#30 Koniec?

1.2K 46 148
                                    

Per. Rosja

Serio nie chce pić, może pójdę do Polaka... Eh... Martwiłem i martwię się o niego. Eh... To jest serio trudne.

Odłożyłem wszystko i zacząłem iść do drzwi, ubrałem szybko buty i wyszedłem z domu. Zacząłem iść spokojnie do domu Polaka , szedłem tak i już po chwili stałem koło drzwi. Wahałem się, ale ostatecznie zapukałem. Po chwili zobaczyłem smutnego Węgra, patrzył na mnie z zaskoczeniem.

-mogę wejść? -spytałem i słyszałem w własnym głosie zmartwienie.

- uh... Jasne jasne -widziałem na jego twarzy lekkie zakłopotanie, ale no wpuścił mnie.

Wszedłem do środka i zdjąłem buty, znam ten dom jak własną kieszeń więc wiem gdzie jest pokój Polski. Zacząłem tam iść, Węgry tylko patrzył jak odchodzę.

Bez słowa wszedłem do pokoju Polski, on ma mnie spojrzał zdziwiony i zauważyłem jak się rumieni. Chce mu tak wiele powiedziec, ale się boję eh...

-jak się czujesz? -spytałam i w głowie układałem już plan.

-uh... Wiesz jest okej -powiedział i lekko się uśmiechnął.

- to dobrze eh.. Co byś powiedzial żeby wyjść razem ma miasta w... Jutro? -szybko w głowie układałem kolejny plan.

- jasne -uśmiechnął się pełen jakiejś nadziei i otworzył dość szeroko oczy, wygląda na szczęśliwego.

Sam mimowolnie się uśmiechnąłem, choć te sny były doszczętnie pojebane to powiem że moje zdanie o Polaku to nie zmienia. Po prostu go kocham, chodź to sny to i tak jak może się postaram to będą prawdziwe...

>Time Skip<

Właśnie szykuje się na spotkanie, trochę stresik mnie łapie, ale tak już bywa. Mówiąc dużo myślałem nad tym wszystkim i chce powiedzieć to mu, ale nie teraz. Mam plan, o którym wie Japonia i ona powiedziała, że mi pomoże.

Ubrałem się dość ładnie, dość... Nie jest źle, ale nie jest dobrze. Jest okej... Mocne okej... Eh... Okej po prostu stres mnie zżera i tyle. Będzie dobrze hehe.

Wyszedłem z domu i szedłem do miasta, umówiłem się z Polakiem koło fontanny. Już dochodziłem do niej i zobaczyłem uśmiechniętego chłopaka, jego uśmiech jest taki... Promienny? Taki inny... Oczywiście "inny" w dobrym znaczeniu.

-Witam~ -powiedziałem z uśmiechem i podszedłem do niego bliżej.

-Dzień dobry -powiedzial Polak i również miał uśmiech na twarzy.

-No to gdzie chcesz iść? -zapytałem, nie miałem planów tutaj. Mówiąc mógłbym iść z nim do restauracji lub jakiegoś parku, ale parki są już przereklamowane...

- wiesz no.. Nie wiem -powiedział i spojrzał na ziemię.

-może... -dostałem olśnienie- czekaj chwile. -szybko powiedziałem i zacząłem pisać do Japonii.

-okej -powiedział i zaczął bawić się wodą w fontannie.

Po chwili pisania, spojrzałem na Polaka, dalej bawił się wodą i śmiał się cicho przy tym.

-Chodźmy już -powiedziałem i od razu Polak spojrzał na mnie z zaciekawieniem.

-Gdzie? -zapytał i uśmiechnął się w jego oczach widziałem jakis ból.

- a zobaczysz -uśmiechnalem się tylko i myślałem, zacząłem iść tam.

Szliśmy tak spokojnie, aż nie poczułem ręki Polaka na mojej, zarumieniłem się mocno i schowałem twarz w swojej uszance, inaczej zwaną przez ludność jako... Ruska czapka... Ruska kurwa... Eh... Szliśmy tak za rękę i po chwili wszedliśmy do lasu, widziałem w zachowaniu Polaka że się lekko boi, ale się krył. Eh... Wyglądał trochę jak taki płochliwy wilczek hehe~ ale no mówiąc ja sam czułem większy strach, bo co Japan może zrobić... No właśnie...

Weszliśmy na teren łąki i ujrzałem wielkie drzewo wiśni, jak byłem mały to było mniejsze. Teraz to kawał drzewa, mówiąc dużo miłych wspomnień. Obok drzewa był kocyk i jakiś koszyk... Powiem Japan to jednak potrafi, podziękuje jej potem.

Podszedłem z nim do kocyka i wygodnie sobie usiedliśmy na nim, kocyk był bardzo mięciutki. Spojrzałem na Polaka, on patrzył na niebo. Zrobiłem dość dziwny ruch i już po chwili leżałem na jego kolanach, Polska spojrzał na mnie z dość zdziwioną miną, ale zdjął mi uszankę i zaczął głaskać.

-wiesz Polska... -czułem stres, że mnie odrzuci lub zacznie wyzywać od gejów- lubię cię... -zarumienilem się lekko.

- Ja ciebie też lubie Rosjo -powiedział i uśmiechnął się miło.

-ale ja tak inaczej... - powiedziałem, a Polska po chwili stał się cały czerwony na twarzy.

Chłopka zamilkł , a ja zamknąłem oczy i westchnąłem. Czuję jakbym już wszystko zjebał, tak doszczętnie wszystko. Po chwili poczułem jak ciepłe usta Polaka całują moje czoło, od razu otworzyłem oczy i zobaczyłem szczęśliwego chłopaka.

- ja też cię kocham -zaśmiał się Polska i uśmiechnął się bardzo miło...

🍁End🍁






🎉 Zakończyłeś czytanie "Na Wszystko Przyjdzie Czas" ›RusPol‹ | Zakończone | 🎉
&quot;Na Wszystko Przyjdzie Czas&quot; ›RusPol‹ | Zakończone |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz