18.

2.6K 139 22
                                    

Jungkook Pov

''Kookie gdzie się tak śpieszysz?''

''Wychodzę.''

''Ale-''

''Tłumaczyłem ci już z tysiąc razy, jak nasza relacja wygląda z mojego punktu widzenia. Zgodziłaś się na to, więc nie klej się teraz do mnie jak wrzód do dupy.'' Mówię zirytowany i wychudzę z pokoju dziewczyny z którą ostatnio pisałem.

Dlaczego one tego nie kapują. Jestem 'Playboyem' a nie 'Loveboyem'. Playboy tylko pieprzy, na co one liczą, na jakieś big love czy co?

Rany baby są takie męczące, a zwłaszcza te które są głupie jak siano. Otwieram drzwi mojego pokoju i wpadam na ogromną chmurę dymu. Cały pokój wali na papierosy i od razu zaczynam kaszleć. Przypominam sobie dobre rady kolesia z ambulansu i idę bezpośrednio w stronę Kima.

''Pojebało cię?!'' Pytam rozwścieczony, niestety zderzam się tylko z oschłą ignorancją.

''Hej! Mówię coś do ciebie!''

Nadal nic. Nawet na mnie nie raczył spojrzeć. Pociągam go mocno za ramię i obracam go tak żeby na mnie popatrzył. Przez ten cholerny dym zaczęły łzawić mi oczy, do diabła i znów płuca dają o sobie znać.

''Kurwa, czy ty chcesz mnie całkowicie wykończyć?'' Świdruję go na wylot groźnym wzrokiem.

''Nie denerwuj mnie i zabieraj swoją wstrętną łapę z mojego ramienia.'' Odpowiada  ostro chłopak.

''Daję ci dwie opcje do wyboru. Albo palisz tą fajkę przy otwartym oknie, albo wypierdalasz z tym gównem gdzieś indziej.''

''Też daję ci dwie opcje do wyboru, albo zamkniesz mordę, albo ci przypierdolę.'' Mówi ciągnąc mnie z kołnierz w dół, bliżej niego, ponieważ czerwonowłosy siedzi na łóżku.

Przez krótki moment patrzymy sobie prosto w oczy, co było bardzo nieprzyjemnym przeżyciem, zarówno dla mnie jak i dla niego. Kim odwraca się i zaciąga długiego macha, by po chwili dmuchnąć mi cały dym prosto w twarz. Zamykam oczy i zaczynam mocno kaszleć. Przez moje rozchylone usta, dym dostał się do płuc.

''TAEHYUNG! KOMPLETNIE CIĘ POGIĘŁO?!'' Krzyczy znany mi głos.

Tae puszcza mnie od razu i patrzy w stronę Jimina, który właśnie stanął w drzwiach.

Czuję jakby ktoś mocno ścisnął moje płuca, do których nie dochodzi tlen. Szybko podbiegam do mojej szafki i porywczo szukam inhalator,  ręce przy tym trzęsą mi się niemiłosiernie. Chim podchodzi do mnie, wyjmuje sprej z szuflady podając mi go. W jego oczach widzę zmartwienie co sprawia że czuję się źle. Jest on bardzo emocjonalny i od kiedy go znam, zawsze służy mi pomocą, nawet gdy czasami zachowuję się w stosunku do niego podle.

''Zobacz co narobiłeś Tae, jak możesz ryzykować, w ten sposób jego życie?''

''O mój boże to przecież tylko trochę dymu.'' Powiedział przewracając, tymi swoimi czekoladowymi oczami, czerwonowłosy.

Aha, ok więc go nie obchodzi.

Według niego mógłbym umrzeć tu i teraz?

Miło wiedzieć. Naprawdę miło.

''Nierób z siebie takiej paniusi Jeon.'' Po tych słowach chłopak kasuje ode mnie złowrogie spojrzenie.

''Już wróci- Dlaczego wszyscy wyglądają na niezadowolonych? I dlaczego Tae pali, skoro jest tu Kook?'' Pyta Yoongs z zdziwioną miną.

Przeciwieństwa się przyciągają ᴷᴼᴼᴷᵀᴬᴱOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz