co tam u was kochani? opowiadajcie
polecam ten krótki edit w mediach
i zapraszam
na przygodę??
“ ⚔ ”
𝔬𝔰𝔴𝔞𝔩𝔡 𝔠𝔬𝔟𝔟𝔩𝔢𝔭𝔬𝔱 od zawsze miał talent do uciekania, chowania się, do powracania i niespodziewanych zmartchwystań.
Tym razem trafiło na kamper.
Nie czuł się w nim dobrze. Był wyczerpany, zmęczony.Dlatego gdy ktoś zapukał do jego tymczasowego mieszkania, nie bronił się za bardzo. Naskoczył co prawda na dziwnego okularnika, który przed nim stał, ale nie miał siły, aby uciec przed drugą osobą. Poczuł jedynie ból z tyłu głowy, a potem urwał mu się film
Laura, która trzymała w dłoni łopatę, wypuściła narzędzie na ziemię.
— o boże, nie zabiłam go, prawda? — wbiła w Nygmę przerażone spojrzenie.
Uklęknął obok omdlałego nieznajomego i sprawdził puls.
— Żyje. Zemdlał. Nie pozwoliłbym, żeby twoim pierwszym morderstwo tak wyglądało. Masz w sobie za dużo gracji, żeby twoim pierwszym zabójstwem był... — tutaj się zaciął.
— hej! ja znam tego człowieka. To Oswald Cobblepot. — zaśmiał się.
— chodź, weźmy go ze sobą do domu — wziął go na ramię, i zaczął iść w stronę auta.Dziewczyna jeszcze na szybko zajrzała do kampera, w którym panował podejrzwny porządek.
Wzięła dokumenty, telefon i portfel mężczyzny, aby przypadkiem nikt go nie okradł.Zamknęła za sobą drzwi, i pobiegla za Edwardem. Jej kondycja sprawiła, że dostała kolki po kilku sekundach biegu.
— co z nim chcesz zrobić? — spytała zdyszana.
— nie wiem, poczekamy aż się obudzi, a potem pomyślimy. — dziewczyna wzięła koc i butelkę, a Ed zabrał łopatę.
Droga do auta minęła im spokojnie.
Wsadzili wszystko do bagażnika, a Oswalda położyli na tylnych siedzeniach.
Sami usiedli z przodu. Laura kierowała, w końcu to jej auto.
Wyjechali z lasu, i od razu ruszyli do Nygmowskiego mieszkania.
“ ⚖”
— jak myślisz, kiedy się obudzi? — szepnęła w stronę Edwarda, który siedział przy pianinie i grał cicho jakaś melodię
— jakoś teraz — powiedział nieco głośniej. Nie mylił się. Właśnie w tym momencie czarnowłosy otworzył oczy.
Uniósł się i oparł plecami o ramę łóżka.
Wbił wzrok w okularnika, słuchając muzyki, którą tworzył.
— moja matka śpiewała mi tą piosenkę, gdy kładłem się spać, i zawsze mówiła “ nie słuchaj innych dzieci, Ozzie, jesteś piękny, silny i inteligentny ”. Mówiła mi to każdej nocy. A teraz zostały mi po niej tylko wspomnienia. — westchnął, głos mu się łamał.
— kim jesteś? — Ed podszedł do niego.— spójrz — wziął do ręki okulary Kristen.
— to zostało po mojej martwej dziewczynie. Ale myśląc o niej, nie czuję bólu, tylko szczęście, wiesz czemu?— nie, i nie obchodzi mnie to — powiedział chłodno i odwrócił wzrok. Dopiero wtedy spostrzegł, że nie jest tutaj sam na sam z okularnikiem.
Wzdrygnął się.
— a ty? kim jesteś? Czego odemnie chcecie?— można powiedzieć, że jestem zwykłym obserwatorem, nie przejmuj się, i słuchaj go — wskazała palcem na Edwarda.
— bardzo starał się, aby ta rozmowa wypadła przyjemnie.— to miło, ale ta wizyta się już skończyła — zaczął wstawać z łóżka, chcąc jak najszybciej opuścić ten dziwny dom.
— panie Pingwin (jezu jak to źle brzmi, przepraszam). proszę zaczekać — westchnął i stanął na przeciw mężczyźnie, zagradzając mu drogę.
— pańska matka nie żyje, z powodu twoich słabości. To była twoja słabość.Niższy nie zastanawiał się długo. Wziął nóż ze stolika i szybkim ruchem przyłożył go do gardła okularnika.
— moja matka była osobą świętą. Kochała mnie, i tylko ona tak naprawdę we mnie wierzyła. A teraz jej nie ma, ona nie żyje! — wychrypiał zrozpaczony Oswald.
Laura patrzyła na przebieg sytuacji. Wstała, jednak Edward spojrzał na nią, jakby chciał powiedzieć, że sobie poradzi. Wróciła na swoje miejsce.
— człowiek, który nie ma już niczego, jest człowiekiem wolnym, który nie może zostać zdradzony i opluty przez życie. Jest osobą, która nie musi przejmować się innymi, która odpowiada tylko, przed samą sobą. I właśnie taką osobę mam przed sobą — odpowiedział chłodno okularnik, i delikatnie zabrał ostrze z chudej dłoni Pingwina.
Ten w ciszy wrócił na łóżko. Usiadł na jego brzegu i schował twarz w dłoniach.
Po chwili przypomniał sobie, o drobnej kobiecie siedzącej obok.
— a ty? pracujesz dla niego? dalej nie wiem, kim jesteś. — mruknął
— można powiedzieć, że pomagam mu, bo jestem dobrym człowiekiem, to znaczy jeśli patrzeć na to z mojej perspektywy, czyli osoby, która jest wychowana na człowieka pomocnego. Nie pracuję dla niego, nic z tych rzeczy, nie płaci mi za pomoc. Jedynie tu mieszkam, bo moje mieszkanie spłonęło — westchnęła smutno.
— jednak proszę, traktuj mnie, jakby mnie tu nie było. lepiej mi się żyje, jak nikt mnie nie zauważa.— mhm, jasne, będę to robić z przyjemnością. przynajmiej będę widzieć jednego świra mniej. — fuknął wściekły.
— z całym szacunkiem, ale nie mów tak o pannie Nox. To dobra kobieta — wtrącił Edward.
Dziewczynę to zabolało, ale nie reagowała.
“ wytrzymaj, on po prostu cię nie zna, nie wybuchaj, nie ma potrzeby ” — powtarzała do siebie w myślach.
“ ⚔ ”

CZYTASZ
pineapples in my head » edward nygma «
Fiksi Penggemar❝ pineapples are in my head got nobody 'cause im brain - dead ❞ serial: gotham postać: edward nygma ona zawsze była gdzieś obok niego, plątała się, pocieszała, czasem odpowiadała na zagadki, które nawet nie były skierowane do niej była jednyną mi...