𝗲𝗹𝘃𝗮

166 14 36
                                    

W mediach taki gif malutki ale uroczy :>

a! chcę wam coś pokazać!
a szczególnie kieruję to w stronę
housely

patrzcie na ten piekny rysunek
który jest tak jakby trailerem dzisiejszego rozdziału!

patrzcie na ten piekny rysunekktóry jest tak jakby trailerem dzisiejszego rozdziału!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

wiem, że mam talent (xD)
Rysunek zajął mi 16 minut więc no
chodzi o dialog.
ok
(

+ to jest tylko moja wizja bohaterki, wy możecie mieć inną)




“ ⚔ ”



𝔢𝔡 𝔫𝔶𝔤𝔪𝔞 źle przeżywał pierwsze dni w psychiatryku. Nie potrafił spać, a rankiem nie był w stanie przełknąć choćby kęsa tego dziwnego śniadania.
Sytuację poprawiała mu jednak Laura. Zawsze była, gdy akurat jej potrzebował.

Jednak przeżył szok, gdy pewnego dnia, a konkretniej w dzień “ gier planszowych ”, dziewczyna wróciła do niego, była po rozmowie z lekarzem. W zimnej dłoni trzymała pogięty świstek papieru.

— co tam masz? — spojrzał na kobietę.

Ta usiadła naprzeciw niego. Przed sobą mieli rozłożone warcaby.

Nie odpowiedziała, jedynie podała mu kartkę.
Okularnik rozwinął ją i zaczął szeptem odczytywać znajdujące się tam słowa.

— Laura Tiffany Nox zostaje uznana za osobę cierpiącą na zaburzenia depresyjne, przechodząc pomyślnie potrzebne do tego testy. Przygotowywane będą specjalne terapie, na które pacjent zgłaszać ma się w określonym terminie. Podpisane - dyrektor szpitala Hugo Strange. — uniósł zszokowany wzrok, kierując go w stronę patrzącej na swoje buty dziewczyny.

— stek bzdur. Nie mam depresji, przecież wiem co czuję. Te testy są dziwne. — westchnęła, przy okazji również unosząc wzrok. Ich spojrzenia się spotkały, na co oboje odpowiedzieli delikatnym uśmiechem.

— skoro tak mówisz — zaczął bawić się jednym z warcabowych pionków.
— nigdy nie poznałem bliżej osoby z tą chorobą, więc ciężko powiedzieć, ale z drugiej strony nie wyglądasz na osobę chorą.

Nie wyglądała, bądź może Edward nie chciał, żeby okazało się, że to wszystko jego wina. I tak czuł się bardzo winny, a przynajmniej starał się czuć.

— to co? gramy? chyba i tak nie będziemy mieli nic innego do roboty — zaczęła układać warcaby w odpowiedniej sekwencji.

Razem spędzili miło czas, wspólnie ogrywając się nawzajem, przy okazji ignorując majaczenie niektórych chorych wokół.



“ ⚖ ”



Kolejna noc w szpitalu. Zarówno okularnik jak i kobieta nie byli w stanie tego znieść. Bolał ich fakt, że są w sumie zdrowi, i siedzą w tym samym miejscu co osoby, które przywołują sobie szatana do dziąseł.

Ich cele były obok siebie, więc czasem rozmawiali ze sobą.

Jednak tym razem było inaczej.
Laura była wyczerpana, zarówno psychicznie jak i fizycznie.
Zdążyła już nawet przywyknąć do pełnych bólu krzyków dochodzących z korytarza.
Kobieta zasnęła, po raz pierwszy od czasu przyjazdu tutaj, udało jej się to zrobić.

A Nygma się nudził. Jednak nie była to zwykła nuda. On nie mógł zasnąć, on nie mógł przywyknąć do takiego stanu rzeczy.

Pod jego łóżkiem kryło się wiele rzeczy, które udało mu się różnymi sposobami zdobyć. I wtedy uznał, że pora użyć jednej z nich.

— halo, hej, strażnik! — szeptał Edward. Gdy podszedł do niego w końcu wysoki, umięśniony mężczyzna, mundurowy mógł zobaczyć, jak Ed przystawia sobie najprawdziwszy nóż motylkowy do gardła.

— co ty robisz? odłóż to w tej chwili. — krzyknął wściekły.

— a - a - a — pomachał mu palcem wskazującym drugiej dłoni przed twarzą.
— powiedz dyżurnemu, że albo przydzielą mnie do pokoju z kobietą obok, albo poderżnę sobie gardło. Masz pięć minut aby mi to załatwić. No już, zmykaj — powiedział z uśmiechem.

Mundurowy jedynie odszedł. Słyszał jakieś szepty w korytarzu.

Cały personel wiedział, że tę dwójkę łączyło coś, co można nazwać przyjaźnią. Dlatego czuli, że szatyn nie zrobi kobiecie krzywdy.

Ochroniarz wrócił i powiedział tylko.

— lekarz zezwolił na twoje wymagania. Chodź za mną, tylko bez numerów. — odparł chłodno i otworzył jego celę. Wpuścił Edwarda do celi obok, i zamlnal oba pomieszczenia. 

Nygma był przeszczęśliwy. W końcu jego genialny plan wypalił. Co prawda nie miał łóżka dla siebie, ale za to Nox nie zajmowała tyle miejsca, aby dla niego już nie starczyło.

Dziewczyna słysząc kroki wokół swojego łóżka, wybudziła się z i tak dość płytkiego snu.

Podniosła się do siadu i zamrugała kilkukrotnie, analizując wszytko dookoła.

— Ed? Co ty tu robisz? Jak się tu dostałeś? — spytała typowym śpiącym tonem.

— uwierz mi, im mniej wiesz, tym lepiej będziesz teraz spać. A teraz przesuń się trochę, bo chcę się położyć. — powiedział z nieznikającym z jego twarzy uśmiechem.

— ty sobie chyba żartujesz. my nie... — zaczęła się jąkać

— oj daj spokój, jesteśmy w cholernym psychiatryku. Tutaj nie ma zasad i barier. — wyszeptał, przy okazji odkładając okulary na szafkę nocną.

— skoro tak mówisz... no okej. Tylko nie dotykaj mnie, bo nie chcę cię przez przypadek uderzyć czy coś — zaśmiała się nerwowo.

Mężczyzna położył się obok niej, i zdał sobie sprawę, jak niewiele miejsca zajmuje ta mała skulona kobieta obok niego.

Tej nocy oboje zasnęli, i oboje wstali rankiem nawet wypoczęci.



“ ⚔ ”

pineapples in my head » edward nygma «Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz