6.

2.8K 177 71
                                    

Tae Pov

Od incydentu, który wydarzył się owego dnia, Jungkook zaczął mnie ignorować. Według mnie, jest całkiem spoko. Właśnie tego chciałem. Widziałem go kilka razy z jakimiś dupami i to wszystko. Tak jakby zapadł się pod ziemię. Prawie nie bywa w naszym pokoju, a jeśli już to tylko nocą albo w ogóle. Nawet nie skarży się na moje papierosy.

Leżę na łóżku i patrzę w sufit. Cholernie się nudzę. Jeon aktualnie znajduje się w łazience, bierze prysznic. Wykąpie się, a później na pewno znów spierniczy.

W końcu drzwi łazienki otworzyły się, zorientowałem się po ich cyklicznym skrzypnięciu, które słychać za każdym razem, gdy się je otwiera lub zamyka. W końcu ktoś będzie musiał je naoliwić i znając życie będę to ja.

Słyszę parę kroków, a później ciszę. Dalej wpatruję się w ścianę. Nagle czuję ciężar na swoich biodrach. Patrzę zdziwiony na Jungkooka. Ma na sobie tylko bokserki, jego tors jest nagi. Kosmyki jego mokrych włosów przykleiły się mu do czoła. Nie mogę powiedzieć że jest źle zbudowany, było by to kłamstwem. Głaszcze swoje ramię w odcieniach niebieskiego, brązowego, fioletu i lekkiej zieleni. Tyle kolorów, wow stworzyłem prawdziwe arcydzieło.

''Jak ty mnie, tak ja tobie.'' Mówi, zanim nagle się nade mną pochyla i gwałtownie gryzie mnie w szyję. Z moich ust wydobywa się głośny, wysoki i jak dla mnie, niezidentyfikowany dźwięk.  

Jeszcze nikt nie odważył się tak na mnie 'zemścić'. Zadziera się zemną tylko raz i nigdy więcej.

Czuję wyraźnie ostry ból. Najpierw wbija się głęboko, by później zacząć podgryzać miejsce zębami. Porządnie przytrzymuje moje ręce w nadgarstkach, nad moją głową, a to że siedzi na mnie okrakiem, powoduje że trudno mi go zrzucić z siebie. Mocno zaciskam oczy, ponieważ ból staje się nie do zniesienia. Zaczynam ruszać głową tam i z powrotem, ale to nie działa. Jego zęby tkwią zbyt głęboko w moim ciele.

Po  chwili moja mordęga się kończy, chłopak luzuje uścisk, prostuje się, uśmiechając się do mnie szeroko. Krew spływa mu z kącików ust. W tym momencie chwytam się za szyję, na mojej ręce jest pełno krwi. Patrzę na niego w szoku.

''Hej Taeś co z tobą? Czyżbyś się mnie bał?'' Pyta, bezczelnie się uśmiechając.

''Nie.'' Patrzę w jego ciemnobrązowe tęczówki z przerażeniem.

''Owszem. Widzę to w twoich oczach Taehyung.''

''Nie.'' Tym razem mówię głośniej.

''Tae.''

''Nie!''

''Tae...''

''NIE!''

Raptownie otwieram oczy, a przede mną stoi Jungkook. Tylko że tym razem, ma na sobie ubraną koszulkę i nie jest upaćkany krwią.

''Stary, co się z tobą dzieje? Za głośno się drzesz koleś, nie umiem spać więc zamknij mordę.''

Odruchowo łapie się za szyję, nie boli mnie i nie krwawię.

Więc to wszystko było tylko snem?

Kook podnosi brew w górę. Jego za duża koszulka ześlizguje się trochę w dół, odsłaniając  ramię. Jedna rzecz o której śniłem się zgadzała, od mojego ugryzienia na jego ramieniu powstał ogromny siniak.

''Co się tak głupio gapisz Jeon?''

''Nie wiedziałem że ci tak bardzo odbija, gdy nie zapalisz sobie w nocy papierosa.''

''Kto powiedział że nie zapalę? A teraz spierdalaj. Chcę dostać się do okna.''

''Świrus.'' Słyszę jego szept.

Nie zwracam na niego uwagi.

Pierwszy raz, po całym tygodniu milczenia, odezwał się do mnie. Nie żeby mi na tym zależało, ale to już minął kawał czasu od kiedy ostatni raz z sobą 'rozmawialiśmy'...

Tak się zastanawiam, dlaczego śnią mi się takie głupoty?

________________________________

Ponieważ pogoda dopisuje wyszedłem dziś na spacer. Dzisiaj nie jest zbyt tłoczno. Kupiłem sobie herbatę i wypaliłem kilka papierosów. Świeże powietrze ma naprawdę na mnie dobry wpływ, czuję się spokojnie i bezstresowo. Po półtorej godziny ruszam w drogę do internatu. Nienawidzę chodzić do tej szkoły, ale nie miałem innej możliwości. Obiecałem rodzicom, że skończę edukację tutaj. W mojej starej budzie miałem same problemy. Robiłem zadymę każdemu, kto się mnie o coś czepiał. No i pewnego razu zostałem wyrzucony. Rodzice kazali mi rozpocząć terapię z powodu mojej agresji. W końcu udało mi się ich przekonać, że terapeuta nie jest mi potrzebny, lecz musiałem zawrzeć z nimi umowę. Tylko gdy uda mi się pohamować moją agresję i skończę szkołę tutaj, uniknę tego gównianego prania mózgu. Nadal wdaję się w bójki, ale tutaj widzą to jakoś inaczej, normalniej, niż w tamtej szkole.

Dochodzę do moich drzwi, wyciągam kluczyk z kieszeni kurtki, otwieram je i...

...powtórka z rozrywki.

''Aaaach~Jungkook~''

Mam nadzieję, że źle widzę.

Zamykam na chwilę oczy i ponownie je otwieram.

Nie, jednak to rzeczywistość.

Szybkim krokiem odchodzę do Jeona, chwytam go za włosy i gwałtownie odciągam go, od leżącego pod nim babsztyla. Dziewczyna robi wielkie oczy i szybko wciąga swoje majtki. Nadal trzymam szczyla za włosy. Chłopak zaczyna skomleć jak pies, bym go puścił, co doprowadza do tego że trzymam go jeszcze mocniej.

''Jazda stąd! Już! Ty żałosna żmijo!'' Warczę w stronę lafiryndy.

Dziewczyna patrzy na mnie z paniką w oczach, zabiera swoje rzeczy i znika natychmiast. Kiedy zatrzaskują się za nią drzwi, puszczam włosy bruneta, a chłopak upada na ziemie.

''Do diabła co to ma znaczyć ty draniu?'' Pyta oburzony. Wstaje z podłogi i ociera dłonią usta. Czuję obrzydzenie, dokładnie wiem gdzie kilka sekund temu był z ta gębą, a mianowicie przy cipie tej suki.

''Wylizuj twoje dziwki gdzieś indziej ok?!''

''Tak dla twojej informacji, to także mój pokój.'' Mówi rozzłoszczony.

''Kurwa tak! Ale to moje łóżko!''

Spogląda za siebie, i dopiero teraz dociera do niego moja informacja.

''No tak... nie zawsze można wybrać sobie moment i miejsce na erotyczne uniesienia.'' Odpowiada wzruszając ramionami.

Debil jakby nigdy nic podchodzi do swojej szafy, a ja podążam krok w krok za nim. Ponieważ ma ubrane tylko bokserki a jego górna część ciała jest nag, pozwalam sobie małą zabawę. Ciekawe jaka będzie jego reakcja. Specjalnie zaczynam dmuchać na jego zdrowe ramię. Czarnowłosy spina się  i wystraszony obraca, odpychając mnie kawałek do tyłu.

''O co ci chodzi?''

''A co powiesz na jeszcze jedno ugryzienie?'' Pytam szczerząc zęby w szerokim uśmiechu.

''Spadaj Kim i zostaw mnie w spokoju.''

''Dlaczego? Już się poddajesz?''

''Chciałbyś ale nie. Zachowujesz się jak kanibal wiesz o tym?''

''Ooo tak i wiesz co najbardziej lubię pożerać? Małych, wrednych, chłopców co nie umieją trzymać gęby na kłódkę.''

Mój rozmówca przewraca tylko oczami i znika w łazience. I tak byłem pewien, że w momencie w którym poczuł mój oddech na ramieniu, czuł strach i tak powinno zostać. 

Przeciwieństwa się przyciągają ᴷᴼᴼᴷᵀᴬᴱOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz