Siedziałam oparta o twardą klatkę piersiową, czując spokojny oddech przy swoim uchu. Wystarczyło bym zadzwoniła do chłopaka o swoim problemie i natychmiast zabrał mnie w jego sekretne miejsce. Siedzieliśmy na głazie milcząc, chłopak co jakiś czas bujał mnie w bok. Jego ręce otoczyły całe moje ramiona.
- Jak z Chloe? - wiedziałam, że przez trzy tygodnie naszego milczenia, nie licząc incydentu, który wydarzył się kilka dni temu, mój przyjaciel zaczął rozmawiać z dziewczyną.
- Czy to ważne? - szepnął i przytulił mnie mocniej.
- Ważne, bo nie rozmawialiśmy od prawie miesiąca. Chce wiedzieć co dzieje się w twoim życiu. - cicho westchnął, wiedząc, że i tak nie odpuszczę.
- Nawet nie jesteśmy znajomymi, czasami rozmawiamy.
- Mówiła mi, że podobasz się jej. - odezwałam się po chwili milczenia. - Skoro i ty lubisz ją wizualnie...
- Co ci jeszcze mówiła? - przerwał mi, puszczając moje ramiona. Zacisnęłam usta w wąską linię, nie chciałam tego mówić.
- Nic takiego, takie sprawy kobiece, wiesz jak to jest...
- Imelda...
- No nie zrozumiesz. - nie wiem dlaczego, ale zaczęłam się denerwować.
- No powiedz, przecież się nie obrażę. - zaczepnie szturchnął mnie w ramie, osobiście nie było mi do śmiechu.
- Chodzi o to, że to skomplikowane...
Byłam wdzięczna, że nie patrzę mu w twarz, nie byłabym w stanie tego powiedzieć.
- Na początku powiem, że ja tak nie uważam i to nie są moje słowa. - zawsze umiałam robić dramatyczny początek. - Gdy rozmawiałam na twój temat z Chloe, ta powiedziała jedną rzecz, która... jakby... wytraciła mnie z równowagi? Nie wiem jak to powiedzieć. - roześmiałam się nerwowo. - Chodzi o to, że... stwierdziła, że jesteśmy razem, no wiesz... I, że ma mu temu powody, do takiego myślenia...
Najlepiej by było gdybym przestała mówić, tak też zrobiłam, bo dla mnie to było za dużo. Michael milczał, wyraźnie myśląc co o tym sądzić. Ja natomiast poczułam jak moje kości się zastały, więc chciałam się ruszyć, aby powstrzymać ból swoich kości. Zostałam jednak zatrzymana, nawet zbyt gwałtownie.
- A ty co o tym myślisz?
- Jesteśmy przyjaciółmi. - powiedziałam to jakby to była najoczywistsza rzecz na całym świecie, po części była to prawda.
- Dlatego wszczęłaś kłótnie?
- To ty wszystko zacząłeś. Ja musiałam jak najdalej oddalić się od głupoty.
Kłamstwo było dużo lepsze, niż przyznanie, że przestraszyłam się tego, że ktoś może być mną zainteresowanym, w innym kontekście niż koledzy, a w szczególności jeśli chodziło o Henderson'a.
- Nigdy cię nie zrozumiem.
- To jest najlepsze. - uśmiechnęłam się zwycięsko, wydostałam się z mocnego uścisku chłopaka i w końcu się wyprostowałam.
CZYTASZ
Bad Reputation
Teen FictionZnacie tę opowieść gdzie jest bad boy i kujonka? Świetnie. Teraz poznacie lekko zmieniają wersję. Ta opowieść jest o próbie znalezienia prawdziwego siebie. Nie ważne, że jesteś dobry czy zły, bo wątpliwości z pytaniem "kim naprawdę jestem?" zawsze z...