W ramach rekompensaty za poprzedni...
#niesprawdzony
***
Jego ciepłe wargi spoczęły na moich. Delikatnie muskał moje wargi, a dłonię gładził delikatnie mój policzek. Ten pocałunek był inny niż poprzedni. Całował mnie delikatnie, tak jakby bał się, że mu ucieknę, jakby bał się, że mnie skrzywdzi, jakby chciał nim odkupić wszystkie swoje winy.
Mimo to nie oddałam pocałunku. Nie mogłam. Gdybym to zrobiła wyszłabym na jedną z tych dziewczyn, które marzą o takiej sytuacji w jakiej znalazłam się ja. Nadal miałam chłopaka. I za wszelką cenę starałam mu się udowodnić, że go nie potrzebuję.
On nie wiedział, że każdy jego pocałunek budził w moim brzuchu motyle i rozgrzewał mnie do granic możliwości. Każdy jego czuły gest dawał mi złudną nadzieję. Nie wiedział o uczuciu jakim darzę...
On nie był w stanie zrozumieć tych dziwnych emocji, jakie odczuwałam, gdy był blisko. Stawały się coraz silniejsze, a ja nie mogłam sobie na to pozwolić. I niestety, nie chodziło o to, że mnie wkurzał. Bo to się nie zmieniło. Nadal mnie irytował samą swoją obecnością i swoim cwaniackim zachowaniem sprawiał, że miałam ochotę zepsuć ten jego idealny uśmieszek.
Ale zaczęłam też zwracać uwagę na to, jak marszczy brwi, gdy się zdenerwuje albo w nerwowym geście przeczesuje włosy. Gdy się uśmiechał w jego policzkach pojawiały się dwa urocze dołeczki, a gdy śmiał się w głos jego rysy twarzy łagodniały. Bałam się tych narastojących emocji. Nie mogłam sobie na to pozwolić. Po prostu nie.
Zebrałam w sobie całą silną wolę i odepchnęłam go od siebie, gdy nadal zawzięcie muskał moje wargi, czekając aż oddam pieszczotę. Stanęłam na podłodze i spojrzałam na niego zdenerwowana. On nie rozumiał, że nie mógł sobie tak po prostu wpadać do mojego pokoju pod pretekstem próby i całować mnie, kiedy mu się to podoba. Tymbardziej, że dzień wcześniej całował inną dziewczynę. Wcale nie jestem zazdrosna. Ani trochę. Po prostu nie chce nabawić się jakiejś choroby. Dokładnie tak.
Jego spojrzenia mówiło samo za siebie był z siebie zadowolony, ale był też zdezorientowany.
-Chyba wczoraj nie wyraziłam się jasno- warknęłam, mrużąc gniewnie oczy- Nie chce cię w swoim życiu
-Ty nie rozumiesz, że mi na tobie zależy?- zapytał rozczarowany
Wiedziałam, że to są nic nie znaczące słowa. Gdyby faktycznie tak było to nie pieprzyłby się z Kimberly. Gdyby tak było to moje zdjęcie nie zostałoby przerobione i nie widziałoby pół szkoły. Gdyby tak było to nie raniłby mnie tyle razy. Życie nauczyło mnie, że nie warto wierzyć w puste słowa. Już wystarczająco dużo się wycierpiałam i nie zamierzałam kolejny raz popełniać tego samego błędu. Nie będę już tak samo naiwna.
-Nie- mruknęłam, a następnie otworzyłam mu drzwi- Wyjdź
Widziałam, że zobolały go moje słowa. Jego męskie ego musiało ucierpieć. W końcu żadna mu nigdy nie odmówiła. Patrzył w moje oczy, jakby chciał doszukać się w nich kłamstwa. Czułam jakby jego spojrzenie przewiercało moją duszę na wylot. Pokręcił tylko zrezygnowany głową, a następnie wyszedł z mojego pokoju głośno trzaskając drzwiami.
I kiedy zostałam sama mogłam sobie pozwolić na okazanie słabości. Zsunęłam się po drewnianej powłoce w dół i popłakałam się.
Tusz spływał po moich policzkach i domyślałam się, że wyglądam jak panda. Wplątałam palce w swoje włosy, mocno pociągając za nie, ale nawet to mi nie pomogło. Słyszałem kiedyś, że jeśli coś nas bardzo boli to wystarczy sprawić sobie ból w innym miejscu, a tamten zniknie. Najwidoczniej nie działało to na złamane serce.
CZYTASZ
Kochany Dupek
Romance~Zupełnie jakby jego niedoskonałość była dla mnie perfekcyjna~ „-Dupek- powiedziałam starając się nie uśmiechnąć -Lubisz tego dupka- odpowiedział i puścił mi oczko -W twoich snach, złamasie- odpowiedziałam, po czym trąciłam go ramieniem i pewnym si...