- Zostawić Cię, tylko na trochę czasu i już wplątujesz się w jakieś problemy. - oznajmił brunet, podchodząc do mnie bliżej. - Ciesz się, że byłem w pobliżu, inaczej nie wiem, czy cokolwiek by z ciebie zostało.
- Dziękuję Ci za uratowanie mnie, ty mój bohaterze! - rzekłem z ironią, udając wdzięczność.
- Takiej wdzięczności się nie spodziewałem, aż się wzruszyłem. - odrzekł, łapiąc się aktorsko za serce.
Palant
- Ja też, ale mniejsza o to. - zacząłem. - Teraz możesz mi powiedzieć, co do cholery tu robisz? Z tego, co pamiętam, opuściłeś Beacon Hills na dobre. Chyba, ze martwiłeś się tak bardzo o mnie. - dodałem żartobliwie.
Brunet westchnął, łapiąc przy tym, jedną ręką strzałe, która wciąż tkwiła w moim ciele- syknąłem.
- Po pierwsze.. - zaczął, ściskając przedmiot mocniej. - Nie martwię się, o ciebie tylko o to, co zrobiłby mi Scott, gdyby dowiedział się, że byłem w mieście, a jego słodką, małą i bezbronną bete, zarżnął jakiś myśliwy czy łowca, a po dru..
- Bardziej martwiłbym się o Malie. - przerwałem, wymuszając z trudem kpiący uśmiech.
Chłopak przewrócił oczami i mocno pociągnął za strzałe, którą rzucił gdzieś za siebie.
- Ty skur..- niedokończyłem, gdyż ból sparaliżował mnie w całości.
- A po drugie.. - zaczął, kucając koło mnie, przygryzając przy tym wargę. - Wróciłem, bo chciałem i tyle.
Wrócił tak po prostu? Niee, to nie w jego stylu, a poza tym widzę, że kłamie- przegryzł wargę, zawsze tak robi, gdy kłamie. Musiał, mieć jakiś powód by wrócić bądź przynajmniej motyw. Nienawidzi tego miasta, więc po co miałby tu wracać?
- Kłam.. - zacząłem, jednak nie zdążyłem, dokończyć , gdyż upadłem na plecy, przeklinając Theo w myślach.
- Coś mówiłeś? - zapytał, chowając przy tym swoje ostre pazury.
- Chciałem, powiedzieć.. - zacząłem. podnosząc się powoli, by po chwili upaść. - Kurwa, ale boli. - wysyczałem, łapiąc się za brzuch.
Theo powoli zaczął mnie podnosić. Nie miałem siły, ustać na nogach, a co dopiero iść. Wszystko mnie bolało, więc oparłem się o niego, całym ciężarem. Chłopak mocno mnie trzymał, nie pozwalając mi upaść.
- Myślę, że wszystkie rozmowy przełóżmy na później. - rzekł stanowczo Theo, przyciągając mnie bardziej do siebie.
🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺
- Idę się trochę ogarnąć. - oznajmiłem, wstając powoli z krzesła. - Jak coś na dole są resztki z obiadu i nie grzeb w szufladach!
Już chciałem wstać, gdy nagle brunet zapytał mnie niepewnie:
- Liam, muszę coś Ci powiedzieć.
- Emm? No dobrze? - przytaknąłem zakłopotany. - Co masz mi do powiedzenia?
Chłopak wstał i zaczął iść w moją stronę- serce zabiło mi mocniej i sam nie wiem, dlaczego ?
- Bo wiesz, wali tu strasznie. Gorzej niż w tym szpitalu psychiatrycznym! - a tam jebało do kwadratu. - zaczął. - I może przypadkiem, nie wszedłeś w jakieś gówno?
Popatrzyłem na buty, które leżały obok szafy i rzeczywiście- jebało od nich strasznie.
- Żebyś wiedział, ze wszedłem. - rzekłem, lekko zawstydzony.
CZYTASZ
i still want you| thiam✔️
FanfictionBeacon Hills- pełne tajemniczych rzeczy, jak i ludzi miesteczko, w którym wreszcie zapanował spokój. Główne "siły obronne" opuściły mury miasta, na rzecz swojej przyszłości i własnego rozwoju. Obrona miasta spoczeła na barkach silnej Bety- Liam'a...