" ⚔ „
𝑒𝑑𝑤𝑎𝑟𝑑 𝑛𝑦𝑔𝑚𝑎 od początku swojego życia przeszedł kilka nieszczęśliwych miłosnych zakrętów. Tym razem trafiło na panią Kringle. Lubił ją, bo była bardzo ciekawa. Można powiedzieć, że jej charakter był zagadkowy. A ciemnowłosy lubił zagadki.
- biedacy to mają, bogaci potrzebują, a gdy mnie zjesz, umrzesz, czym jestem? - powiedział ze swoim klasycznym uśmiechem Ed. Spojrzał na zmęczonych pracą dedektywa Jima oraz Harvey'a.
- Ed, nie teraz, bez zagadek, błagam - odpowiedział mu zmieszany James, marszcząc brwi od bólu głowy, którego nabawił się od zmęczenia.
- na bank znacie odpowiedź, pomyślcie trochę - westchnął Nygma, spoglądając na swoich kolegów z pracy.
Na szczęście w okolicy akurat przechodziła Laura.
- o! spójrz, masz tą...jak ona...Laurę, ją pomęcz - powiedział chłodno Harvey i wrócił do rozmowy z Gordonem. Oboje przestali już zwracać uwagę na trochę przygnębionego Eda.
Okularnik jednak nie poddał się i podszedł do drobnej kobiety. Powtórzył jej zagadkę i zagrodził drogę.
Dziewczyna stanęła na chwilę, pomyślała, by po chwili powiedzieć:
- nic, odpowiedź brzmi: nic - odpowiedziała przyjaźnie, uśmiechając się ciepło
- dobrze, to poprawne rozwiązanie - odpowiedział z uśmiechem. Jednak nie puścił jej, i dalej zagradzał jej drogę.
- coś jeszcze? przepraszam panie Nygma, ale naprawdę się śpieszę - westchnęła zestresowana i spuściła wzrok.
On jedynie przewrócił oczami i puścił jej. Chciał zadać jej jeszcze jedną zagadkę i być może kilka pytań dotyczących kobiet. Wiedziała, że panna Nox była dobrą swatką, i zawsze chętnie pomagała w sprawach związków, mimo, że sama jest singielką. Okularnik czasem zastanawiał się, dlaczego tak się działo.
Nie mógł jednak za długo się tym zadręczać, przecież miał jeszcze odwiedzić panią Kringle. Ah, tak, ta kobieta od dłuższego czasu zawracała głowę panu Nygmie. Czuł przy niej motyle w brzuchu, i bolał go fakt, że kobieta uważa go jedynie za dziwaka. Może nawet za niepełnosprawnego umysłowo?
" nie zadręczaj się tak, ed. jeszcze trochę, i na pewno cię polubi " - pocieszał się w myślach.
Często zastanawiał się, co by było gdyby...
Bo często miał okazję do myślenia o takich rzeczach.Miał kwiaty dla Kristen, i chciał je jej dać. Bo była cudowną kobietą. Skromną i inteligentną, w dodatku bardzo ładną.
Chciał jej dać te kwiaty, jednak okazało się, że rozmawia już z kimś, rozmawia z jakimś mężczyzną.Nie przeszkadzał im. Z bólem w sercu odszedł. Byli parą, a on nie mógł się wtrącać, nie potrafił.
Wszystkiemu przyglądała się Laura. Ze zmartwieniem wbiła wzrok w tę trójkę. Współczuła Edowi, i bardzo chciała go pocieszyć.
Podeszła do niego, gdy ten stał przy swoim biurku, nerwowo stukając palcami w trzymany przez siebie notes.
Nie umknęło jej uwadze, że kwiaty, które miał dla swojej kochanej panny Kringle, leżały w koszu.
cześć, Ed, słuchaj. - westchnęła.
- wiem, że jest ci ciężko, i chcę ci pomóc. Zdaję sobie sprawę, jak bardzo ją kochasz, i dlatego, chcę z tobą porozmawiać. Możesz mi się teraz śmiało wyżalić, dobrze? - zerknęła na niego z uśmiechem.- panno Nox, nie ma takiej potrzeby - powiedział z uśmiechem, który nie okazywał jednak zbyt wiele szczęścia.
- a mogę jakoś pomóc? - westchnęła cicho. Naprawdę, bardzo chciała, aby pan Nygma poczuł się lepiej.
- nie wiem, może pani? - zaśmiał się cicho.
- hej, wiesz ile kości jest w ludzkiej ręce? - totalnie zmienił temat, nie chcąc rozmawiać, o drążącym go uczuciu.- czterdzieści dwie, jeśli się nie mylę, i panie Nygma, proszę nie omijać tematu - spojrzała mu w oczy z niepokojem.
- mogę ci pomóc, tak? przecież ja sama jestem kobietą. Mogę się z tobą trochę zakolegować, i doradzać w sprawie panny Kringle - powiedziała poważnie.- poprawnie panno Nox, brawo - cieszył się, że znalazł się ktoś inteligentny w tym miejscu.
- no dobrze, możemy spróbować. - westchnął.
- jest pani pierwszą miłą osobą dla mnie w tym miejscu, to bardzo miłe uczucie.- prawda? posiadanie kogoś, na kim można polegać brzmi naprawdę fajnie. - po chwili dodała:
- dobrze, więc opowiedz mi wszystko, od poczatku, nie omijaj szczegółów. Jeśli mam ci pomóc, muszę wiedzieć niemal wszystko. Zezwalam na ominięcie kilku niewygodnych faktów. - powiedziała, jednocześnie opierając się o jego biurko.Ed zaczął opowiadać. Od poczatku. Jak ją zobaczył, jak jego serce zabiło szybciej, jak kobieta nazwała go " dziwnym". Powiedział o tym, że zrobił jej porządek w archiwum, a ona jedynie na niego nakrzyczała. Ominął fakt, że często stawał za blisko niej, przez co ta, czuła się niekomfortowo. Bo żałował tego, ale miał nawyk stawania bardzo blisko innych osób, i patrzenia na nie z góry.
Kobieta słuchała jego monologu w skupieniu, czekając, na koniec.
- dobra, rozumiem. chyba nie pozostaje nam nic innego poza morderstwem tego jej chłopaka - powiedziała z ironią.
Nie wiedziała jednak, że ciemnowłosy weźmie to jak najbardziej na serio.
" ⚔ „
CZYTASZ
pineapples in my head » edward nygma «
Fanfic❝ pineapples are in my head got nobody 'cause im brain - dead ❞ serial: gotham postać: edward nygma ona zawsze była gdzieś obok niego, plątała się, pocieszała, czasem odpowiadała na zagadki, które nawet nie były skierowane do niej była jednyną mi...