◤21 ↬ *nienawidzę go*◢

1.4K 62 5
                                    

Nie mogłem uwierzyć w to co widzę..
To był mój brat.. okropny młodszy brat
Jest ode mnie młodszy tylko o 2 lata..
Nienawidzę go po tym co mi zrobił
Chcecie wiedzieć co? 
Chyba nikogo to nie obchodzi..

AL(Alan): hejka braciszku- rzucił mi się na szyję.. Marek to zobaczył
M: um.. Kto to Łuki?
Ł: to jest Alan, mój..
AL: chłopak, miło mi 
Ł: przecież.. - zatkał mi usta, bym nie mógł nic powiedzieć 
AL: a ty jak się nazywasz? - popatrzył na mnie z chamskim uśmiechem. Będzie z nim ciężko. W ogóle po ch*ja on tu przyjechał? Marek mu chyba uwierzył. Wyrwałem się chłopakowi i podeszłem do Marka. On się ode mnie odsunął.. O nie.. Alan zabiję Cię jeśli on mi nie uwierzy. 
Ł: kochanie to nie jest mój chłopak. Przecież wiesz, że Cię kocham- złapałem go za rękę
M: wątpię- wyrwał rękę z mojego uścisku- myślałem że się zmieniłeś.

Chciał wybiec z domu. Złapałem go gdy skończył ubierać buty i już otwierał drzwi.
Ł: no Kochanie uwierz mi..
M: nie mów tak na mnie..- wyrwał się wybiegł, w pośpiechu ubrałem buty i gdy wychodziłem rzuciłem chamsko
Ł: pożałujesz- chłopak się tylko zaśmiał. Debil..

Zacząłem szukać chłopaka.. najpierw poszedłem w stronę jego domu.. A sory, biegłem w stronę jego domu.. Nie widziałem go tam. Postanowiłem zadzwonić

Pierwszy sygnał..
Drugi...
Trzeci...
Odebrał 
Ł: kochanie gdzie jesteś?
AL: ja cały czas w twoim domu.. hahaha
Ł: czemu Ty to zrobiłeś?!- wiem gdzie może być chłopak.. poszedłem w stronę parku.. tego parku..
Zacząłem biec
AL: bo tak chciałem, a w ogóle od kiedy ty jesteś gejem? Tatuś by nie był dumny- nie mogę mu powiedzieć, że to zakład, bo powie to chłopakowi, więc będzie jeszcze większy przypał.. 
Ł: nie jestem gejem
AL: ta jasne..
Ł: muszę kończyć 
AL: ale..

Rozłączyłem się
Nienawidzę go.. 
Już widzę ten park..
Przyśpieszyłem do "naszej ławki" muszę go tam znaleźć.. Nie może być nigdzie indziej..
Byłem już na miejscu, a chłopaka nie było. 
Ku*wa. Usiadłem na tej ławce.. 

Myśli
-i co ja mam teraz ku*wa zrobić?
- nie znam go, więc nawet nie mam pomysłu gdzie mógłby pójść
- Wawrzyniak myśl, choć raz się postaraj.. 
- wiem.. jego telefon. Został u mnie w domu. Musi mieć tam numer do swojej przyjaciółki. Może ona wie gdzie on może być. Oby wiedziała

Pobiegłem do domu..
Drzwi były otwarte. Wszedłem..
Ten debil nic sobie z tego nie zrobił. Siedzi na kanapie i coś ogląda. 
Zacząłem szukać telefonu dzieciaka..
Ł: gdzie jest telefon chłopaka?
AL: jaki telefon?
Ł: ku*wa ten który odebrałeś..
AL: spokojnie Łukasz. Szukaj aż znajdziesz- chamsko się zaśmiał

O.. mam kolejny genialny pomysł. Przecież mogę zadzwonić
Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer do.. Marka

Pierwszy sygnał..

O słyszę go chyba gdzieś w salonie. Podszedłem do kanapy nic. Szafki, czy on jest tak jeb*ięty, że chowa telefon do szafki?

W pośpiechu otwierałem i szperałem w szafkach.. 
Pierwsza, nie
Druga, nie 
Trzecia, bingo!

Wziąłem telefon
AL: jestem dumny Łukasz. Umiesz myśleć...

Wyszedłem z domu, nie mam zamiaru z nim przebywać pod jednym dachem ani minuty dłużej.. 

Kontakty
Xxx Xxx

Xxx Xxx

Xxx Xxx

Angelika♡
Wybrałem numer i czekałem, aż dziewczyna odbierze..

