Odkąd pamiętam zawsze byliśmy razem. Nasi rodzice już od najmłodszych lat starali się, abyśny byli równie blisko jak oni. I tak też było. Nasza czwórka była nierozłączna. Robiliśmy wszystko razem. Razem poszliśmy do przedszkola, razem uczyliśmy się jeździć na rowerze czy nawet tańczyć. Byliśmy blisko, nawet bardzo. Jednak nie mogę ukryć, że najlepiej dogadywałam się z Matt'em. To on bawił się ze mną lalkami czy odstraszał chłopców w przedszkolu, gdy ci ciągnęli mnie za warkoczyki. Wszystko układało się świetnie i łudziłam się, że tak zostanie już na zawsze. Niestety wszystko zostało zrujnowane w zaledwie kilka sekund. Posypało się niczym domek z kart...
Patrzyłam na niego ze łzami w oczach, które koniecznie chciały wydostać się na światło dzienne.
-Nie chcę żebyś wyjeżdżał- powiedziałam łamiącym się głosem
-Ja też nie chcę, Ashy- westchnął smutno
-To nie wyjeżdżaj!-krzyknęłam resztkami sił powstrzymując łzy
-Ashy, decyzja już została podjęta- rzekł, a po moim policzku spłynęła pierwsza łza. Nie lubiłam płakać i robiłam to bardzo rzadko. Robiłam to tylko wtedy, kiedy już naprawdę nie mogłam się powstrzymać. Kiedy było już za dużo. Kiedy było mi ciężko....
-Kiedy?- niemal szepnęłam
-Jutro- odpowiedział
-Matt, proszę nie rób mi tego-wydusiłam z siebie -Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Nie zostawiaj mnie....
-Ash, ale ja też tego nie chcę- przetarł twarz dłońmi- Obiecuję, że nie stracimy kontaktu. Będę do ciebie dzwonił tak często, że w końcu będziesz miała mnie dość
-Ale to nie będzie to samo!- wybuchnęłam głośnym płaczem,
-Ja nie wyjeżdżam na zawsze- westchnął chłopak i mocno mnie przytulił- Zobaczysz, że nawet się nie zorientujesz, a ja już będę z powrotem.
-Obiecujesz?- wydusiłam z siebie
-Obiecuję- uśmiechnął się lekko ukazując swoje urocze dołeczki
-Na paluszka?- zapytałam
-Na paluszka- zaśmiał się i złączył ze sobą nasze małe palce
-Będę tęsknić, Mattiś- rzekłam przez łzy
-Ja też, Ashy- odpowiedział i mnie przytulił- Bardzo
-Wiesz, że się mnie nie pozbędziesz?- zapytała wypłakując się w jego koszulkę
-Pewnie, że nie- zaśmiał się cicho- Ty jesteś jak wrzód na tyłku. Nie da się ciebie pozbyć
Znowu wtuliłam się w klatkę piersiową mojego najlepszego przyjaciela, a on od razu mnie objął i ułożył swoją głowę na moim ramieniu. Choć chłopak jest ode mnie starszy zaledwie o kilka miesięcy to jest dużo wyższy. Przy nim wyglądam jak krasnal.
-Mam coś dla ciebie- powiedział i podał mi swojego ulubionego, puchatego misia z czerwoną wstążeczką pod szyją- Jest twój. Chcę, żebyś o mnie pomyślała za każdym razem jak na niego spojrzysz
-Dziękuję- z moich oczu znowu zaczęły lecieć krople wielkości grochu
-Nie ma za co, Ashy- uśmiechnął się smutno- Chodźmy, bo rodzice będą nas szukać
Pokiwałam potwierdzająco głową i ruszyłam za chłopakiem w stronę wyjścia z naszego domku na drzewie.
Od tej pory w moim życiu czegoś brakowało. Wszystko było dobrze, ale nie bardzo dobrze czy nawet idealnie.
Tak jakby brakowało ostatniego puzzla, aby ułożyć całą układankę. Brakowało jego. Mojego najlepszego przyjaciela, a także i mojej pierwszej miłości.Witam w moim życiu, gdzie nic nie jest takie, jak być powinno....
~*~
Hejka!
Witam w trzeciej części TNTP i ABJD! Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tu jest:D
Jak wam się podoba?
Piszczie w komentarzach, bo jestem strasznie ciekawa co myślicie!
CZYTASZ
Kochany Dupek
Romance~Zupełnie jakby jego niedoskonałość była dla mnie perfekcyjna~ „-Dupek- powiedziałam starając się nie uśmiechnąć -Lubisz tego dupka- odpowiedział i puścił mi oczko -W twoich snach, złamasie- odpowiedziałam, po czym trąciłam go ramieniem i pewnym si...