27. Epilog

1.9K 164 41
                                    

Nauka w wymarzonej szkole była niczym niekończący się sen, z którego nigdy nie chciałam się wybudzić. Nawiązanie nowych znajomości, okazało się jeszcze łatwiejsze niż przypuszczałam. Było to inni, dojrzałe ludzie, którzy mieli to "coś" aby przekroczyć mury uczelni w Cambridge.

Jak się okazało miałam przy sobie piątkę osób, które były dla mnie oparciem w szkole, jak i w ogólnym moim życiu. Rodzina, która mnie przygarnęła zawsze dbała abym nie zaniedbywała siebie, jak i rodziny, przyjaciół i znajomych.

Na samą uczelnie i ludzi w niej nie mogłam narzekać, bo było tu wszystko czego pragnęłam i co czyniło mnie szczęśliwą. Choć moje prawdziwe szczęście zostawiłam na Florydzie.

Rozmyślania, które właśnie w tamtym momencie miałam w głowie, szły zgodnie z jagodową herbatą i ciepłym śmiechem Gigi i Rachel. Były moimi przyjaciółkami, ale nie były mi tak bliskie jak Michael Henderson.

Gigi Driver miała dziewiętnaście lat i studiowała filologię klasyczną. Zawsze była serdeczna i miła, a ciepło zawsze biło z jej bursztynowych tęczówek. Była średniego wzrostu dziewczyną, która w swojej młodości trenowała balet, ale przez brak czasu na treningi zrezygnowała z tańca. Średniej długości kasztanowe włosy miała spięte w niskiego koka, który cieszył oko przez estetyczne wykonanie. Zawsze, ale to zawsze zakładała na siebie ciepłe swetry, których rękawy zazwyczaj podwijała do łokci.

Rachel Style studiowała stosunki międzynarodowe i politologie. Była w tym samym wieku co Gigi, jednak z całą pewnością jej powaga w zachowaniu przebijała mnie. Zawsze wykonywała staranny makijaż, a swoje krótkie czarne włosy zawsze prostowała. Nie znosiła chaosu, który często pokazywał się na jej głowie. Nigdy nie wiedziałam jej w czymś innymi niż marynarka, oczywiście mogły mieć różne kolory, ale zawsze musiał być marynarka. Za czarnymi oprawkami kryły się niebieskie oczy, które zawsze się świeciły ze szczęścia.

Jeżeli mam wyjaśnić, dlaczego ta dwójka stała się dla mnie przyjaciółkami i jak się poznałyśmy, nie byłabym w stanie na nie odpowiedzieć. Rozmawianie i poznanie z nimi było naturalne, zupełnie jakbyśmy znały się od dziecka, choć wcześniej nie miałyśmy ze sobą nic wspólnego. Znaliśmy swoje lęki, to co nas uszczęśliwia, różne sytuacje w naszym życiu, które sprawiły, że jesteśmy tym kim byśmy w tej chwili.

Od mojego wyjazdu minął rok z kawałkiem, do domu wracałam, kiedy tylko mogłam, przeważnie w dłuższe przerwy jakie dawała uczelnia. Oczywiście mogę powiedzieć, że ja wydoroślałam i nie jestem tą samą, nieznośną szesnastolatką. Przez ten czas stałam się pełno prawną studentką inżynierii biomedycznej, która przestała się bać wszystkiego.

Dzwoniłam codziennie do rodziny, nawet gdy byłam zmęczona dniem, który okropnie dawał mi w kość. Nie sądziłam, że po pewnym czasie nadejdzie mnie pewnego rodzaju kryzys, który sprawił, że stałam się płaczliwa i najnormalniej w świecie chciałam wrócić do domu. Właśnie wtedy pomógł mi mój przyjaciel, z którym nie miałam kontaktu przez dwa tygodnie.

Ta przerwa była spowodowana częstszymi treningami i naciskiem nauczycieli, w końcu Mike był w klasie maturalnej. Przez ten czas zawsze pytałam rodziców co słychać u chłopaka i zawsze słuchałam tego z zaciekawieniem.

- Jutro lecisz do domu? - zapytała ciekawa Gigi, która mogłaby moją historię recytować obudzona o trzeciej w nocy.

- Tak, nie mogę się doczekać, żeby ich znowu zobaczyć. - odparłam z wielkim entuzjazmem, odstawiając na biały stolik w kawiarni białą filiżankę.

- Raczej jedną osobę. - zauważyła Rachel, która uśmiechała się do mnie znacząco, a ja tylko wzruszyłam ramionami, bo nawet nie wiedziałam co odpowiedzieć. - Nie mogę uwierzyć, że nic mu nie powiedziałaś.

Bad ReputationOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz