3.

3K 167 78
                                    

Jungkook Pov

Zgodnie z oczekiwaniem ja i Taehyung nie rozumiemy się ani trochę. Pytałem się nawet czy jest możliwość, by zamienić pokój, niestety nie ma na to żadnej szansy.

Spoglądam na łóżko w którym śpi Kim.

Tak już śpi.

Choć dopiero jest 20.00 a rankiem i tak zawsze spóźnia się na lekcje. Wiem o tym, bo chodzimy do tej samej klasy. Nie umiem pojąć tylko jednej rzeczy, dlaczego on może się spóźniać, a ja nie?

Ostatnio wezwano moją mamę, ponieważ w czasie lekcji, przyłapano mnie z jedną dziewczyną w toalecie. Można się domyśleć co się tam działo. A moje oceny są fatalne, oprócz muzyki, sztuki i oczywiście sportu.

Dzisiaj poznałem tego nowego chłopaka, który dzieli pokój z Yoongim. Nazywa się Park Jimin i wygląda na całkiem spoko gościa, choć i tak mam małą ochotę go zabić, za to że zajął moje miejsce. Wygląda na to, że Min też go polubił. Jimin poinformował mnie o tym, że już poniekąd kilka dziewczyn się o mnie pytało. Sorry panienki, teraz mieszkam z Tae.

A właśnie skoro mowa o Taehyungu, to ten leniwy imbecyl powinien teraz wstać i zapalić swojego chujowego papierosa, a tu nic.

Codziennie to samo. Wstaje w nocy i zaczyna palić. Za każdym razem mnie to budzi, ale go to w ogóle nie obchodzi.

Podchodzę do niego i uderzam go poduszką.

Brak jakiejkolwiek reakcji.

Ponownie przypieprzam mu poduszką i nic, tak jakbym uderzał w trupa. Podchodzę do jego szafki nocnej i biorę pudełko papierosów do ręki. Wyciągam jedna fajkę i wkładam ją sobie między wargi. Nie zamierzam i nie lubię palić. Chcę go tylko sprowokować. Zobaczyć co zrobi, gdy się zorientuje, że jedno z jego ukochanych 'maleństw' jest w moich ustach. Na chwilę wyjmuję fajkę z buzi i krzyczę w jego stronę.

''Hej Kim, wyrzucę wszystkie twoje papierosy przez okno!''

Od razu otwiera oczy i wpatruje się we mnie jak w święty obrazek. Automatycznie na moich ustach pojawia się uśmiech, tak łatwo go zmanipulować, jeśli chodzi o jego papieroski. Niemniej jednak uważam że i tak powinien się zgłosić do lekarza, to nie jest normalne.

''Natychmiast odłóż pudełko.'' Odpowiada lodowatym głosem.

''Chciałem tylko jedną.'' Ponownie wkładam papierosa do ust.

Czerwonowłosy wstaje i wyrywa mi paczkę z rąk.

''Oddaj mi tą fajkę, w tej chwili!''

''Czemu?''

''Dawaj albo wyrwę ci ją z gęby.''

''Proszę bardzo, spróbuj.'' Idę w stronę mojego łóżka.

''Jeon jesteś martwy!'' Mówiąc to podbiega do mnie i z impetem rzuca się na mnie, co powoduje że uderzam mocno głową o kant łóżka.

''Ałaaa!''

Chłopak pochyla się nade mną.

''Sam jesteś sobie winien.'' Mówi i zabiera pomięty papieros z powrotem.

''Chcesz go jeszcze wypalić?''

''Zamknij mordę. Tch. Papieros to papieros. Nikt nie jest idealny.''

''Aha.....teraz to jestem na sto procent pewny, że jesteś pomylony.''

___________________________

''Jungkookie. Będę na ciebie czekać przed halą sportową.'' Powiedziała SooEun.

Jest ona najbardziej pożądaną dziewczyną w całej szkole, a ja znów będę mógł ją przelecieć. Chociaż to raczej dziewczyny powinny czuć się zaszczycone, otrzymując ode mnie taką propozycję.

Po dzwonku, oznajmiającym koniec lekcji, wybiegam przed halę, gdzie już na mnie czeka numerek dnia.

''No kochanie bardzo ci się nudziło gdy na mnie czekałaś?'' Szepcę uwodzicielsko do jej uszka, chwytając ją w tym samym czasie za tyłek.

''Taaak Kook. Potrzebuję cię. Natychmiast...''

''To zaraz mnie dostaniesz kociaku.''

Szybko znikamy z korytarza. Wciągam ją do kabiny i przyciskam do ściany. Zaczynam całować jej dekolt, co staje się bardzo prostą czynnością, dzięki głębokiemu wycięciu w jej bluzce. Następnie wsuwam rękę pod jej spódniczkę i przesuwam materiał jej koronkowych majteczek, na bok. Ona w tym samym momencie odpina mój pas, a następnie guzik spodni.

''Proszę już nie wytrzymam~'' Słysze jej słodki głosik.

''Gdzie mnie potrzebujesz?''

''W sobie, błagam Jungkook ~ '' Jej głos przemienia się bardziej w piskliwy.

''Jak bardzo tego chcesz?''

''Już dłużej tego nie zniosę, przeleć mnie.'' Odpowiada drżącym głosem.

Uwielbiam, gdy te zdziry tak potulnie mnie o to błagają.

Ściągam spodnie wraz z bokserkami i ustawiam się przed jej wejściem, oczywiście najpierw zakładam prezerwatywę, przecież nie chcę zarazić się jakimś świństwem. Wchodzę w nią ostro, a ona zaczyna głośno krzyczeć i jęczeć. Zbyt ciasna to  nie jest, ale jeszcze na tyle wąska by móc spokojnie dojść.

_______________________________

Razem z SooEun weszliśmy do klasy. Moja koszula jest pomięta a włosy lekko rozczochrane. Rozglądam się po pomieszczeniu, uczniowie swoją całkowitą uwagę zwrócili ku nam. Tylko jedna osoba patrzyła przez okno, niespoglądający w naszą stronę.

''SooEun i Jungkook. Znów się spóźniliście, jaka to niespodzianka.'' Powiedziała zirytowana nauczycielka.

''Siadajcie i nie zakłócajcie już dalej lekcji.'' Westchnęła z frustracją w głosie.

Usiadłem na moje miejsce które znajdowało się koło Taehyunga który nadal patrzył przez okno. Pamiętam jak pierwszego dnia szkoły, trzy lata temu, nauczycielka kazała mi usiąść z nim w ławce. Nigdy z sobą nie rozmawialiśmy, jak już to tylko kłóciliśmy się z sobą o byle jakie pierdoły. Po roku poddaliśmy się i zaczęliśmy ignorować się nawzajem.

''Pachniesz jak dziwka.'' Do mojego ucha doszedł głos Kima.

Staram się olać jego wypowiedz, lecz on mówi dalej.

''Tak się zastanawiam, jak mogłeś takie coś przerypać? Przecież ona jest obrzydliwa.''

''Jaka szkoda, że twoje zdanie nikogo tu nie interesuje.'' Odpowiadam oschle.

''Następnym razem, to powinieneś popatrzeć w lustro zanim tu przyleziesz. Ale jedno muszę przyznać, z czerwoną szminką ci do twarzy.'' Mówi z drwiną w głosie.

Przecieram górną stroną dłoni moje wargi. Ta dupodajka nawet nie raczyła mnie poinformować, że mam jej szminkę na ustach.

Spoglądam na Taehyunga złowrogo, lecz nie powstrzymuje go to od tego, by sobie dalej ze mnie żartować.

''Co się tak denerwujesz słodziutki?''

Swoją głupią gadkę może sobie darować. Z czego on dzisiaj jest taki zadowolony? Wczoraj to miał by mnie zeżreć za to, że wziąłem jego papierosy, a teraz to taki dowcipniś się z niego zrobił.

Odsuwam się od niego, by nie patrzeć na jego rozweselony wizaż. Ale Pan-dzisiaj-mam-dobry-humor, przyciąga moje krzesło bliżej siebie. Teraz to między nas nie da się już wcisnąć nawet kartki papieru.

''Nie denerwuj się tak kochanie.''

Moja głowa opada na blat stołu.

''Zamknij ryj Kim, albo zaraz ci go czymś wypcham.'' Warczę cicho w jego stronę. 

Przeciwieństwa się przyciągają ᴷᴼᴼᴷᵀᴬᴱOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz