Ej
Panie
I panowiePrzedstawiam wam pomysł:
Ff z Jerome'm / Jeremiah'em
Gdzie bohaterka (uwaga szok!) nie jest wredną psychopatką, tylko ma charakter taki jak Laura tutaj.Nie wiem jak wy
Ja bym takie coś czytała
a chodzi o to, że tamtego czegoś nie ma. OofI jeszcze coś
Czemu wstęp ma 58 wyświetleń
A teraz moje rozdziały mają 7?
Aż tak słabo piszę?
Przepraszam, że was zawiodłam ogólnie (っ◞‸◟c)**•̩̩͙✩•̩̩͙*˚ start ˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚*
𝔟𝔞𝔯𝔟𝔞𝔯𝔞 𝔨𝔢𝔞𝔫 jako jedna z pierwszych osób, dowiedziała się o wszystkim. O tym, że Oswald tak naprawdę trochę za bardzo lubi Edwarda, i to właśnie przez te uczucia, żadne z nich nie było w stanie działać poprawnie. Łącząc fakty, zrozumiała też, że jego była, już martwa, przyjaciółka, prawdopodobnie została zabita przez Pingwina.
Posiadając takie informacje, była gotowa na wiele rzeczy, w końcu chciała zniszczyć zarówno niskiego mężczyznę, jak i okularnika.
Czuła też, że Oswald jest ślepy, i zabił złą osobę. Jeśli chciał, aby Nygma poczuł prawdziwą stratę, powinien zabić tą. . . Mimo wszystko trochę tajemniczą kobietę. Byli w końcu nierozłączni.Zastanawiała się nad tym wszystkim, popijając whiskey.
W międzyczasie, Ed wraz z Laurą przyjechali na przejazd kolejowy. Zaparkowali w bezpiecznym miejscu i ruszyli w kierunku miejsca, w którym bibliotekarka przeżyła swoje ostatnie oddechy. Dziewczyna, co prawda tylko w myślach, ale zastanawiała się, że skoro nie umiała zahamować, to czemu od razu nie wyskoczyła z auta. Jednak to pewnie wszystko przez stres.
Ed mówił coś, robił monolog, i kierował go w stronę ziemi. O tym jak ważna była dla niego Isabella, jak dzięki niej poczuł się trochę szczęśliwszy. Dziękował jej.
W tym samym czasie Laura zastanawiała się, czy to samo powiedziałby przy jej śmierci. Czy też by jej dziękował, czy też by miał zaszklone oczy. Bo mimo wszystko czuła, że choćby nie wiadomo jak się starała, to pozostanie dla niego tylko osobą, która pomaga mu, gdy nikogo innego nie ma, bo w końcu normalnie nie zwróciłby się do niej o pomoc. Była traktowana przez każdego jak duch, i czasem miała wrażenie, że zaświadczenie Strange'a było trafne, w końcu czuła się z dnia na dzień coraz gorzej.
Stali jeszcze chwilę w tamtym miejscu, po czym spojrzeli na siebie. Porozumieli się wzrokowo. Mieli już wrócić, aczkolwiek podszedł do nich jakiś bezdomny, prosząc o drobne.
Rozmowa z nim nie trwała długo, ale podczas niej Edward dowiedział się, że Isabella tak naprawdę nie zasnęła za kierownicą. Wściekł się, na fakt, że nie domyślił się tego od razu.
Edward nie ukrywał złości. Złapał mocno za prawy nadgarstek przyjaciółki, tak, że dziewczyna jęknęła z bólu, i zaciągnął ją do auta. Ta ze strachu, i trochę z faktu, że miała instynkt obronny, wyrwała się z tego uścisku.
— co ty wyprawiasz? nie musisz się wyżywać na mnie — powiedziała chłodno, patrząc mu w oczy.
— traktujesz mnie ostatnio jak rzecz, jak jakąś zabawkę, i mam tego powoli dosyć. Chciałam być miła, ale już zniszczyłeś mi kawałek życia, i nie pozwolę zniszczyć reszty. Wybacz Ed, ale chyba czas na krótką przerwę. Proszę, przemyśl moje słowa. — to było dość niespodziewane, dziewczyna sama nie była pewna swojej wypowiedzi. Bała się, gdy to mówiła, ale starała się udawać pewną siebie. Jednak oboje wiedzieli, że to nie wychodzi. Poprawiła płaszcz, po czym odwróciła się na pięcie, i zaczęła powoli odchodzić, przez chwilę szatyn myślał, że żartuje, jednak gdy zostawiła go w osłupieniu, był już pewny, że to nie jest żadna próba pocieszenia go.Poczuł się niesamowicie dziwnie. Dziewczyna po raz pierwszy mu się postawiła, i wtedy dopiero zrozumiał, że miała rację. Zrozumiał, że dziewczyna nie będzie przy nim wiecznie, jeśli będzie traktował ją tak, jak robił to dotychczas. Bolało go serce, od emocji, które odczuwał i bolała go głowa, od nadmiaru myśli.
Tak bardzo by chciał, aby dziewczyna była z nim wiecznie. Nie wiedział nawet czemu, ale po prostu poczuł pustkę, gdy nie było jej przy nim. Bo gdy nie czuł jej obecności w pobliżu, zabrakło mu czegoś.
Dziewczyna zniknęła za zakrętem, zabierając ze sobą jego serce.
❃.✮:▹ haha. . . ◃:✮.❃
Następne dni były tylko gorsze. Po tym, jak Cobblepot zabił blondynkę, miał nadzieję, że Edward skupi całą swoją uwagę na nim. Tak się jednak nie stało, bo tym razem Nygma majaczył coś o tym, że tęskni za Laurą, tylko wstydzi się do tego przyznać.
Raz nawet odwiedziła ich Barbara. Wtedy właśnie powiedziała Edwardowi o tym, że Oswald trochę za bardzo lubi okularnika. W tym samym czasie słuchała też monologów szatyna na temat Laury. Słuchała, jak bardzo cierpi on, i że stracił w życiu kolory.
Miał ochotę ją znaleźć, ale nawet nie wiedział, jak się za to zabrać.— wiesz, Barbaro, pewnie też tak kiedyś miałaś. Na pewno. Czułaś kiedyś taką niewyjaśnioną tęsknotę za kimś, kto zawsze cię wspierał, co nie? — spojrzał na Kean.
— Ed, po prostu przyznaj, że ją kochasz. — powiedziała z uśmiechem.
— a co to zmieni? I tak pewnie jest już gdzieś daleko. — powiedział zrozpaczony.
— jeśli się przyznasz, znajdę ją. Bo na pewno jest jeszcze w Gotham — powiedziała z cwanym uśmieszkiem.
**•̩̩͙✩•̩̩͙*˚ end ˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚*
to co? kończymy sobie o, w takim momencie. super, nie? też was kocham ♡♡♡

CZYTASZ
pineapples in my head » edward nygma «
Fanfic❝ pineapples are in my head got nobody 'cause im brain - dead ❞ serial: gotham postać: edward nygma ona zawsze była gdzieś obok niego, plątała się, pocieszała, czasem odpowiadała na zagadki, które nawet nie były skierowane do niej była jednyną mi...