-Dlaczego nie chcesz? - spytała wstając po chwili z ławki.
Spuściłem wzrok na ziemię, czując jak moje policzki zaczynają mnie delikatnie piec.
- Dużo się zmieniło i chyba poczułem coś.. - zacząłem, jednak poczułem, jak dłoń Hayden ląduję na mojej klatce piersiowej.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, ze nie jestem już ważna dla Ciebie?
🐺Perspektywa Theo🐺
- Hayden. - rzekłem nagle spuszczając wzrok na podłogę. - Ona.. ona wróciła.
- Co ty gadasz? - spytał zdziwiony Corey, trzymając mnie.
- Ona wróciła i Liam.. - przełknąłem głośno ślinę. - Liam poszedł z nią. Muszę go znaleźć!
Miałem zamiar znaleźć nich i jak najszybciej odciągnąć Liam'a od niej. Gdy tylko zrobiłem krok ku wyjściu, poczułem nagle na swoim ramieniu czyjąś dłoń.
- O nie! Nigdzie nie idziesz. - rzekł zaciskając mocniej dłoń, którą wciąż trzymał na moim ramieniu. - Nie w tym stanie.
- Bo co mi zrobisz? - spytałem z wyższością w głosie. - Uderzysz mnie? Pobijesz?
Na jego twarzy zauważyłem lekkie zmieszanie, wywołane przez moje słowa.
- Tak właśnie myślałem. - spojrzałem na niego wrogo, po czym wyrwałem swoje ramię z jego „mocnego" uścisku, kierując się powolnym i chwiejnym krokiem w stronę wyjścia.
- Kurwa! Theo wracaj! - wykrzyknął. - Nie rób głupot!
Nie słuchałem, co do mnie mówi. Pokazałem mu tylko środkowy palec i zacząłem, iść w stronę wyjścia, przeciskając się przez tłum tańczących ludzi. Gdy wreszcie udało się mi dotrzeć do drzwi, chwyciłem za klamkę i szybkim ruchem otworzyłem je, by po chwili poczuć przyjemny wiatr, który otulił moją twarz. Złapałem głęboki wdech, po czym ruszyłem w stronę ogródka w poszukiwaniu Liam'a i Hayden.
🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺
W ogródku panował półmrok, a jedyne światło wydobywało się z domu Nolana.
W oddali ujrzałem rysy dwojga osób, siedzących na ławce.- Liam? - spytałem niepewnie, podchodząc bliżej ławki.
Zobaczyłem, coś czego nie chciałem, wiedzieć i na co nie byłem gotowy. Poczułem, jak moje serce na chwilę przestaje, bić.
- Co, tu się odpierdala?! - krzyknąłem zdenerwowany, czując jak złość pulsuje w moich żyłach.
Liam nagle odskoczył, odrywając swoje usta od ust Hayden. Spojrzał na mnie, a w jego oczach przez chwilę widziałem strach, jednak zaraz znikł, a na jego miejscu pojawiła się złość.
- Idź stąd... - rzekł stanowczo, po czym wstał i podszedł do mnie. - i nie pokazuj mi się na oczy.
Stałem, jak sparaliżowany - nie mogłem się ruszyć, a co dopiero wykrztusić z siebie, jakiekolwiek słowo.
- Nie rozumiesz, co do ciebie powiedziałem? - odrzekł kpiącym tonem. - SPIERDALAJ STĄD! - popchnął mnie, a ja o mało, co nie upadłem.
„Paraliż" momentalnie opuścił moje ciało, a ja poczułem, jak złość wypełnia mnie całego; nie myślałem wtedy racjonalnie.
- Chyba sobie ze mnie żartujesz! - krzyknąłem w jego stronę, popychając go mocno, sprawiając, ze upadł na ławkę.
- Zostaw go! - wykrzyczała nagle Hayden, próbując odciągnąć mnie od bety.
CZYTASZ
i still want you| thiam✔️
FanfictionBeacon Hills- pełne tajemniczych rzeczy, jak i ludzi miesteczko, w którym wreszcie zapanował spokój. Główne "siły obronne" opuściły mury miasta, na rzecz swojej przyszłości i własnego rozwoju. Obrona miasta spoczeła na barkach silnej Bety- Liam'a...