Samochód podjeżdża pod szkołę, a ja zamaszystym ruchem otwieram drzwi i wychodzę. Dziwi mnie, że Morgan dowiedział się o mojej kłótni z Annie tak późno. Nie rozmawiał z dziewczyną od czasu imprezy, czy może głupio było jej się przyznać przed przyjacielem?
Uczniowie żywo kierują się w stronę drzwi frontowych, by zdążyć na lekcje. Odwracam się w pośpiechu do chłopaka, zarzucając plecak na ramię.
— Wielkie dzięki za pomoc.
Niestety wiadomość od Morgana przypomniała mi o sobotnich wydarzeniach i miła atmosfera, która miała miejsce w naleśnikarni, prysła. Przez całą drogę do szkoły moje myśli zaprzątała jedna osoba. Czy Annie choć trochę było przykro z powodu tego, co się stało? Mijał już trzeci dzień, a ona ani razu się nie odezwała. Pomimo że byłam na nią zła, bolało mnie, że nie pofatygowała się nawet wysłać SMS'a z przeprosinami.
Sam wsadza ręce do kieszeni spodni i posyła mi uśmiech. Dopiero teraz zauważam, że mimo chłodnej i wietrznej pogody ma na sobie tylko granatowy T-shirt.
— Nie ma sprawy. Mam nadzieję, że następnym razem, kiedy będę zgrywał księcia na białym koniu, księżniczka szybciej da się namówić na ratunek.
Przewracam oczami na fakt, że w ogóle przeszło mu przez myśl, by porównywać mnie do księżniczki. Żegnam się z szatynem i pędzę na lekcje.
***
— Czy ktoś może mi powiedzieć, dlaczego właśnie świnia?
Słyszę skrzypienie skórzanych butów pana Blythe'a, który przechadza się po klasie pełnej uczniów, ubranych w białe fartuchy. W powietrzu unosi się zapach środka do dezynfekcji, okulary ochronne uwierają mnie w głowę, a prosto przede mną na tacy leży wielkie serce świniaka. Podnoszę rękę, kiedy w klasie zapada cisza.
— Proszę, panno Martin.
— Ponieważ serce świni jest bardzo podobne wielkością do ludzkiego.
Wchodząc do klasy, wszyscy spodziewali się kolejnej lekcji polegającej na słuchaniu o pracy układu krwionośnego. Tymczasem zastaliśmy pomieszczenie przygotowane do przeprowadzenia doświadczenia, a na każdej ławce leżał wielki organ. Kiedy mężczyzna kończy omawiać zasady BHP, siada za biurkiem i mówi z pełnym energii uśmiechem:
— Dobrze, a teraz skalpele w ruch! Zaczynamy od nacięcia aorty.
Jakaś dziewczyna właśnie spada z krzesła.
Odwracam się do Matthew, chłopaka z którym siedzę w ławce, i spoglądam na niego z zainteresowaniem. Blady jak ściana rudzielec zatapia wzrok w kawał mięsa przed sobą i ciężko przełyka ślinę.
— To co? Mogę zacząć?
Nie potrafię ukryć nutki podekscytowania w moim głosie. Większość osób nie zareagowało zbyt przychylnie na sposób, w jaki ta lekcja miała się potoczyć. Dziewczyny wydawały dźwięki obrzydzenia i zatykały nosy, a ja już nie mogłam się doczekać, by wziąć skalpel do ręki.
Podążam za wskazówkami profesora i zatapiam ostre narzędzie w serce. Mój wzrok pada na chłopaka obok, który unosi brwi z niedowierzania, widząc wielki uśmiech, który mimowolnie pojawia się na mojej twarzy.
CZYTASZ
Pozornie
Roman pour AdolescentsTheresa nienawidzi, kiedy się ją do czegoś zmusza. Zwłaszcza gdy jest to przebywanie w gronie osób, które nieszczególnie darzy sympatią. Dlatego kiedy niespodziewanie przypada jej w udziale zrobienie projektu na temat szkolnego klubu sportowego, lek...