☠️Rozdział 8☠️

2K 102 135
                                    


- Połóż się, a ja przyniosę Ci coś do picia. - nakazałem chłopakowi, którego delikatnie „odłożyłem" na skórzaną kanapę.

Ruszyłem, wiec w stronę kuchni, w której  zacząłem poszukiwanie jakiegoś naczynia.

- Gdzie masz szklanki? - zapytałem, otwierając przy tym pierwszą lepszą szafkę. - Albo nie ważne, już znalazłem!

Chwyciłem za potrzebny mi obiekt, by po chwili napełnić go zimną wodą. Ruszyłem z powrotem do salonu, podając po chwili wodę Liam'owi.

- Dzięki. - podziękował, po czym opróżnił całą zawartość szklanki. - Tego było mi trzeba.

- Właśnie, widzę. - rzekłem, uśmiechając się.

Po moich słowach zapadła cisza, która przynamniej dla mnie była dość niezręczna, dlatego stwierdziłem iż udam się do domu i dam odpocząć Liam'owi. Zacząłem, iść po cichu w stronę drzwi, gdy nagle usłyszałem głos chłopaka.

- Przepraszam.

Stanąłem tuż przez samymi drzwiami, zastanawiając się, co ma na myśli.

- Za co?- zapytałem, odwracają się w tym samym momencie w jego stronę.

Chłopak zaczął, podnosić się z kanapy, a mój wzrok śledził jego każdy ruch.

- Za tą całą akcję w łazience. - zaczął, po czym stanął, wpatrując się we mnie. - Nie wiem, co się ze mną dzieję.

- Nie masz za co. - rzekłem, jednak po chwili przypomniały mi się jego słowa, które wypowiedział w łazience przed jego "transem"- Znaczy za tego dupka, mógłbyś mnie przeprosić.

Chłopak spojrzał na mnie ze zdziwieniem w oczach, po czym zachichotał.

- Czemu niby? - zapytał. - Przecież mówiłem prawdę, a za prawdę się nie przeprasza.

- Może dla ciebie prawda, ja nie uważam siebie za „chamskiego dupka".

- Swoim zachowaniem dziś to udowodniłeś. - burknął, po czym skrzyżował ręce.

- Chodzi Ci o tą akcje na biologii ? - zapytałem szybko, bawiąc się przy okazji suwakiem od kurtki.

Liam skinął głową na „tak", po czym głośno westchnął.

- To nie oznacza od razu, ze nim jestem. - rzekłem poważnie. - Ty, właśnie się tak zachowujesz, mówiąc ze nim jestem.

Zauważyłem, że po moich ostatni słowach chłopak ścisną dłonie w pięść i cały się spiął, co nie wróżyło niczego dobrego.

- Właśnie, że jesteś! - zaczął, po czym podszedł do mnie bliżej. - Jesteś cholernym dupkiem! Udowadniasz mi to na każdym kroku. Udowodniłeś to, wtedy gdy zostawiłeś mnie SAMEGO w tym zasranym mieście. SAMEGO! Miałeś i masz wszystko w dupie.

Widziałem jego złość, która była wymieszana ze smutkiem. Nie chciałem się kłócić, ale jednak jego słowa wpieniły mnie niemiłosiernie!

- Tak, ja jestem dupkiem? - zapytałem zdenerwowany.

- Tak, ty kurwa! - wykrzyczał mi w twarz.

-Jasne.. - rzekłem, kpiąc z jego słów. - A kto Ci proponował ucieczkę z tego miasta?  Hmm? Ale przecież Scott kazał Ci został, a ty jako jego posłuszny piesek zostałeś. Myślisz, że było mi łatwo stąd wyjechać? Po tym wszystkim, co tu przeżyłem? A poza tym, ty miałeś Hayden, która była na każde twoje pierdolone zawołanie, a ja? Ja zostałem sam, więc nie mów mi, że miałem wszystko w dupie.

i still want you| thiam✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz