7.

2.7K 171 39
                                    

Jungkook Pov

Widzę, jak duża ilość uczniów tworzy wielkie koło i coś wykrzykuje. Właśnie wyszedłem z kibelka i zastanawiam się co to za zbiegowisko. Podchodzę bliżej i...

Aha.

Laski się biją.

Patrzę na dziewczyny które wyzywają się nawzajem i szarpią za włosy. Według mnie, to w ogóle nie jest seksowne. Dobrze że zaliczyłem je już obie, przed tym incydentem. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Niespodziewanie obok mnie pojawia się Taehyung, który patrząc na to kiwa tylko głową i odchodzi.

Biegnę za nim.

''Hej nie wiesz dlaczego się leją?'' Pytam, gdy go doganiam.

Interesuje mnie, dlaczego robią taką aferę w publicznym miejscu, na oczach tych wszystkich gapiów.

''Biją się przez takiego dupka, co zerżnął dwie najlepsze przyjaciółki i oby dwie się w nim zakochały.''

Tak się zastanawiam kto to mógł być, to znaczy kto mógł zrobić coś takiego...

''Mała podpowiedz. Ten dupek to ty.'' Mówi i idzie dalej.

Ach oczywiście.

Teraz to ma sens.

Nadal stoję w tym samym miejscu i uśmiecham się sam do siebie. Dziewczyny od zawsze się o mnie kłóciły.

Tae obraca się na moment w moja stronę.

''Nie chcesz nic z tym zrobić? Jeśli któraś z nich pozbędzie się włosów, to będzie twoja wina.'' Mówi.

''A ciebie, to na pewno by interesowało, jakby dwie zdziry się o ciebie biły.'' Mówię drwiąco.

''Nie bardzo, ale ja, ich nie przepieprzyłem.'' Mówiąc to odchodzi.

________________________________

Walka się skończyła. Oby dwie miały mały ubytek siana na głowie i musiały zostać po lekcjach.

No i tak bym tam nic wielkiego nie stworzył nie? Żadnej nie prosiłem oto, by się o mnie szarpały. A tak poza tym, to nie jestem niczemu winien. Nawet nie wiedziałem że się znają, choć nawet to, nie byłoby dla mnie wielką przeszkodą. Oby dwie o tym wiedziały i żadna nie odmówiła.

Jestem szczęśliwy że Lisa się z nimi nieprzyjaźni. Ona jest moją małą rybią wielbicielką. Nie zaskoczyło by mnie nawet, gdyby okazało się że jest rybo-seksualna. W tym momencie odbywa praktykę, dlatego jej tu nie ma. Już za nią tęsknię. Nie mam z kim pogadać. Yoongs jest cały czas zajęty Jiminem, praktycznie nie odstępuje go na krok. Wygląda na to, że zastąpił mnie nie tylko jako współlokatora, ale i przyjaciela. Obydwoje nadają na tej samej fal. Cieszę się z tego. Lubię Parka jest całkiem miły, a poza tym nie jestem typem zazdrośnika.   

Wracam do mojego pokoju, pogoda się zjebała tak samo jak mój nastrój.

Leżę na łóżku i gram w gry na telefonie. Kim zaczyna z kimś gadać przez telefon. Wtedy słyszę jak pada imię Lisa, więc nastawiam uszy. Czy on z nią rozmawia? Przecież powiedziałem, żeby zostawił ją w spokoju. Wyskakuję z łóżka jak poparzony i podchodzę do Taehyunga. Siadam obok niego. Chłopak zerka na mnie dziwnie, próbując zepchnąć z łóżka, nie udaje się mu to. Staram zbliżyć się do głośnika, lecz on zawsze robi unik, w końcu odkłada telefon. 

''Czego znowu chcesz?''

''Rozmawiałeś z Lisą?''

''Nie, z twoim ojcem.''

''Mój ojciec nie posiada komóry. Nawet nie wie jak się nią obsłużyć.''

''Kook, nie denerwuj mnie.'' Mówi zapalając papierosa.

Dlaczego zawsze myśli, że to on jest szefem?

W ogóle się nim nie przejmuję. Na pewno myśli, że się go boję, tak jak wszyscy i tu się myli. Nie czuję przed nim strachu, ani odrobinę. Jeśli uważa się za takiego silnego, to było by dobrze go przetestować, nieprawdaż?

Ekspresowo wyciągam mu fajkę z ust.

''Co ty odpierdalasz?'' Pyta zdziwiony, a ja tymczasem wkładam papierosa między wargi i mocno się zaciągam, co powoduje że dostaję ataku kaszlu.

Jeszcze nigdy nie paliłem. Bo po co? Nie czuję pociągu do nikotyny.

Kim głośno się śmiejąc, zabiera z powrotem swoją fajkę.

''Naprawdę słodko Jeon. I tu odzwierciedla się twoja męskość.''

Chwytam za jego skręta i wyrzucam go przez okno.

''Ups.''

''Chyba nigdy się nie nauczysz, hm?'' Odpowiada czerwonowłosy, jak dla mnie zbyt spokojnym tonem. 

''To dlaczego nie udzielisz mi porządnej lekcji? No dalej. Wal śmiało.'' Mówię pokazując mój policzek.

'' Tch, myślisz że mnie wkurzyłeś? To, co tu teraz odstawiasz, przypomina mi bardziej przedszkole. Poza tym i tak już ją prawie kończyłem.'' Mówi, zamykając okno. 

''Co? Nie odważysz się? Nie masz nic do stracenia Kim. Och. Czekaj niech się zastanowię... Aha! Przecież ty rzeczywiście nic nie masz. Nie masz niczego i nikogo. Jesteś 'forever alone' i do tego na pewno jeszcze się z nikim nie pieprzyłeś. Żadnych przyjaciół... nikogo kto by cię lubił... nikogo kto by cię wspierał...'' Wyśmiewam się z niego.

Niech mi pokaże jaki jest silny.

''Co ty powiedziałeś?!'' Pyta zaciskając zęby.

''Nie udawaj, ty już dobrze zrozumiałeś.''

W następnej chwili poczułem jak pięść Taehyunga ląduje na mojej twarzy. Chciałem coś powiedzieć, nie zdążyłem, poczułem kolejny cios. Coraz więcej i więcej, cios za ciosem. Kurwa tego się nie spodziewałem. Myślałem że się obronię, niestety się pomyliłem. 

 Upadam na podłogę zaczynając wyć z bólu, a na pożegnanie ostaję jeszcze mocnego kopniaka w brzuch, jęcząc zwijam się w kulkę. Jeszcze jedno kopnięcie, tym razem ognistowłosy trafia w nogę, z mojego gardła wydobywa się dziki krzyk i w tym momencie mój oprawca zostawia mnie i odchodzi.

Czołgam się powoli w stronę mojego łóżka. Staram się uspokoić, unormować swój oddech i co najważniejsze, byle się nie rozpłakać. Niestety mi się to nie udaje, po policzkach zaczynają mi spływać łzy. Mocno zagryzam zęby. Słyszę huk zamykanych drzwi i widzę że Kima nie ma w pokoju. Po prostu sobie poszedł, jakby nigdy nic.

Ten facet jest potworem. Jego reputacja nie wzięła się z niczego. Pierdolony bad boy. Sam chciałem się o tym przekonać, to teraz mam.

Przynajmniej  znam już jego limit...

I jego słaby punkt...

Samotność.

Przeciwieństwa się przyciągają ᴷᴼᴼᴷᵀᴬᴱOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz