Kochani, biorę udział w Lisim Konkursie ze swoją autorską książką ,,To Nie Tylko Przyjaźń''. Bardzo miło by mi było, gdybyście poświęcili dosłownie minutkę ze swojego cennego czasu, weszli w linka, którego podałam na swojej tablicy (tu i tak nie zadziała gdybym podała). Potem trzeba odnaleźć ,,To Nie Tylko Przyjaźń'' w kategorii Romans i zostawić komentarz PRZY TEJ KSIĄŻCE (wiecie o co chodzi mam nadzieję) i w komentarzu napisać liczbę punktów jaką dajecie tej książce: 4,3 lub 2.
Żeby nie było, że niczym za to nie podziękuję, więc 10.04 zrobię maraton dedykowany WSZYSTKIM OSOBOM, które na mnie zagłosowały (można pisać w komentarzach, ja i tak sprawdzę konkretne osoby i im będę dedykowała konkretne rozdziały). To nie będzie maraton taki, jaki zazwyczaj pojawiał się na moim profilu. Będzie on polegał na tym, że od 10.04 aż do 17.04 będę STARAŁA SIĘ codziennie wstawiać rozdział (a przynajmniej będę starała się w tych dniach, ale wiadomo Wielkanoc, ale jeśli tylko się coś poprzesuwa to wam to wynagrodzę). Jeśli znacie mnie na tyle dobrze i wiecie, że jeżeli jednego dnia np. nie dam rady nic napisać to następnego pojawią się dwa rozdziały. Myślę, że warto poświęcić chwilkę. Dodatkowo dla PIERWSZYCH SIEDMIU OSÓB, rozdziały będą dedykowane!
Dzisiaj krótko, bo to ma być taki przed smak tego co na Was MOŻE czekać....
PS Stwierdziłam, że muszę was jeszcze trochę pomęczyć i nie dałam w rozdziale tego co początkowo chciałam:) Podzieliłam go na dwie części <diabelek>
***
Nie da się zawsze podejmować słusznych decyzji, nie ma algorytmu, który pozwoliłby wyeliminować błędy w naszych wyborach. Myślicie, że wiedząc, gdzie i jak rodzą się nasze postanowienia, możemy minimalizować ryzyko, że wybierzemy fatalnie?
Każdy z nas chyba ma w życiu taki moment, że myśli, że gorzej już być nie może. A później pojawia się coś lub ktoś i niszczy wszystko jeszcze bardziej. Nasz tok myślenia okazuje się być wtedy bardzo mylny.
Byłam tylko zwykłą dziewczyną, która miała niesamowitego pecha w życiu. Niczym się nie wyróżniałam i trzymałam się na uboczu, tkwiąc w swoim świcie. Rozpoznawalna byłam dzięki popularnym rodzicom i rodzeństwu. Ludzie znali mnie jako Ashley Hood- córkę tych milionerów i siostrę tych modelek. Z czasem nauczyłam się jakoś z tym żyć, przyzwyczaiłam się do tego. Jednak wtedy, gdy udało mi się podnieść i zaczęłam w miarę normalnie funkcjonować, na mojej drodze, a jeszcze dokładniej, w moim pieprzonym ogrodzie, pojawił się on. Bipolarny dupek, który miał wszystko i wszystkich w głębokim poważaniu. Dodatkowo był mistrzem we wkurwianiu mnie. Denerwował mnie na każdym kroku i czerpał jeszcze z tego przyjemność.
Był jednym z tych mężczyzn, na którego dziewczynom miękły kolana, a jeden jego uśmiech, rozkładał im nogi. Trzymał się razem z moją paczką przyjaciół i chcąc, nie chcąc musiał również i ze mną. Robił wszystko wbrew mojej woli. Wkurzał, irytował, wyśmiewał. A chwilę później pomagał, śmiał się i spędzał ze mną miło czas, żeby następnie zaśmiać mi się prosto w twarz i sprzedać mi mentalne uderzenie w policzek.
A ja jak idiotka zakochałam się w nim. Nie mam bladego pojęcia jakim cudem żywiłam uczucia do takiego kretyna, ale wspominałam już, że moje serce się zbuntowało i nie chce ze mną współpracować. A kiedy zdecydowałam, że muszę się trzymać od niego z daleka to wylądowałam z nim w jednym samochodzie. I choć już na samym początku podróży powiedziałam mu jasno i wyraźnie, żeby się do mnie nie odzywał to podczas trzydziestominutowej jazdy złamał już tę zasadę stokrotnie. Niestety, jak widać, nie potrafił dostosować się do moich wymogów. Wpakował się z brudnymi buciorami do mojego spokojnego życia, przejął całkowitą kontrolę nad moim sercem i ciałem, które już na sam jego widok nie chciało współpracować z umysłem, a zrobił to wszystko nie pytając się mnie o cholerne zdanie.
CZYTASZ
Kochany Dupek
Romance~Zupełnie jakby jego niedoskonałość była dla mnie perfekcyjna~ „-Dupek- powiedziałam starając się nie uśmiechnąć -Lubisz tego dupka- odpowiedział i puścił mi oczko -W twoich snach, złamasie- odpowiedziałam, po czym trąciłam go ramieniem i pewnym si...