Strach mieszający się z ekscytacją łączą się powoli stwarzając pomiędzy nami przeraźliwą ciszę. Moje serce bije trzykrotnie szybciej niż powinno sprawiając że krew pulsuje w żyłach tak mocno jakby miała zaraz rozerwać mnie od środka. Nie spodziewałam się jego wizyty dlatego też nie przyszykowałam się na huragan emocji niszczący zdrowy rozsądek. Wzięłam głęboki wdech starając się zapanować nad emocjami. Nie jestem kobieta, która tak łatwo wpada w panikę, nie jeżeli chodzi o facetów i na pewno nie kiedy rozchodzi się o Lukasa, któremu wręcz zależy bym zwariowała na jego widok. Wypuściłam oddech słysząc kroki na drewnianej podłodze kierujące się w moim kierunku. Poluźniłam uścisk dłoni na kubku i pewna że nie dostane szoku kiedy spotkam się z przenikliwym spojrzeniem czarnego, zerknęłam na odbicie w szybie, pomimo mojego mentalnego przyszykowania, po dostrzeżeniu odbicia Lukasa w oknie przede mną, momentalnie zakręciło mi się w głowie. Stoi dokładnie za fotelem, na jego wpół zasłoniętej cieniem twarzy powitał dobrze mi znany lisi uśmieszek. Osłupiałam do reszty przypominając sobie jego zabójcze piękno.
- Tęskniłem. - Zachrypnięty głos rozbrzmiał w mojej głowie jak melodia. Zamknęłam oczy rezygnując z jakichkolwiek metod bronienia się. Tak czy siak nie pomogłyby mi a czarnucha pewnie jedynie rozśmieszyły. Poczułam jak ciepła dłoń odbiera mi kubek z rąk. A następnie zaczyna przyjemnie gładzić moją skórę przy obojczyku i karku przenosząc się na szyje by po chwili delikatnie miziać policzek. Rozkosz rozlała się po moim ciele powodując przyjemne ciarki. Mruknęłam cicho dając Lukasowi znak żeby nie przestawał. Jednak ku mojemu niezadowoleniu jego dłoń zniknęła. Zmarszczyłam brwi jednak po chwili zaskoczona otworzyłam szeroko oczy gdy czarnowłosy wziął mnie na ręce i zaczął iść w kierunku wanny. Przepiękny zapach wanilii i karmelu pieścił mój nos, za to ciepło bijące z jego Diabelskiego ciała odprężało mnie do reszty. Co za paranoja, uciekałam od Diabła który potrafi zaprowadzić mnie do nieba. Która kobieta mimowolnie zrezygnowałaby z takiej rozkoszy? Uśmiechnęłam się lekko stając na zimnej podłodze. Lukas zaczął napełniać wannę ciepłą wodą. Po rozmyślaniach stwierdzam że nie mam po co się odzywać i po prostu zostanę bierna czynom mężczyzny, któremu udało się jako pierwszemu ujrzeć mnie bez jakichkolwiek środków ostrożności, nie ważne czy jest to broń palna czy też słowa, w tej chwili nie posiadałam przy sobie żadnego asa w rękawie czy też koła ratowniczego, bezkompromisowo mu zaufałam, a sama ta myśl napawa mnie strachem jak i źle mi znanym spokojem.
Po wlaniu mleczka do kąpieli o zapachu kakao i upewnieniu się że woda posiada odpowiednią temperaturę dla mojego zmarzniętego ciała, Lukas przystąpił do pozbawiania mnie ciuchów. Nie czuje przy nim wstydu ponieważ nie jeden raz widział mnie nago jednak odczuwam satysfakcję gdy dostrzegłam jak czarne oczy przede mną rozbłysły widząc mój biust, a usta wykrzywiły w ledwo widzialnym uśmieszku gdy reszta garderoby pożegnała się z moim ciałem. Westchnęłam zamykając oczy czując jak ciepłe dłonie delikatnie pieszczą zmarzniętą skórę. Powoli weszłam do wanny rozkoszując się przyjemnymi ciarkami kiedy zimna skóra zetknęła się z idealnie ciepłą wodą pachnąca ciepłym kakao.
- Coraz bardziej mnie zaskakujesz Corson. - Powiedział w końcu lekko rozbawiony. Otworzyłam delikatnie oczy zerkając w jego kierunku. W ciemności wygląda jak zawsze tajemniczo i nadzwyczajnie jego oczy pomimo że czarne, błyszczały jakby zostały zasypane milionami gwiazd. Mam wrażenie jakby ciemność dodawała mu blasku, którego nawet anioły by mu zazdrościły. Powracając szybko do realności by Lukas nie wykorzystał mojej chwili słabości, uśmiechnęłam się zamykając z powrotem oczy.
- Nie spodziewałam się że będziesz taki troskliwy po tym jak postrzeliłam cię w rękę. - Odpowiedziałam leniwie z nutką sarkazmu. Lukas prychnął pod nosem i podniósł prawą dłoń ku górze. Uniosłam lekko brwi dostrzegając małą bliznę na nieskazitelnej skórze.
- Nie mam za co być zły, wręcz przeciwnie, jestem tutaj by ci podziękować. - Odpowiedział śmiejąc się lekko pod nosem. Usiadł na brzegu wanny by następnie chwycić za gąbkę i zaczął masować moje obolałe od siedzenia mięśnie. - Odwiedź mojego ojca i spytaj się go czy kiedykolwiek widział mnie z zadraśnięciem na twarzy, wyśmieje cię i powie byś nie zawracała mu głowy takimi bezczelnymi pytaniami. - Rozbawiona jego słowami zaśmiałam się cicho. Potrafię bardzo dobrze wyobrazić sobie Lucyfera i jego minę mówiącą ''Weź ty się lepiej trzepnij w pałę''
- Ale dla mnie byłby milszy i po ugotowaniu dobrego obiadu zacząłby opowiadać historie z twojego dzieciństwa i wyśmiewać się na każdym kroku. - Odpowiedziałam mrucząc rozbawionym głosem. Anielskiego diabełka także rozbawiła moja wypowiedź, a jego stłumiony śmiech pieścił moje uszy.
- A gdyby się dowie że dałaś radę mnie postrzelić nie będzie cię jedynie lubił, będzie cię wielbić. - Odpowiedział żartobliwie. Jego dłonie perfekcyjnie rozluźniają moje mięśnie przez co stałam się jeszcze bardziej śpiąca i podatniejsza na gierki czarnucha które mają za zadanie byśmy spędzili resztę nocy na praktykowaniu różnych póz i metod z tematyki łóżkowej przyjemności. - Klara. - Zaczął po chwili Lukas, przerywając tym samym dość przyjemną ciszę.
- Hmm?
- Gdzie podziewałaś się przez ten cały czas? - Zmarszczyłam brwi gdy usłyszałam jego zdeterminowany głos z lekką nutą troski. Czyżby chciał znaleźć odebraną mu zabawkę? Klucz schowałam w sejfie w Willi na wybrzeżach Nowego Jorku, wątpię że uda mu się go znaleźć bez mojej pomocy, której oczywiście za darmo nie dostanie skurwysyn psujący zemstę. Jak za machnięciem ręki wdarła się do mnie mała dawka agresji, która spowodowała na mojej twarzy delikatnie zdenerwowany uśmiech. Cała miła atmosfera poszła się za mnie jebać.
- Tam i tu, niekiedy dalej, czasami bliżej. - Odpowiedziałam wzdychając pokazując tym samym że ten temat mnie nudzi. Czarnuch musiał zrozumieć sytuację ponieważ jego uśmiech także zaczął wyrażać lekkie zdenerwowanie, pomimo tego, ruchy jego ręki wciąż pozostały delikatne i precyzyjne.
- Martwiłem się. - Powiedział trochę głośniej. Uniosłam kącik ust ku górze. Napięłam mięśnie i jednym ruchem wstałam na równe nogi. Lukas postąpił tak samo. Kiwnęłam mu głową w stronę ręcznika. Nie musiałam długo czekać na obsługę. Czarny owinął mnie czarnym ręcznikiem i podał dłoń by pomóc wyjść z wanny. Jego dłoń jest tak rozkosznie ciepła, że pozwoliłam sobie na trochę dłuższy kontakt niżeli planowałam, co też nie uszło uwadze diabłowi. Zmierzając długimi krokami do szafy oglądam zachowanie mojego lekko poirytowanego gościa. Może i uwodzisz wszystkie kobiety tego świata ale to ja jestem jedyną która może ciebie uwieść, dlatego też to ja siedzę na wygranej pozycji. Wyciągnęłam bieliznę i zaczęłam suszyć ręcznikiem ciało spoglądając przez ramię na Lukasa. Stoi przy jednej z ciemnych, drewnianych kolumn. Ręce skrzyżowane na klatce piersiowej, mięśnie szczęki napięte a oczy głodne i zabójcze obserwowały każdy mój ruch. Właśnie zdałam sobie sprawę jak ogromną zabawę sprawia mi irytowanie tego potężnego faceta.
- Nie martwiłeś się o mnie, martwiłeś się o moje zamiary co do kluczyka którego sobie zabrałam.- Odpowiedziałam oschle. Dostrzegłam drżący mięsień na jego twarzy. Nie spodziewał się szczerości i okrutnej obojętności w moim głosie.
- Klara, ostrzegam cię, nie chcesz wchodzić w tą grę. - Wymruczał podchodząc powoli swoimi kocim krokiem. Uśmiechnęłam się szeroko odwracając się do niego przodem, ubrana w czarną, koronkową bieliznę.
- Kochanie, już od dawna w nią pogrywam.
-------------------------------------------------------------
Mam nadzieje że poprawiona wersja bardziej trafia wam do gustu. Pierwsza część nie jest jeszcze zakończona ale tak często wypytywaliście się mnie kiedy korekta że stwierdziłam iż udostępnie wam 31 pierwszych rozdziałów a reszte dodam kiedy pierwszą część kompletnie skończe. Prosze bądźcie wyrozumiali dla mojej korektorki która ma dużo na głowie, ponieważ wątpie że miło czytało by się wam niepoprawioną wercje Lucka, ;)
PS: Gdyby nie LexSarai nigdy nie odważyłabym się udostępniać moich pomysłów. A więc kilka słów podziękowania za poprawianie moich byków dla kochanej korektorki prosze!
CZYTASZ
Syn Lucyfera *Nowa wersja*
RomanceTo nie będzie kolejna historyjka o dobrej dziewczynie i złemu chłopcu. To będzie zupełnie coś innego ... Nadnaturalnego. Klara Corson, 20 letnia dziewczyna, nie posiadająca czystego konta, będzie musiała sprostać gorszym karom niż te zapisane w kode...