Nawet nie wiem co chcę jej powiedzieć..
Muszę działać na spontanie, co czasem nie wychodzi najlepiej, ale pomińmy ten fakt

*AN(Angelika): no cześć Marek czemu nie dzwonisz i się nie odzywasz. Wszystko w porządku?*

*Ł: hej z tej strony Łukasz...*

*AN: coś się stało? Gdzie Marek*

*Ł: proszę spotkaj się ze mną*

*AN: najpierw powiedź gdzie jest Marek!*

*Ł: gdzie mieszkasz przyjadę po ciebie*

*AN: powiesz mi gdzie on jest?*

*Ł: tak ale na spokojnie się spotkajmy*

*AN: dobra przyjedź ul. *****

*Ł: zaraz będę*

*AN: czekam*

Wsiadłem do auta, jakie szczęście, że wziąłem kluczyki, ale dokumenty... Dobra idę po nie

Wbiegłem do domu i wziąłem to co chciałem. Oczywiście nie obyło się bez głupich uwag mojego brata..

Wsiadłem w samochód i ruszyłem na podany przez dziewczynę adres
Było to 5 minut drogi stąd. 

Już po chwili byłem na miejscu. Dziewczyna już czekała. Od razu gdy mnie zobaczyła wsiadła do samochodu. Odjechałem...

AN: teraz mów gdzie Marek 
Ł: no, więc to było tak.. Nie wiem czy on już ci powiedział, ale muszę ci to powiedzieć.. jesteśmy razem. 
AN: naprawdę? 
Ł: czyli nie wiesz. On się bał, że tego nie zaakceptujesz i już nie będziesz się chciała z nim przyjaźnić
AN: no coś Ty. Bez względu na wszystko on był, jest i będzie moim przyjacielem
Ł: powiedziałem mu to samo. Znasz jakieś miejsce w które chłopak mógł pójść?
AN: a co się stało?
Ł: opowiem Ci po drodze, tylko powiedź gdzie mam jechać..
AN: jedź.. są dwa miejsca, albo domek w lesie, lub..
Ł: lub?
AN: ta gorsza wersja czyli pustostany
Ł: jedziemy do tego drugiego miejsca.. gdzie?
AN: te obok szkoły
Ł: dobra jadę
AN: to opowiadaj
Ł: więc byliśmy szczęśliwi dopóki mój brat nie przyjechał...
AN: a co on takiego zrobił?- mówiłem to już, ale powiem to jeszcze raz, ku*wa nienawidzę jak mi się przerywa. Chyba teraz wszyscy tak robią
Ł: chciałem go przedstawić, a on powiedziała że jest moim chłopakiem..
AN: kim?!
Ł: spokojnie to mój brat.. szurnięty brat. Już nie raz odwalał różne dziwne akcje, ale teraz przegiął. Przez niego Marek nie wierzy że go kocham..- posmutniałem tak na pokaz.. żeby nie było, że to prawda. Dziewczyna ewidentnie się wkręciła. 
AN: coś jeszcze?
Ł: najbardziej zabolały mnie słowa Marka..
AN: a co powiedział?
Ł: że myślał, że się zmieniłem, że naprawdę go kocham.. A to prawda, zmieniłem się na lepsze. Wiem co mu zrobiłem, ale już go przeprosiłem. To jest przeszłość
AN: wierzę ci
Ł: mam nadzieję, że pomożesz mi udowodnić Markowi, że to prawda
AN: oczywiście, widzę że naprawdę go kochasz..- mam pytanie ci ludzie są tak naiwni, czy ja jestem takim dobrym aktorem? Bo sam już nie wiem..
Ł: jesteśmy

Wysiedliśmy z auta 
Ł: prowadź
AN: to chodź

Poszedłem za dziewczyną
Weszła do pustostanu obok mojej i chłopaków "bazy". Zamierzała po schodach do góry.. 
AN: widzisz te drzwi na końcu?
Ł: tak
AN: to tam powinien być, idź
Ł: dziękuję
AN: idź już- lekko mnie popchnęła 

Szedłem tym dość długim korytarzem. Słyszałem płacz, to musi być Marek

Wszedłem i pod ścianą był chłopak. "Mój chłopak" po cichu podszedłem i usiadłem obok chłopaka. Objąłem go ramieniem. Wystraszył się i spojrzał na mnie..

M: zostaw mnie- mówił łamiący się od płaczu głosem
Ł: wysłuchaj mnie..
M: nie, chcę. Okłamałeś mnie
Ł: to nie prawda wysłuchaj mnie, o nic więcej nie proszę
M: i co chcesz mi powiedzieć? Że byłem tylko zabawką? Kiedy chciałeś mi powiedzieć, że masz już chłopaka?
Ł: nigdy.. bo to nie jest mój chłopak
M: kłamiesz..
Ł: nie
M: to kto to był jak nie twój chłopak?
Ł: mój brat

~1119 słów

^°^°^°^°^

Hejka~

Od razu chciałabym was przeprosić, że nie było rozdziału w środę, ale musiałam go dopiero napisać, a nie miałam zbytnio pomysłu.
W zamian za to macie rozdział na ponad 1k słów

*Już wiem, że nie polubicie Alana*

Miłego dnia/wieczoru♡

~Alia

TO TYLKO ZAKŁAD KOCHANIE ᴷˣᴷOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz