- Szybciej Monia, szybciej, nie holuj piłki!- krzyczał selekcjoner.- Zielu pokazuj się, nie chowaj się za Mączką!Podałam do Roberta i otarłam pot z czoła. Było ponad 30 stopni a my już od 2 godzin harowaliśmy. Miałam serdecznie dosyć, zresztą nie tylko ja. Widziałam jak Wojtek się ze mnie śmieje. On razem z Łukaszami od kilkunastu minut wylegiwali się na słońcu.
- Koniec, za pół godziny obiad i o 17.00 mamy drugi trening- powiedział Brzęczek.
- Wreszcie!- zawołał Piszczek i rzucił się na murawę.
- Dlaczego jest tak gorąco...?- jęknął Bartek.
- Nie wiem, może spróbujemy zgasić słońce?- zapytał Wojtek, podchodząc do nas.
- Szczena, pobronisz?- usłyszałam pytanie Arka.
- Jasne!- zawołał Szczęsny i pobiegł w stronę bramki.
Spojrzałam na niego błagalnie.
- Nie wiem jak im się chce jeszcze wolne bić...- westchnął Kapi, idąc w kierunku ławek.
- Ja też- powiedziałam i podążyłam za nim.
Gdy zaczęłam zmieniać buty, zobaczyłam coś śmiesznego. Ktoś włączył spryskiwacze na boisku i Wojtek razem z Arkiem, Piotrkiem i Szumim stali cali mokrzy, zanosząc się przy tym śmiechem.
- No, to wy nie będziecie musieli się już kąpać!- zawołał Lewy.- Tylko jest jeszcze jeden problem, nie wpuszczą was do hotelu.
Zaczęliśmy się śmiać. Po chwili chłopaki dołączyli do nas i chcieli usiąść ma ławce abyś zmienić swoje obuwie.
- Idź gdzie indziej, nie chce być cały mokry!- zawołał Bartek i odepchnął Zielińskiego.
Piotrek stracił równowagę i upadł na murawę. Gdy wstał, był cały oblepiony trawą.
- To twoje?- zapytałam, biorąc do ręki worek z jego nazwiskiem.- Masz, możesz przebrać się tam, i tak jesteś już cały brudny- rzuciłam go w jego kierunku.
- Bardzo śmieszne...- burknął Zielu, co sprawiło, że po raz kolejny parsknęliśmy śmiechem.
- Co tu się...- zaczął trener.- Co wy znowu odwaliliście!?
Zaczęliśmy śmiać się jeszcze bardziej.
- Bozia pokarała za kopanie piłki po treningu- powiedział Grzesiek.
- Doprawdy?- spytał Brzęczek.- Bo mi się wydaje, że spryskiwacze. Piotrek, dziecko drogie, jak ty wyglądasz...
- Znam na to sposób!- zawołał Wojtek.
Nim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć, Szczęsny złapał za butelkę wody i wylał jej zawartość na Zielińskiego, który krzyknął:
- Wojtek idioto, co ty robisz!?
- Jak to co, pomagam ci!- powiedział z oburzeniem bramkarz.
- Macie szczęście, że jest ciepło, poczekajcie sobie przed hotelem aż nie wyschnięcie- stwierdził selekcjoner.
- Ale trenerze...- zaczął Arek.
- Zostawimy wam piłkę- powiedział Brzęczek.- Dzieciaczki sobie pokopią...
Śmiejąc się ruszyliśmy do budynku, zostawiając chłopaków samych. Gdy byliśmy z Bartkiem w pokoju, od razu podbiegłam do okna, żeby zobaczyć, co robią. Wojtek z Szumim kopali piłkę a Piotrek i Arek dyskutowali o czymś zaciekle, gestykulując rękami.
- Lada chwila będą suszy. Jaki gorąc...- mruknął Kapi.
- Wytrzymać się nie da- powiedziałam.- Teraz cię jednak przeproszę, idę pod prysznic.
- Oho, robi się ciekawie.
- Zamknij swój brzydki ryj- rzuciłam.
- Z całym szacunkiem, ale że brzydki?- oburzył się piłkarz.
- Bartek...- mruknąłem.- Daj mi spokój człowieku, zmęczona jestem... jeszcze jedno słowo i wylecisz przez okno...
Powlokłam się do łazienki. Trudno opisać to, co czuje człowiek gdy po dwóch godzinach zapieprzania może wziąć zimny prysznic.
CZYTASZ
Szansa na sukces
FanfictionMonika Kopczyk- 19-letnia dziewczyna, która kocha piłkę nożną. Razem ze swoimi przyjaciółmi-Wojciechem Szczęsnym i Krzysztofem Piątkiem- gra w angielskim klubie Leicester City. Jej życie wywraca się do góry nogami gdy dostaje powołanie do reprezenta...