Per. USA
Otworzyłem delikatnie oczy i pierwsze co zobaczyłem to twarz mojego brata. Odrazu się uśmiechnąłem i wpatrywałem się w jego piękne oczy.
Kanada: jak się spało?~ -spytał i położył swoją głowę na mojej klatce piersiowej.
USA: A no bardzo dobrze, a tobie? -nadal wpatrywałem się w jego oczy.
Kanada: Cudownie, ale wolał bym troszkę inaczej -mówi i uśmiecha się.
USA: Czyli? -zapytałem zaciekawiony.
Kanada: Wiesz nie wypada mi mówić takich rzeczy przy dziecku~ -uśmiecha się figlarsko.
Kanada przysunął się do mnie i delikatnie musnął moje usta swoimi, chwile się wachałem, ale ostatecznie go pocałowałem. Kanada przykrył nasze głowy i resztę ciała kołdrą i całował mnie namiętnie. Mruczałem i pogłębiłem pocałunek.
Chodź wiem ze robimy źle to i tak mi się to podoba, czuje że kocham swojego brata inaczej... Nie po bratersku, te uczucie jest dziwne. Nawet do Polski tego nie czułem, może poprostu to miłość jest mi pisana właśnie taka...
Całowaliśmy się , aż nie usłyszelismy otwierania drzwi. Kanada westchnął i odsunął się ode mnie, ja też się trochę odsunąłem. W pewnym momencie nasza matka odkryła nas i spojrzała na nas dziwnym wzrokiem.
Kanada: opiekuje się USA -uśmiecha się miło do Francji -wolę go pilnować cały czas , żeby przypadkiem nic się mu nie stało-mowi to z powagą w głosie.
Francja: To bardzo dobrze, cieszę się że tak interesujesz się bratem. -uśmiecha się- za 20 minut chodźcie na śniadanie- mówi z entuzjazmem w glosie i wychodzi z pokoju.
Gdy drzwi się zamknęły to Kanada mnie przytulił i szeptał jakieś nie zrozumiałe dla mnie słowa.
Per.Polska
Czekam chyba juz z kolejną godzinę na Licie, ile kurwa można wybierać suknie slubną.
Siedziałem na krześle, a Litwa czasami przychodzi i pyta czy wyglada ładnie. Stresuje sie dziewczyna...
Litwa:Hm? A tak jak wygląda-powiedziała i zaczęła ogladac sie w lustrze.
Spojrzałem na swoją siostrę, aż zabralo mu tchu. Wyglądała niesamowicie. Suknia idealnie pasowała do jej kształtów.
Polska: Wyglądasz dobrze -powiedziałem z uśmiechem.
Litwa: mówisz tak żeby już iść czy serio ci się podoba? -mówi z irytacją.
Polska: To i to -odpowiedziałem szybko i spojrzałem na sufit.
Litwa: no to biorę tą-usmiecha się i idzie gdzieś.
Szkoda ze Rosja nie poszedł z nami, ale jego wymówka była taka cudowna... Poprostu aktor z niego idealny.
Myślałem tak sobie, aż przyszła moja siostra i walnęła mnie delikatnie. Odrazu wstałem i wyszliśmy z sklepu, skierowaliśmy się do domu Japoni, bo tam zamieszkały razem.
Per.Francji
Przez całe śniadanie na siebie zerkali i czasami śmieli się pod nosem, a nawet i w pewnym momencie jeden się mocno zarumienił...
Kanada: mhm~ -szepcze coś do USA i wstaje.
USA: dziękujemy za śniadanie-mowi i idzie.
Kanada poszedl za nim, w pewnym czasie znikli w pokoju USA, a WB mruczał coś pod nosem.
WB: Kochanie? -zapytał i spojrzał na mnie.
Francja:tak-powiedziałam i sspojrzałam na niego.
WB: czy to nie było podejrzane? Wiesz... Nie raz znajdowalismy ich całujących się po alkoholu... -mówi zestresowany i smutny - i wtedy z Kanada zaaragowal dosyć dziwnie na słowo "Dziecko USA"...
Nie wiedziałam co powiedzieć , on w pewnym sensie ma rację, ale przecież Kanada i USA to moje małe maluchy... Czy mogły by zrobić coś takiego. Napewno nie, a moze...
Francja: Na pewno nie... Przecież są rodzeństwem -powiedziałam to z jakoms nadzieją w glosie.
WB: No to chodźmy do ich pokoju i zobaczymy -mówi pewny i idzie do pokoju.
Odrazu wstałam i poszłam za nim, powoli otworzyliśmy drzwi i zobaczyliśmy coś chyba normalnego.
USA leżał sobie na łóżku i machał nóżkami, a Kanada szukał czegoś. Gdy weszliśmy to oni na nas spojrzeli i zrobili dość dziwną mine.
WB tylko coś po mruczał i zamknął drzwi, wszedł do sypialni...
Moze poprostu USA się wstydzi lub coś w tym stylu. Napewno nam potem powie... Chyba musi...
CZYTASZ
"Na Wszystko Przyjdzie Czas" ›RusPol‹ | Zakończone |
Fanfiction❗Okładka nie moja ❗ › | Opis: | ‹ Polska i Rosja są najlepszymi przyjaciółmi, okropnie kochają swoje towarzystwo. Leczna drodze częstszego spotykania się ich stoi rodzina Rosji, ojciec Ruska mało co przepada za małym Polakiem. W całym zamieszaniu ok...