- Słuchaj... nie wiem, czy to najlepszy pomysł...- zmieszałam się.
- Znamy się już jakiś czas, przecież nikomu nie wygadam, a chciałbym wiedzieć co jest na rzeczy.
Przemilczałam to.
- Widzę to, co robi Fabian- kontynuował Bartek.- On uderza Wojtka czymś, o czym sam dokładnie nie wie, ale to działa. Co działo się wtedy, gdy mieszkaliście jeszcze w Warszawie?
- Przysięgnij, że nie powiesz nikomu- powiedziałam po chwili.
- Przysięgam- rzekł Kapi.
Wzięłam głęboki wdech.
- Poznałam Wojtka gdy byliśmy jeszcze bardzo mali. Z jego mieszkania niemal zawsze dochodziły krzyki. Mój ojciec chciał się tam nawet kilka razy przejść, jednak matka go powstrzymywała. Kiedyś spytałam o to Wojtka. Powiedział, że jego rodzice często się kłócą. Dopiero po pewnym czasie zdradził mi wszystko. Kiedyś, gdy wrócił do domu z boiska, było już dość późno, to zastał w domu mamę, tatę i... no właśnie. Jakiegoś obcego faceta. Jego matka płakała, ojciec się darł, nieznajomy próbował coś tłumaczyć. Jego brata, Janka, nie było jeszcze w domu. Mały Wojtuś zapytał o co chodzi. Wtedy jego tata uderzył go w twarz. Podobno tak mocno, że Szczena się przewrócił. Wojtek mi powiedział, że jego ojciec wykrzyczał takie słowa: „No, patrz gówniarzu, twoja mamusia chyba bała się iść sama spać i przyprowadziła sobie towarzystwo!". Bardzo dobrze pamiętał te słowa i założę się, że nadal je pamięta. Wtedy ojciec uderzył go po raz drugi. Wojtek wybiegł z domu. Tę noc spędził u kolegi. W życiu Szczęsnych nie układało się nigdy, a po tym zdarzeniu zrobiło się jeszcze gorzej. Przemoc domowa stała się codziennością. Wojtuś wiele nocy spędzał poza domem a przypomnę ci, że miał 13 lat, gdy wyjechał do Anglii. Janek zaczął pić i ćpać. Ostatnia rzecz, jaka trzymała Wojtka, to była piłka i my. Ludzie jednak nie mieli pojęcia, co dzieje się za kulisami. Każdy mówił, że wszystko załatwił mu ojciec. Bo kiedyś grał w Legii, teraz znany ekspert, mający duże znaczenie. Łukasz nadal tak sądzi. To, że rodzina nie utrzymuje z nim kontaktu tajemnicą już nie jest. Ale jego to boli, chociaż tego nie mówi i nie pokazuje. Wybiegasz na stadion przy Łazienkowskiej w pierwszym składzie, masz 13 lat. Ostatni mecz sezonu. Zostajesz mistrzem Polski. Ale w tak ważnym momencie nie ma z tobą rodziców. Wyobrażasz sobie coś takiego? Albo wyobrażasz sobie, że masz 14 lat i Wigilię spędzasz w klubowym budynku, z ludźmi, których nie znasz, z zawodnikami pierwszej drużyny Leicesteru?
Zapanowało milczenie. Kapi wbił wzrok w podłogę. Po chwili zaczął mówić:
- Monika... ja nie wiedziałem...
- Nikt nie wie- powiedziałam smutnym głosem.- Dołączasz do elitarnego grona tych, którzy wiedzą za dużo.
- Trudno mi sobie to wyobrazić... przecież Wojtek... on zawsze taki...
- Wiem, nie sprawia wrażenia osoby z takimi przejściami. Bartek, minęło 6 lat. Czas leczy rany, jednak ja wiem, że Wojtka to cały czas boli jak ktoś o tym przypomina.
Znowu zapadło milczenie. Kapustka musiał się najwyraźniej siłować z myślami.
- Nie wspominaj mu o tym, dobrze?- poprosiłam mojego współlokatora.
- Dobrze...
- I nie myśl za dużo o tym wszystkim. To przeszłość.
- No wiesz...- zaczął.- Trudno o tym nie myśleć...
- Wojtek jest silny i sobie z tym radzi. Do tego ma osoby na których może polegać. Jak widzisz, ludzie idą za nim ogień- zaśmiałam się, myśląc o incydencie z Fabiańskim na Messengerze.
Ledwie to powiedziałam, na nasze telefony przyszło powiadomienie z tego właśnie komunikatora, z grupy Brzęczki Brzęczka.
Szczena:
Szczena: Mecz z Włochami dawno za nami, ale tutaj mam takie małe jego podsumowankoSzczena: Niektórzy już widzieli w dniu meczowym 😜
Spojrzałam na Bartka.
- Widzisz?- zapytałam.
- Widzę- uśmiechnął się.- On jest niesamowity!
CZYTASZ
Szansa na sukces
FanficMonika Kopczyk- 19-letnia dziewczyna, która kocha piłkę nożną. Razem ze swoimi przyjaciółmi-Wojciechem Szczęsnym i Krzysztofem Piątkiem- gra w angielskim klubie Leicester City. Jej życie wywraca się do góry nogami gdy dostaje powołanie do reprezenta...