#27

796 39 24
                                    

×Miesiąc później×

Per.Polska~

Eh... Przez ten jebany miesiąc zrozumiałem dużo owiele za dużo, w sprawia swojej jak i Niemiec. Zaledwie parę dni temu byłem gotowy zamordować Niemcy dopiero teraz rozumiem że to wina jego niestabilności psychichicznej. Przy okazji ujrzałem u siebie niebezpieczne skłonności do zbytniej agresji.

Dziś umówiliśmy się na wizytę z psychologiem chce jak najszybciej mu pomóc by zrozumiał i bym mógł się odciąć jak najdalej od niego. Ja nie czuje w stosunku do niego już nic w ogóle czy kiedy kolwiek go kochałem...nie ,nie kochałem on był tylko odskocznią od bólu mojego serca po Rosji. Ostnio łapie się na tym że coraz częściej o nim myśle. Ja... Ja zjebałem po całej linii oporu zamiast szukać odskoczni w kim kolwiek powinien wtedy poszukać Rosji i błagać go o wybaczenie kto wie może teraz bym siedział razem z Rosjaninem przy kominku. Może bym był już szczęśliwym i dumnym ojcem.

-Polen! Kochanie! -krzyknął Niemcy z szczęśliwym tonem. Wzdrygnełem się obrzydzony na jego głos lecz starałem się udawać im szybciej to załatwię tym szybciej będę mieć spokój.

-Już idę! -odkrzyknąłem z wymuszonym uśmiechem. Muszę ćwiczyć ten uśmiech , bo musi wyglądać jak szczery.

Po chwili już byłem koło Niemca, chłopak mnie przytulił i ucałował w głowę. Nosiło mnie by go odpchnąć i zacząć na niego krzyczeć że zmarnował mi życie , ale udało mi się powtrzymać emocje.

-za chwilę idziemy więc bierz rzeczy i wychodzimy -pogłaskał mnie i wyszedł z domu. Wstchnełem ciężko mając już całkowicie dość.

Ubrałem szybko buty, kurtkę i wybiegłem z domu. Szybko zamknąłem go na klucz i ustałam koło Niemca wymuszając uśmiech.

-No to możemy już iść powoli -powiedziałem, a chłopak objął mnie w pasie i zaczął iść. Lekko poddenerwony zdjąłem rękę partnera......partnera nie on nie jest moim partnerem moimi partnerem był Rosja nie on.

Po nie całych 20 minutach byliśmy przed wejściem do budynku, Niemcy zatrzymał drzwi nogą. Niech zabierze tą jebaną nogę albo mu ją złamie w trzech miejsca wepchnę do gardła i siłą na tą jebaną terapie.

- boję sie... -powiedział Niemcy i przytulił mnie mocno. - chodź tam ze mną -powiedział i dalej mnie tulił. Ręce mnie świerzbiły by mu wyjebać, ale to tak że zdechł by na miejscu.

Odciągnełem go od siebie i znów wymusiłem uśmiech, myślę że wyglądał dość szczero.

-Wiesz że ni- -nie dokączyłem, bo przerwał mi głośny dźwięk hamowania.

Zdążyłem tylko odwrócić głowę w tamtą stronę Potem okropny gniotący ból w brzuch i żebrach, dzwięk łamiących się kości i maska pojazdu. Bezwładnie opadłem na maskę pojazdu, a mój obraz zaczął się rozmywać i po chwili blaknąć.

Nie płakałem to nie bolało aż tak...

"Na Wszystko Przyjdzie Czas" ›RusPol‹ | Zakończone |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz