwne akcje, ale teraz przegiął. Przez niego Marek nie wierzy że go kocham..- posmutniałem tak na pokaz.. żeby nie było, że to prawda. Dziewczyna ewidentnie się wkręciła.
AN: coś jeszcze?
Ł: najbardziej zabolały mnie słowa Marka..
AN: a co powiedział?
Ł: że myślał, że się zmieniłem, że naprawdę go kocham.. A to prawda, zmieniłem się na lepsze. Wiem co mu zrobiłem, ale już go przeprosiłem. To jest przeszłość
AN: wierzę ci
Ł: mam nadzieję, że pomożesz mi udowodnić Markowi, że to prawda
AN: oczywiście, widzę że naprawdę go kochasz..- mam pytanie ci ludzie są tak naiwni, czy ja jestem takim dobrym aktorem? Bo sam już nie wiem..
Ł: jesteśmyWysiedliśmy z auta
Ł: prowadź
AN: to chodźPoszedłem za dziewczyną
Weszła do pustostanu obok mojej i chłopaków "bazy". Zamierzała po schodach do góry..
AN: widzisz te drzwi na końcu?
Ł: tak
AN: to tam powinien być, idź
Ł: dziękuję
AN: idź już- lekko mnie popchnęłaSzedłem tym dość długim korytarzem. Słyszałem płacz, to musi być Marek
Wszedłem i pod ścianą był chłopak. "Mój chłopak" po cichu podszedłem i usiadłem obok chłopaka. Objąłem go ramieniem. Wystraszył się i spojrzał na mnie..
M: zostaw mnie- mówił łamiący się od płaczu głosem
Ł: wysłuchaj mnie..
M: nie, chcę. Okłamałeś mnie
Ł: to nie prawda wysłuchaj mnie, o nic więcej nie proszę
M: i co chcesz mi powiedzieć? Że byłem tylko zabawką? Kiedy chciałeś mi powiedzieć, że masz już chłopaka?
Ł: nigdy.. bo to nie jest mój chłopak
M: kłamiesz..
Ł: nie
M: to kto to był jak nie twój chłopak?
Ł: mój brat~1119 słów
^°^°^°^°^
Hejka~
Od razu chciałabym was przeprosić, że nie było rozdziału w środę, ale musiałam go dopiero napisać, a nie miałam zbytnio pomysłu.
W zamian za to macie rozdział na ponad 1k słów*Już wiem, że nie polubicie Alana*
Miłego dnia/wieczoru♡
~Alia
CZYTASZ
TO TYLKO ZAKŁAD KOCHANIE ᴷˣᴷ
FanficŁukasz to 19letni uczeń liceum. Ze swoimi kolegami często się zakładają, tak jest i teraz... Łukasz musi rozkochać w sobie, pocałować i "zaliczyć" Marka 17letniego ucznia tego samego liceum. Czy mu się to uda? ░░░░░░░░░░░░░░░░░░░ Książka zawiera w...