𝗳𝗲𝗺

180 18 10
                                    

przypominam, o poprawie literówek!

pisząc to, jestem w środku sezonu trzeciego
wiem już dużo za dużo

w końcu opowiadanie jest na początku sezonu drugiego

no ale damy radę

“ ⚔ ”

𝔩𝔞𝔲𝔯𝔞 𝔫𝔬𝔵 była zdecydowanie bardzo ciepłą osobą. I nie jest to określenie jedynie metaforyczne, bo co prawda jest to przyjazna i dobra kobieta, jednak to ciepło jest również fizyczne, i Edward poczuł je, na własnej skórze.

Jej wątłe ramiona na jego plecach, i zapach bzu bardzo przyjemnie się komponowały.

— przyjemnie panna pachnie — wyszeptał ciemnowłosy. Uspokajał się, bardzo powoli, ale jednak. Jego opuchnięte od płaczu powieki stawały się coraz cięższe i cięższe.

Wiedział, że powinien był jednak wypić tą kawę, którą zrobił zanim przyszła do niego Kristen.

Mimo wszyskto, po kilkunastu minutach Ed zasnął w ramionach drobnej kobiety. 

Dziewczyna nie wiedziała co zrobić. Absolutnie się tego nie spodziewała.
No ale przecież nie będzie go budzić, prawda?

Nie miała też wystarczająco siły, żeby móc przenieść go na jego łóżko, bo szczerze mówiąc, jej kondycja dawała wiele do myślenia.

Laura uznała więc, że po prostu delikatnie ułoży go na dywanie obok łóżka, i nakryje kocem. Tak też zrobiła.

Uznała też, że zostanie z nim w mieszkaniu, martwiąc się, że jak tylko się obudzi, wpadnie w szał, bądź będzie chciał sobie coś zróbić.

“ ⚖ ”

Nie minęło wiele czasu, a Edward obudził się, a tak właściwie, to Riddler się obudził. Tym razem to on przejął kontrolę, i tym razem to on mógł robić co chciał.

Od razu, kiedy tylko poczuł władzę, w jego głowie zrodził się plan. Uznał, że pobawi się trochę z Edwardem, i schowa ciało jego ukochanej. Nie wiedział, jaki ma to cel, ale zabawa zawsze była dla niego ważne.

Nie pomyślał nawet, że nie jest sam w mieszkaniu. Przecież panna Nox też musi spać, też potrzebuje odpoczynku.

“ ciekawe co u niej ” - pomyślał.

Wziął bezwładne, chłodne ciało na bark i ruszył w kierunku wyjścia.

Jakie było przerażenie ich obojga, gdy zobaczyli się nawzajem, gdy mężczyzna przechodził przez kuchnię.

Obojgiem wzdrygnął strach, a kobieta o mało co nie rozlała kawy. 

— na litość sił wyższych, co pani tu robi? — powiedział oddychając głęboko.

— a pan? co pan robi, panie Nygma? — zerknęła na niego.

Ten w odpowiedzi jedynie przewrócił oczami.

— nie jestem ani Ed, ani Nygma. Jestem Riddler — zaśmiał się wesoło.
— nie wiem, czemu ten okularnik ci o mnie nie powiedział.

Dopiero teraz faktycznie zwróciła uwagę na ten mały szczegół. Szatyn nie miał na sobie okularów.

— czy mówimy tu o osobowości mnogiej? — kobieta czuła, że tym razem nie jest to żaden żart, szczególnie, jeśli w grę wchodziły zwłoki.

— ciężko powiedzieć, na razie uniknę odpowiedzi — poprawił nieboszczyka, który zaczął zsuwać się trochę z ramienia.
— pomożesz mi? muszę ją schować — nie zamierzał mówić jej o fakcie, że po schowaniu Kringle, Edward będzie musiał jej szukać, oczywiście ku uciesze Riddlera.

— hm, jeśli sam sobie nie dasz rady... — nie dokończyła, bo ciemnowłosy wykrzyknął:

— dałbym sobie radę sam, ale poszłoby to wolniej. Dlatego proszę pomóż mi, i zawieź mnie na komendę, dobra? — westchnął poddenerwowany.

Dziewczyna nie zadawała pytań, co bardzo podobało się mężczyźnie. Lubił ludzi, którzy nie podważali jego zdania, i nie pytali i głupoty.

“ ⚖ ”

Nim minęły dwie godziny, wszystko było ładne schowane. Gdy Riddler powiedział drobnej kobiecie, że będzie troszkę rozcinał zwłoki, jednak Laura stanowczo zaprzeczyła, i powiedziała, że nie chce na to patrzeć, i że poczeka w samochodzie.

Wróciła do swojego auta i czekała. Do radia włożyła kasetę, którą dostała od rodziców na urodziny, i słuchając cichej muzyki, patrzyła przez okno.

W międzyczasie Riddler zdążył już wrócić. Całą drogę powrotną nie odzywali się do siebie, mimo, że było zdecydowanie dużo tematów do rozmów. Dziewczyna zwyczajnie bała się, choćby cokolwiek szepnąć.

Wrócili do jego mieszkania, gdzie Riddler od razu pobiegł do swojej sypialni, zostawiając skołowaną Laurę w środku przedpokoju.

— zostanę tu jeszcze trochę, żeby się upewnić, że wszystko gra — wyszeptała do samej siebie

“ mam nadzieję, że nie będę przeszkadzać ” — pomyślała.

Zdjeła buty oraz płaszcz. Ułożyła obuwie w odpowiednim miejscu, nie chcąc robić bałaganu, a kurtkę powiesiła na wieszak.

Zabrała się za robienie im śniadania. Nie wiedziała co teraz będzie z Edem, ale miała nadzieję, że wróci.

Nie wiedziała ile czasu minęło, zanim zaczęła słyszeć krzyki z pokoju Eda. Kłócił się z samym sobą. Czuła, że cierpiał, ale wolała się nie wtrącać.

Wierzyła w niego, i miała nadzieję, że wygra. Nie pozostało jej nic innego oprócz nadziei.

“⚔”

pineapples in my head » edward nygma «Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz