- Znowu Ci się śniła? - zapytał Mason z zaniepokojeniem. - To już trochę dziwne, że śni Ci się, ten sam sen w kółko i na dodatek jakaś rąbnięta laska, która chcę Cię w nim zabić!- Niestety znów. - potwierdziłem, biorąc przy tym książki z szafki. - Sam już nie wiem, co mam robić. Najgorsze jest to, że po obudzeniu się, wciąż czułem jakbym był w tym śnie i, ze ta rąbnięta wariatka jest w moim pokoju, razem ze mną i obserwuje, każdy mój ruch!
- To przerażajace. - dodał szybko Corey. - Ja osobiście, na twoim miejscu spierdoliłbym z domu. Serio, chyba bym się zesrał ze strachu.
- Nie wiem, co jest bardziej przerażajace. Laska, która śni mi się, co noc czy to, ze czuję się jak w śnie. - rzekłem lekko bezradny przez tą sytuację, zamykając przy tym szafkę.
Już chciałem, ruszyć w stronę sali od bilogii, gdy nagle Mason złapał mnie za ramię.
- Co ty robisz? - zapytałem zdezorientowany.
Chłopak odwrócił się w moją stronę.
- Myślę, że twój sen i ta wariatka nie będzie, jedynym twoim problemem. - dodał krótko.
- Co ty gada..
O Kurwa.
Nagle czas zatrzymał się, a na środku korytarza ujrzałem Theo. Tak. Theo! Ubrany był, jak zwykle w swoją czarną, skórzaną kurtkę, a cały korytarz momentalnie zadrżał, tak jakby zamiast Theo szedł jakiś znany gwiazdor, czy sam prezydent! Wszystkie laski z pierwszego rocznika, zaczęły mieć momentalnie kisiel w gaciach, gdy tylko na niego patrzyły- ja nie wiem, co one w nim widzą. Uśmiechał się szczerze, do wszystkich, jednak gdy mnie ujrzał od razu spoważniał i unikał kontaktu wzrokowego. Jednak ja, wciąż patrzyłem na niego z szokiem i niedowierzaniem, aż wreszcie zniknął mi z pola widzenia.
Stałem tak, jeszcze przez chwilę w kompletnym szoku, gdy nagle usłyszałem głos Mason'a.
- Wszystko okej?
- Tak.- odpowiedziałem szybko. - Do zobaczenia później.
Po czym szybko ruszyłem do sali, w której miałem lekcję, wciąż się zastanawiając, czy śnię a może, jednak chłopak naprawdę stał na środku korytarza. Cholera, ale czemu akurat nasza szkoła? Nie mógł wybrać innej?! Dobrze, że jest starszy, więc nie będę musiał mieć z nim lekcji- przynajmniej jakiś plus.
Wszedłem do klasy i zacząłem kierować się w stronę mojego miejsca, gdy znów ujrzałem chłopka- tym razem w mojej ławce na moim miejscu!
serio?
Stanąłem na środku sali i głośno westchnąłem, wciąż wpatrując się w chłopaka.
- Liam, możesz usiąść? - poprosiła nauczycielka, przerywając, przy tym mój chwilowy „trans".
- Emm.. tak, tak jasne. - odpowiedziałem, jąkając się trochę i ruszyłem w stronę ławki.
Chłopak spojrzałam na mnie przez chwile, po czym szybko spuścił wzrok.
- Co ty, tu robisz? - zapytałem zaciekawiony, ale lekko i zdenerwowany tą całą sytuacją.
- Uczę się biologii, jak widzisz. - odpowiedział krótko i ozięble.
- Ale czemu w tej klasie i czemu ze mną w ławce ?!
- Chłopcy, możecie nie gadać? - upomniała nas nauczycielka. - Na pogaduchy przyjdzie czas.
- Przepraszamy. - odpowiedzieliśmy wspólnie chórem.
- Dobrze, wiec otwórzcie swoje podręczniki na stronie czterdziestej drugiej i przeczytajcie o rodzajach sacharydów oraz lipidów. - poprosiła kobieta. - W razie, gdybyście czegoś nie zrozumieli, śmiało pytajcie.
CZYTASZ
i still want you| thiam✔️
Fiksi PenggemarBeacon Hills- pełne tajemniczych rzeczy, jak i ludzi miesteczko, w którym wreszcie zapanował spokój. Główne "siły obronne" opuściły mury miasta, na rzecz swojej przyszłości i własnego rozwoju. Obrona miasta spoczeła na barkach silnej Bety- Liam'a...