Rozdział 28

5.3K 140 136
                                    

Ostatni rozdział z maratonu... A jak na zakończenie to musi być mocny... Mam nadzieję, że wyszedł tak jak chciałam i udało mi się pokazać jak bardzo zmienni są nasi bohaterowie...

Dedykacja: tyinir

#niesprawdzony

Doceńcie moje starania, jest ponad 2400 słów...

***

Macie czasem w życiu takie momenty, że sami nie wiecie czego chcecie? Gdy wściekacie się sami na siebie, bo z jednej strony macie ochotę na to, ale z drugiej na coś innego? I w pewnym momencie dociera do was przykra prawda, że tak właściwie wy nie chcecie niczego? W sensie, macie ochotę zachować się pod kocem w swoim pokoju i po prostu leżeć, wgapiając się w jeden punkt.

Nie wiem czy rozumiecie do czego zmierzam. W naszym życiu są takie momenty kiedy jesteśmy niezdecydowani. Z jednej strony mamy ochotę na zrobienie czegoś szalonego, zamknięcia w sejfie naszego zdrowego rozsądku, a z drugiej chcemy żyć w swojej monotonii i przeżywać każdy dzień tak samo. Tylko dlatego, że boimy się ryzyka. Boimy się próbować nowych rzeczy. Boimy się odrzucenia. Czujemy się niepewni. Wolimy mieć pewny grunt pod nogami.

Czasem wystarczy zejść na chwilę z tej  obranej przez nas drogi, aby posmakować czegoś zupełnie innego. Żeby odkryć nowe aspekty. Teoretycznie po tym jednym dniu beztroski moglibyśmy wrócić do naszego szarego i ponurego świata, ale czy w praktyce, po przeżyciu nowej przygody chcemy wracać do naszego dawnego życia? Nie, będziemy chcieli od życia jeszcze więcej. Zaczniemy korzystać ze wszystkiego co życie postawi na naszej drodze, przeżywając coraz to nowsze, niezapomniane przygody.

Pytanie tylko czy każdy z nas ma odwagę? Czy mamy odwagę rzucić wszystko, aby brnąć w nieznane?

Czasem ryzyko jest dobre. Pokazuje nam jak wiele dotychczas traciliśmy. Jak wiele jest jeszcze przed nami. A czasem sprowadza nas do sytuacji bez wyjścia, gdzie każdy nas ruch będzie naszą porażką.

-Caleb, możesz mi wyjaśnić o co chodzi z Matt'em?- zapytałam przerywając ciszę, która panowała z samochodzie- Co miałeś na myśli mówiąc, że jest jeden do jednego?

-To nic takiego, Ash- odpowiedział kładąc mi rękę na udzie i uśmiechając się delikatnie- Zabieram cię na piknik, co ty na to?

-Nie zmieniaj tematu- odpowiedziałam strącając jego rękę i obracając się w jego stronę z zaciętą miną- Masz mi powiedzieć o co chodzi, Caleb. Nie jestem idiotką i widzę, że coś przede mną ukrywacie. Chcę znać prawdę

-Dlaczego ty jesteś taka uparta- wymamrotał i w nerwowym geście przeczesał ręką swoje włosy- Nie przypadliśmy sobie do gustu, czy to tak trudno zrozumieć, do cholery?

-Powiedz mi- wycedziłam przez zaciśnięte zęby

Nie miałam zamiaru odpuścić. Musiałam dowiedzieć się o co chodzi. Znam Matt'a prawie całe życie i wiem, że takie zachowania nie są w jego stylu, a Caleb lubi manipulować prawdą. Przekonałam się o tym na własnej skórze, dlatego tym razem zamierzam być bardziej ostrożna.

-Nie muszę ci się z niczego tłumaczyć- odwarknął, a ja już chwytałam za klamkę, aby wysiąść z samochodu, gdy chłopak złapał mnie za nadgarstek, mocno zaciskając na nim palce. Jestem pewna, że zostaną po tym siniaki

-Puść mnie- jęknęłam, gdy jeszcze mocniej ścisnął mój nadgarstek, a drugą dłoń ułożył na moim biodrze wbijając w nie palce

-To nie twoja pieprzona sprawa- warknął patrząc wściekle w moje oczy- Dlatego z łaski swojej, nie wsadzaj swojego wścibskiego nosa tam, gdzie nie potrzeba. Zrozumiano?

Kochany DupekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz