𝘀𝗲𝘅

202 19 12
                                    

ten rozdział nie będzie gwałtem, po prostu sześć po szwedzku to sex

no co ja mogę na to poradzić

nie wstydźmy się?

?


“ ⚔ ”


𝔯𝔦𝔡𝔡𝔩𝔢𝔯 miał wygraną w kieszeni, w końcu to on wiedział, gdzie jest ciało. Natomiast Eda coraz bardziej przerażał fakt, że traci kontrolę nad samym sobą. Nie potrafi odzyskać władzy nad swoją własną kierownicą, i pozwala kierować wytworowi swojej wyobraźni.

Gdy tylko Riddler zniknął, Nygma poczuł, że musi napić się kawy. Ma dziś ciężki dzień do przejścia, w końcu musi znaleźć ciało swojej martwej dziewczyny przed innymi.

A jeśli już o kobietach mowa, Laura dalej siedziała przy stole, w mieszkaniu okularnika, i czytała znalezioną u niego w salonie książkę.
Co gorsza, słyszała wszystko.

— co ty tu robisz? — powiedział zaniepokojony.
— słyszałaś to wszystko? — westchnął i podszedł do ekspresu do kawy.

— tak, wczoraj, zanim wyszłam, Riddler poprosił mnie o pomoc, dalej nie wiem, o co chodzi, ale wywiózł ciało panny Kringle na komendę. — wstała i podeszła do niego.

— dlaczego go nie powstrzymałaś? — zerknął na nią pełen żalu w oczach.

— a co ja mogłam zrobić, przeciwko wyższemu odemnie mężczyźnie? mogę umrzeć, ale nie w taki sposób, nie chcę zostać zabita przez, jak ty to sam nazwałeś, wytwór twojej wyobraźni! — mówiła stanowczo zbyt spokojnie, jak na to, co się teraz działo.

— masz rację, wybacz... — spuścił wzrok, wbijając go w kubek z kawą.

— dobrze, przecież wiesz, że ja nie jestem w stanie się na nikogo gniewać  — wróciła do stołu, i do książki.

— pomożesz mi? proszę, ja nie jestem w stanie prowadzić auta. Ręce mi się trzęsą, a oddech przyspiesza, gdy tylko sobie przypomnę cokolwiek z tamtego wieczora — wyszeptał załamany.

Kobieta jedynie przetarła twarz dłońmi i ziewnęła, zasłaniając usta ręką.

— mhm... tak, oczywiście, zawiozę cię, ale wiesz, ja dziś też muszę pracować i w ogóle. poza tym, mam w mieszkaniu kwiaty, które muszę podlać, i z całym szacunkiem, ale nie mogę ci dziś poświęcić całego dnia —
“ nie tak, jak wczoraj ” dodała sobie w myślach.


“⚖”

Przejeżdżając autem, obok kamienicy, w której mieszkała kobieta, oboje przeżyli niemały szok. 

Cały budynek tak naprawdę został doszczętnie spalony.

— o, o matko — ledwo wydusiła z siebie Nox.

— to twoje mieszkanie? — spytał Edward, przy okazji marszcząc brwi.

— tak, to... to było moje mieszkanie... ja... zaczekaj, słabo mi... — głos jej drżał. Miała wrażenie, że jest bliska omdlenia.

Laura nigdy nie zarabiała za wiele, i czuła, że teraz do końca życia będzie pogrążona przez długi. 

Zjechała na chodnik, i zatrzymała auto.

Oddychała ciężko. Miała wrażenie, że tlenu w powietrzu nagle zrobiło się mniej.

— no już, poczekaj, spokojnie, oddychaj. — zaniepokojony szatyn pogładził ją po plecach.
— możesz mieszkać u mnie, w sensie, może to nie jest duże mieszkanie, ale na pewno coś się dla ciebie znajdzie.

— nie, Edward, nie mogę cię tak wykorzystywać... — wyszeptała.

— daj spokój, po tym, co dla mnie zrobiłaś, mimo, że nie wypaliło, to zwykłe mieszkanie u mnie będzie jakąś połową zapłaty — uśmiechnął się.

— no... no dobrze, zamieszkam u ciebie, tylko skoro wszystko co miałam spłonęło, w dodatku z mojej winy, to... chyba będę musiała wziąć sobie kilka dni wolnego — dopiero wtedy przypomniała sobie o naleśnikach, które zostawiła tamtego wieczora na patelni.

Nie mogła uwierzyć, że wszystko co miała, straciła, przez swoją własną głupotę.

— jak to z twojej winy? nie wiedziałem, że masz skłonności do piromancji — westchnął.

— nie mam skłonności... po prostu zostawiłam wczoraj jedzenie na razie, i zapomniałam go wyłączyć, bo się do ciebie śpieszyłam. — wzięła jeszcze kilka głębokich wdechów i ruszyła dalej.

“ ⚖ ”

Ciało na szczęście zostało znalezione przez Nygmę zanim ktoś inny choćby je zobaczył. Był to sukces dla ich obojga, w końcu na razie nie pójdą jeszcze do więzienia.

Kobieta nie chciała w tym uczestników, nie lubiła oglądać zwłok, szczególnie, gdy Ed wyjął piłę. Wyszła. Czekała na niego w aucie, zastanawiając się, dlaczego nagle stała się Edwardowskim taksówkarzem do spraw martwej natury.

Mężczyzna siedział na komendzie bardzo długo, a dziewczyna zaczęła się niepokoić.

Na szczęście wrócił, akurat, gdy dziewczyna już miała iść go szukać.

— musimy jechać do lasu, trzeba ją zakopać. — westchnął.

Na tylne siedzenia auta rzucił czarny worek z wiadomą zawartością, po czym usiadł na miejscu obok kierowcy.

Dziewczyna nie dyskutowała, po prostu ruszyła we wskazanym przez Eda kierunku.

— nie wiem, co ja bym bez ciebie zrobił — szepnął patrząc na nią.

— też nie wiem, ale ważne, że oboje jeszcze żyjemy, co nie? — powiedziała, i zerknęła na niego, posyłając mu ciepły uśmiech.

— masz rację, ważne, że jeszcze żyjemy — zaśmiał się cicho.

Resztę podróży spędzili w ciszy.




“ ⚔ ”


pineapples in my head » edward nygma «Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz