☠️Rozdział 10☠️

1.8K 101 142
                                    

Obudziłem się cały zlany potem i z ogromnym bólem głowy. Przez chwilę myślałem, ze nadal śnie, jednak momentalnie to uczucie zniknęło, a na jego miejscu pojawiło się inne, jeszcze okropniejsze, które towarzyszyło mi od wczorajszej kłótni. Przed oczami miałem czarne plamki, które po dłużej chwili same przeszły. Zacząłem, rozglądać się po pokoju, gdy nagle mój telefon zawibrował. Sięgnąłem po niego szybko i po chwili ujrzałem komunikat, który wskazywał, ze mam dwa nieodebrane SMS- jeden od mamy, a drugi od nieznajomego mi numeru. Kliknąłem wpierw na wiadomość od mamy i po przeczytaniu treści SMS od razu się uśmiechnąłem.

Od: Rodzicielka
Miłego dnia skarbie. Pieniądze na lunch są na komodzie;) Wrócę dziś trochę później- buziaki i kocham Cię.

Do: Rodzicielka
Dzięki, ja ciebie tez. Mogę zadzwonić na chwilę?

Po wysłaniu wiadomości do mamy postanowiłem, sprawdzić tego drugiego SMS.
Zacząłem go czytać i momentalnie poczułem złość i po części szczęście, ale bardziej złość!- była to wiadomość od Theo.

Od Nieznajomy numer

Liam.. jaaciebue przeprasam, niee gniewj sie.Tutajtheo

Zmrużyłem oczy i zacząłem, czytać od nowa, gdyż za pierwszy razem zrozumiałem tylko pierwsze słowo.  Po ponownym przeczytaniu, zrozumiałem „szyfr" wysłanym mi przez chimere. I zamiast złości czułem już tylko żal. Westchnąłem ciężko i bez rozmyślania po prostu usunąłem wiadomość.
Poczułem się lepiej, gdy to zrobiłem. A poza tym nie chciałem, mieć z nim nic wspólnego- zbyt bardzo mnie zranił i jestem pewny, ze gdyby mógł zrobiłby to ponownie.
Mój telefon nagle zaczął dzwonić. Spojrzałem na wyświetlacz, na którym było napisane wielkimi literami „Rodzicielka"- od razu odebrałem.

- No co tam, Liam?

- Mam pytanie do ciebie, mamo. - rzekłem zmęczonym głosem.

- Zamieniam się w słuch.

- Mogę zostać w domu? Nie czuję się.. zbyt dobrze.

- A co się dzieję? Coś cię boli? - dopytywała lekko zmartwiona.

- Boli mnie strasznie głowa i mięśnie - ogólnie czuję się osłabiony.

- No dobrze. Słyszę po głośnie, ze coś jest nie tak. Prześpij się i weź leki, które są w apteczce na dole. A teraz wybacz, ale muszę lecieć! Do wieczora. - pożegnała się i szybko rozłączyła.

Rzuciłem telefon gdzieś na łóżko, czując się jak kompletne gówno. Nie mam pojęcia, co mi właściwe jest, odkąd jestem wilkołakiem nie chorowałem ani nic w tym stylu. Przykryłem się „szczelnie" kołdrą, po czym położyłem się w wygodnej pozycji. Czułem się strasznie słaby i zmęczony- nawet nie wiem, kiedy moje powieki zaczynały, robić się ciężki i same z siebie się przymykały. Nie miałem, zbytnio siły ich otwierać, więc leżałem tak chwile z zamkniętymi oczami, by po chwili usnąć.

🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺

Spałem jakieś dwie godziny.
Spałbym może dłużej gdyby nie to, ze mój telefon zaczął dzwonić bez przerwy. Sięgnąłem po komórkę i odebrałem.

- Co chcesz, Mason? - zapytałem lekko zasypanym głosem.

- Chciałem się dowiedzieć, co się z tobą dzieje. -zaczął, wypytywać mój przyjaciel. - Wszyscy się martwimy.

-  Co masz na myśli, mówiąc „wszyscy"? - spytałem dość zaciekawiony.

- Ja i Mason oczywiście.

Westchnąłem głośno, gdyż wiedziałem doskonale, ze mój przyjaciel kłamie.

- Mów prawdę i nie ściemniaj. - rzekłem stanowczo.

i still want you| thiam✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz