Rozdział 25

38 8 0
                                    

Gdy Emily już poszła ja, Victor i Katie siedzieliśmy razem przy stawie oni rozmawiali raz na jakiś czas coś powiedziałem i to raz patrzyłem na nich, to na niebo. Aż w końcu usłyszałem słowa Victora musze iść.
I widziałem jak chłopak się oddalał. Przeniosłem wzrok na Katie siedziała i kierowała wzrok na niebo.
- Jak było? Chyba nie aż tak źle? Uśmiechnąłem się.
-Nie , było super.
-To się ciesze.
-Czemu taki jesteś?
Zdziwiło mnie to pytanie i popatrzyłem na dziewczyne. Ona widząc moje zdziwienie dodała. 

-No gdy są inni siedzisz cicho i spokojnie udając że cię nie ma a jak jesteśmy sami cały czas się śmiejemy i rozmawiamy.

- Nie wiem jakoś tak.
Patrzyłem jej w oczy i wzruszyłem ramionami. Mimo wszystko miała rację przy niej byłem sobą może nie do końca ale i tak to nie zmieniało faktu. Zamyślony wpatrywałem się w dalszym ciągu w jej zielone oczy.
Halo Nat! widziałem rękę dziewczyny machała mi nią przed twarzą.
Tak? Zapytałem. Ja muszę już iść nim co kolwiek powiedziałem dziewczyna wstała  i szła powoli w stronę swojego domu. Odwróciła głowę i popatrzyła na mnie jak by mnie wolała ,,no chodź" wstałem i podbiegłem do niej i razem szliśmy w stronę domu Katie.

2 rozdział dziś  równe 200 słów 😮 xD db pisze dalej a przynajmniej staram się coś wymyślić.

Blask księżyca    •Zakończone•|poprawa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz