Per.USA
Obudziłem się i wstałem leniwie z łóżka, poczułem lekki ukłucie w brzuchu. Spojrzałem na okno z uśmiechem, podszedłem do niego. Patrzyłem tak przez okno, aż nie przyszła moja matka.
Francja: synu... -powiedziała trochę zmartwienie i podeszła do mnie.
USA:Hm? -spojrzałem na nią z zaciekawieniem.
Francja: jak się spało? -pyta z uśmiechem na twarzy.
USA: Dobrze, wygodnie się spało-odpowiedziałem i uśmiechnąłem się miło.
Matka dotknęła mojego czoła i uśmiechneła się, wzieła moją dłoń i przyłożyła ją do mojego brzucha.
Francja:Nie mogę się doczekać, a kiedy poznamy twojego partnera? -uśmiecha się miło.
Te słowa jakoś mnie zabołały. Partnera? Eh~ obawiam się wielu rzeczy, myślę że Polska by nie chciał tego dziecka. Może nawet nie zauważy...
Per.Polska
Siedziałem w kuchni i czekałem na śniadanie, czuje piękny zapach naleśnikow. Rosja kazał mi czekać na jedzenie wiec siedzę spokojnie i czekam.
Rosja: Pyszne śniadanko~-uśmiechną się miło i kładzie talerz na stole.
Polska:Dziękuję-spojrzalem na talerz i Rosja podał mi widelec i nóż.
Rosja usiadł koło mnie i patrzył na mnie. Zacząłem jeść naleśnika, był z nutellą. Bardzo smaczny, po jakiś 10 minutach zjadłem i spojrzałem z uśmiechem na Rosję. Rosja mnie pocałował i zaczął lizać moje usta.
Polska: Może się przejdziemy?-zapytałem z uśmiechem.
Rosja: Jasne~-wstaje i kieruje w stronę przedpokoju. - w ogóle to widziałeś pana kota?
Polska: Wyszedł... -zrobiłem dosyć dziwną mine i poszedłem również do przedpokoju- Wiesz lubi wychodzić i wraca zawsze. Chyba nie powinniśmy się jakoś martwic.
Rosja: Masz rację- ubiera buty- jest dziś dosyć ciepło-usmiecha się i otwiera drzwi.
Polska:mhm-ubrałem buty i wyszedłem.
Rosja również wyszedł, a ja zamknąłem drzwi na klucz. Zaczęliśmy iść w stronę miasta, po drodze rozmawialiśmy sobie.
Per.USA
Usiadłem na trawie w ogródku i wpatrywałem się w swoją całą rodzinę. Kanada usiadł koło mnie, a Francja i Wielka Brytania naprzeciwko.
WB:Musimy porozmawiać-mowi z powagą w głosie.
Trochę się obawiam tego wszystkiego, ma jeszcze reszta rodziny przyjechać , ale to później... Ale no do rzeczy, chodzi o to że moj ojciec nigdy nie robił spotkań rodzinnych. Bardziej patrzył na resztę rodziny z pogardą i nie raz dogryzał im.
Kanada: Hm... Po co siedzimy na trawie? -zapytał z dziwnym wyrazem twarzy.
WB:eh~-chce coś powiedzieć, ale nie może.
Francja: musimy pogadać o naszej rodzinie -mowi szybko i patrzy na Kanadę- jak dobrze wiemy, USA nie długo doczeka się dziecka -mówi to z dziwnym tonem głosu i smieje sie cicho.
Kanada: Co?! -kieruje swój wzrok na mnie z przerażaną miną. - Ze mną?
USA: Jasne , że nie -spojrzałem na swoją matkę, miała przerazona mine.
Może coś kiedyś zdarzyło się między mną i moim bratem, ale to po alkoholu...
Francja: Czemu pomyślałaś że dziecko może być twoje? Jakby czy ja o czym nie wiem-mowi trochę głośniej i z pewnym załamaniem w glosie.
CZYTASZ
"Na Wszystko Przyjdzie Czas" ›RusPol‹ | Zakończone |
Fanfiction❗Okładka nie moja ❗ › | Opis: | ‹ Polska i Rosja są najlepszymi przyjaciółmi, okropnie kochają swoje towarzystwo. Leczna drodze częstszego spotykania się ich stoi rodzina Rosji, ojciec Ruska mało co przepada za małym Polakiem. W całym zamieszaniu ok...