Hej!
Zaktualizowałam muzyczkę o 3 nowe piosenkiA tak swoją drogą
Podoba wam się
- estetyka książki
- muzyka książki?proszę, odpowiedzcie, będzie mi miło (ू•ᴗ•ू❁)
**•̩̩͙✩•̩̩͙*˚ start ˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚*
𝔦𝔰𝔞𝔟𝔢𝔩𝔩𝔞 była tylko zwykłą bibliotekarką, jednak w dość szybkim tempie sprawiła, że stała się dla Edwarda o wiele ważniejsza, niż osoba, która poświęciła dla niego swoją pracę i reputację.
Gdy okularnik opowiadał o blondynce swojej przyjaciółce, ona sama czuła się strasznie nieswojo. Miała wrażenie, jakby Nygma zapomniał o wszystkim, co razem przeszli.
Mimo wszystko, Edward nie był w stanie powiedzieć, że Isabella jest osobą, którą kochał. Co prawda sentyment do Kristen sprawiał, że bibliotekarka stała się dla niego jak ożywione wsoomnienie, ale to właśnie Laura dalej była u niego na pierwszym miejscu.
Nie wiedział tylko jak to okazać.
Mężczyzna bał się, co było dość dziwne, i sam tego nie rozumiał, ale nie czuł się przy drobnej kobiecie tak, jak kiedyś. Jego chłodne serduszko biło odrobinkę szybciej, na myśl o niej. Nie mówiąc już o jej delikatnym głosie, o słowach, które z jej ust przypominały miód, który Edward był w stanie spijać.
Jednak tylko w swoich myślach. W rzeczywiści nie był w stanie się do tego przyznać, nie potrafił powiedzieć sobie wprost, że to może być coś więcej niż zwykła przyjacielska relacja.
Był rozdarty, w końcu z jednej strony była kobieta, przypominające żywe zdjęcie, a z drugiej pełna ciepła osoba, która zawsze była, gdy jej potrzebował.
Chcąc raz na zawsze rozwiać swoje wątpliwości, Edward zaprosił nowo poznaną jasnooką. Gdy rozmowy zeszły na przeszłość, a potem na romantyczne tematy, doszło do pocałunku.
[autorka: naprawdę trudno mi to pisać, bo szczere tej pani nie lubię. . . ]
Ed jednak podczas tego, mimo wszystko, dość namiętnego aktu nie czuł nic. Miał wrażenie, że czuje się źle, jakby tak naprawdę się pomylił. Jakby to wszystko było jednym wielkim błędem.
Blondynka zrozumiała fakt, że ten nie odwzajemnia jej pocałunku nieco opacznie. Uznała, że chodzi tutaj o strach związany z jej byłą kobietą.
Jakby tego było mało, do pokoju akurat wszedł Oswald. Widząc to, coś w niższym mężczyźnie się zagotowało. Jednak jedynie przeprosił i wyszedł. A w jego jasnych oczach były już łzy. Czuł się, jakby zaraz miał umrzeć, co oczywscie się nie stało.
Jeszcze tego samego dnia Oswald zaczął planować morderstwo niewinnej blondynki. Tłumaczył to sobie, że tylko chroni Eda, że i tak by go zdradziła.
— to szalone. co ja robię? — szeptał do siebie. Tyle sprzecznych emocji w jednej duszy, w jednym umyśle i w jednym sercu.
— to szalone co ludzie robią z miłości — jęknął sam do siebie.Nie zwrócił uwagę na fakt, że przecież oprócz Nygmy, do jego domu przyjechała też ta tajemnicza chuda dziewczyna. Nie rozmawiali dużo, ale mimo faktu, że była miła, bał się jej. Gdyby ktoś spytał, czemu, nie byłby w stanie odpowiedzieć. Po prostu fakt, że nie ukazywała złych uczuć, jak złość czy smutek, sprawiał, że przez Oswalda przechodziły ciarki.
Ona tam siedziała, w pokoju obok. Słyszała wszytko. Analizowała powoli każde jego słowo, i wiedziała już wszystko.
Nie potrafiła wytłumaczyć, czemu nie pobiegła od razu do Eda, żeby móc zapobiec tragedii. Czasem czuła się już tak zniszczona, że jedna śmierć w jedną czy w drugą stronę przestawały robić jej różnicę. W dodatku, z żalem w sercu, ale musiała sobie przyznać, że nie przepadała za Isabelle, w końcu pojawiła się znikąd, i zabrała mu przyjaciela.❃.✮:▹ if u know, u know ◃:✮.❃
Już dwa dni później, Isabella zginęła w tajemniczych okolicznościach. To znaczy były tajemnicze tylko dla Nygmy, który nie domyślał, bądź nie chciał domyślić się, co tak naprawdę się stało.
Mimo wszystko, był odrobinę wdzięczny śmierci, że pomogła dokonać mu wyboru. W końcu teraz jego serce z powrotem zajęła delikatna kobieta, ta sama, która zawsze stała po jego stronie, i ta sama, która zawsze była dla niego wsparciem.
Jednak dalej, była to spora strata dla szatyna. Leżał całymi dniami na kanapie, czasem w ramionach Laury, i pijąc herbatę myślał. Naprawdę dużo. O wiele więcej niż miał w zwyczaju.
— Ed, nie możesz przeleżeć reszty życia, dobrze o tym wiesz — pogłaskała go po głowie, jak to miała w zwyczaju, gdy ten był przygnębiony.
— wiem, naprawdę, ale to boli. Nie kochałem jej, to prawda, ale dalej czuję pustkę. Pewnie ci już to mówiłem, ale ona dawała mi poczucie, że to wszystko nigdy się nie wydarzyło, że tak naprawdę nigdy nikogo nie zabiłem, że nie mam krwi na swoich dłoniach — wyszeptał, trochę drżącym głosem.
— mimo tego, co by się nie działo, musisz stanąć na nogi. Pożegnaj się z nią, wiesz, pójdź na miejsce jej śmierć i podziękuj jej, ten ostatni raz — spojrzała na niego.
Ten jedynie uśmiechnął się lekko, pierwszy raz od tygodnia.
— ty zawsze masz świetne pomysły. Pojedziesz ze mną, prawda? — wyplątał się z jej ramion i wstał. Zachwiał się nieco.
— tak, mogę jechać, jeśli chcesz — wzruszyła ramionami.
— chcę — uciął krótko i złapał jej dłoń, po czym pociągnął w stronę wyjścia.
**•̩̩͙✩•̩̩͙*˚ end ˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚*
CZYTASZ
pineapples in my head » edward nygma «
Fanfic❝ pineapples are in my head got nobody 'cause im brain - dead ❞ serial: gotham postać: edward nygma ona zawsze była gdzieś obok niego, plątała się, pocieszała, czasem odpowiadała na zagadki, które nawet nie były skierowane do niej była jednyną mi...