☠️Rozdział 20☠️

1.6K 80 285
                                    

-Dlaczego nie chcesz? - spytała wstając po chwili z ławki.

Spuściłem wzrok na ziemię, czując jak moje policzki zaczynają mnie delikatnie piec.

- Dużo się zmieniło i chyba poczułem coś.. - zacząłem, jednak poczułem, jak dłoń Hayden ląduję na mojej klatce piersiowej.

- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, ze nie jestem już ważna dla Ciebie?

🐺Perspektywa Theo🐺

- Hayden. - rzekłem nagle spuszczając wzrok na podłogę. - Ona.. ona wróciła.

- Co ty gadasz? - spytał zdziwiony Corey, trzymając mnie.

- Ona wróciła i Liam.. - przełknąłem głośno ślinę. - Liam poszedł z nią. Muszę go znaleźć! 

Miałem zamiar znaleźć nich i jak najszybciej odciągnąć Liam'a od niej. Gdy tylko zrobiłem krok ku wyjściu, poczułem nagle na swoim ramieniu czyjąś dłoń.

  - O nie! Nigdzie nie idziesz. - rzekł zaciskając mocniej dłoń, którą wciąż trzymał na moim ramieniu. - Nie w tym stanie.

- Bo co mi zrobisz? - spytałem z wyższością w głosie. - Uderzysz mnie? Pobijesz?

Na jego twarzy zauważyłem lekkie zmieszanie, wywołane przez moje słowa.

- Tak właśnie myślałem. - spojrzałem na niego wrogo, po czym wyrwałem swoje ramię z jego „mocnego" uścisku, kierując się powolnym i chwiejnym krokiem w stronę wyjścia.

- Kurwa! Theo wracaj! - wykrzyknął. - Nie rób głupot!

Nie słuchałem, co do mnie mówi. Pokazałem mu tylko środkowy palec i zacząłem, iść w stronę wyjścia, przeciskając się przez tłum tańczących ludzi. Gdy wreszcie udało się mi dotrzeć do drzwi, chwyciłem za klamkę i szybkim ruchem otworzyłem je, by po chwili poczuć przyjemny wiatr, który otulił moją twarz. Złapałem głęboki wdech, po czym ruszyłem w stronę ogródka w poszukiwaniu Liam'a i Hayden.

🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺

W ogródku panował półmrok, a jedyne światło wydobywało się z domu Nolana.
W oddali ujrzałem rysy dwojga osób, siedzących na ławce.

- Liam? - spytałem niepewnie, podchodząc bliżej ławki.

Zobaczyłem, coś czego nie chciałem, wiedzieć i na co nie byłem gotowy. Poczułem, jak moje serce na chwilę przestaje, bić.

- Co, tu się odpierdala?! - krzyknąłem zdenerwowany, czując jak złość pulsuje w moich żyłach.

Liam nagle odskoczył, odrywając swoje usta od ust Hayden. Spojrzał na mnie, a w jego oczach przez chwilę widziałem strach, jednak zaraz znikł, a na jego miejscu pojawiła się złość.

- Idź stąd... - rzekł stanowczo, po czym wstał i podszedł do mnie. - i nie pokazuj mi się na oczy.

Stałem, jak sparaliżowany - nie mogłem się ruszyć, a co dopiero wykrztusić z siebie, jakiekolwiek słowo.

  - Nie rozumiesz, co do ciebie powiedziałem? - odrzekł kpiącym tonem. - SPIERDALAJ STĄD! - popchnął mnie, a ja o mało, co nie upadłem.

„Paraliż" momentalnie opuścił moje ciało, a ja poczułem, jak złość wypełnia mnie całego; nie myślałem wtedy racjonalnie.

- Chyba sobie ze mnie żartujesz! - krzyknąłem w jego stronę, popychając go mocno, sprawiając, ze upadł na ławkę.

- Zostaw go! - wykrzyczała nagle Hayden, próbując odciągnąć mnie od bety.

i still want you| thiam✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz