#17

1.3K 54 69
                                    

Per.USA

Obudziłem się i wstałem leniwie z łóżka, poczułem lekki ukłucie w brzuchu. Spojrzałem na okno z uśmiechem, podszedłem do niego. Patrzyłem tak przez okno, aż nie przyszła moja matka.

Francja: synu... -powiedziała trochę zmartwienie i podeszła do mnie.

USA:Hm? -spojrzałem na nią z zaciekawieniem.

Francja: jak się spało? -pyta z uśmiechem na twarzy.

USA: Dobrze, wygodnie się spało-odpowiedziałem i uśmiechnąłem się miło.

Matka dotknęła mojego czoła i uśmiechneła się, wzieła moją dłoń i przyłożyła ją do mojego brzucha.

Francja:Nie mogę się doczekać, a kiedy poznamy twojego partnera? -uśmiecha się miło.

Te słowa jakoś mnie zabołały. Partnera? Eh~ obawiam się wielu rzeczy, myślę że Polska by nie chciał tego dziecka. Może nawet nie zauważy...

Per.Polska

Siedziałem w kuchni i czekałem na śniadanie, czuje piękny zapach naleśnikow. Rosja kazał mi czekać na jedzenie wiec siedzę spokojnie i czekam.

Rosja: Pyszne śniadanko~-uśmiechną się miło i kładzie talerz na stole.

Polska:Dziękuję-spojrzalem na talerz i Rosja podał mi widelec i nóż.

Rosja usiadł koło mnie i patrzył na mnie. Zacząłem jeść naleśnika, był z nutellą. Bardzo smaczny, po jakiś 10 minutach zjadłem i spojrzałem z uśmiechem na Rosję. Rosja mnie pocałował i zaczął lizać moje usta.

Polska: Może się przejdziemy?-zapytałem z uśmiechem.

Rosja: Jasne~-wstaje i kieruje w stronę przedpokoju. - w ogóle to widziałeś pana kota?

Polska: Wyszedł... -zrobiłem dosyć dziwną mine i poszedłem również do przedpokoju- Wiesz lubi wychodzić i wraca zawsze. Chyba nie powinniśmy się jakoś martwic.

Rosja: Masz rację- ubiera buty- jest dziś dosyć ciepło-usmiecha się i otwiera drzwi.

Polska:mhm-ubrałem buty i wyszedłem.

Rosja również wyszedł, a ja zamknąłem drzwi na klucz. Zaczęliśmy iść w stronę miasta, po drodze rozmawialiśmy sobie.

Per.USA

Usiadłem na trawie w ogródku i wpatrywałem się w swoją całą rodzinę. Kanada usiadł koło mnie, a Francja i Wielka Brytania naprzeciwko.

WB:Musimy porozmawiać-mowi z powagą w głosie.

Trochę się obawiam tego wszystkiego, ma jeszcze reszta rodziny przyjechać , ale to później... Ale no do rzeczy, chodzi o to że moj ojciec nigdy nie robił spotkań rodzinnych. Bardziej patrzył na resztę rodziny z pogardą i nie raz dogryzał im.

Kanada: Hm... Po co siedzimy na trawie? -zapytał z dziwnym wyrazem twarzy.

WB:eh~-chce coś powiedzieć, ale nie może.

Francja: musimy pogadać o naszej rodzinie -mowi szybko i patrzy na Kanadę- jak dobrze wiemy, USA nie długo doczeka się dziecka -mówi to z dziwnym tonem głosu i smieje sie cicho.

Kanada: Co?! -kieruje swój wzrok na mnie z przerażaną miną. - Ze mną?

USA: Jasne , że nie -spojrzałem na swoją matkę, miała przerazona mine.

Może coś kiedyś zdarzyło się między mną i moim bratem, ale to po alkoholu...

Francja: Czemu pomyślałaś że dziecko może być twoje? Jakby czy ja o czym nie wiem-mowi trochę głośniej i z pewnym załamaniem w glosie.

"Na Wszystko Przyjdzie Czas" ›RusPol‹ | Zakończone |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz