Wesołych Świąt Wielkanocnych i mokrego dyngusa!
Dzień trzeci, a rozdział znowu jest! Chyba powoli wracam do formy
Tym razem rozdział dedykuję: mika54684863
***
Nie miałam ochoty się z nikim widzieć, więc pozostałam w bezruchu, mając nadzieję, że osoba stojąca za drzwiami sobie pójdzie. Niestety, z każdą chwilą uderzenia w drzwi stawały się głośniejsze.
-Wiem, że tam jesteś, Ash- krzyknęła Betty, zaprzestając na chwilę uderzeń- Przysięgam, że jeżeli zaraz nie otworzysz tych pieprzonych drzwi to je wyważę
A ja wiedziałam, że moja przyjaciółka jest do tego zdolna i choć się opierałam to chyba jednak potrzebowałam rozmowy.
Mozolnie podniósłam się z łóżka, a następnie przekręciłam kluczyk znajdujący się w drzwiach. Drzwi od razu się otworzyły, a ja cudem uniknęłam uderzenia prosto w nos. Do pokoju niczym burza wparowała Bethany, a z jej oczy wręcz ciaskały gromy. Gdy zobaczyła mnie pośrodku pokoju, całą zapłakaną, jej wzrok złagodniał.
-Jejku, słoneczko ty moje- wyszeptała, a następnie porwała mnie w swoje ramiona
Zamknęła mnie w szczelnym uścisku, a jej dłoń w uspokajającym geście gładziła mnie po plecach.
Rozpłakałam się. Znowu. Położyłam głowę na jej ramieniu i po prostu wtrwałam w tym uścisku.
-Tak strasznie mi przykro, kochanie- wyszeptała, a jej usta zetknęły się z moim rozpalonym czołem
-Dlaczego mi to zrobił?- zapytałam przez łzy, spoglądając na nią zamglonym wzorkiem- Co ja mu takiego zrobiłam?
-Ashley, to ja zrobiłam to zdjęcie- odparła, a ja pomyślałam, że się przesłyszałam
Wyrwałam się z jej uścisku i wpatrywałam się w nią zawistym wzrokiem. Była dla mnie jak siostra. Jak ona mogła mi to zrobić?
-Jak mogłaś... - zapytałam kręcąc w niedowierzeniu głową
-Zrobiłam to zdjęcie, ale to nie ja je przerobiłam i rozwiesiłam je po całej szkole- wytłumaczyła od razu widząc moją niewłaściwą reakcję- Zrobiłam je, bo chciałam żebyś miała pamiątkę. Wiem, że on nie jest ci obojętny, kochanie. Widzę to, po sposobie w jaki na niego patrzysz. Miałam zachować je dla siebie, ale potem stwierdziłam, że wyślę je Matt'owi. Chciałam w jakiś sposób do niego dotrzeć, żeby on też zrozumiał, że.... Przepraszam. Tak cholernie mocno przepraszam
Ta sytuacja wydawała się jeszcze bardziej zagmatwana niż była na samym początku. Rozumiałam dlaczego to zrobiła, chciała dla mnie jak najlepiej. Nic nie było jej winą w tej sytuacji. Nie wiem, dlaczego w nią zwątpiłam. To wszystko jest jego winą.
Następną godzinę spędziłam ponownie mocząc koszulkę przyjaciółce. A ta cierpliwie wysłuchiwała moich żalów i trwała ze mną w szczeplnym uścisku, wysłuchując moich wyżaleń.
-Ashley, dzwonił do mnie dyrektor i żartował sobie, że ... - zaczęła nerwowym głosem mama, wpadają do mojego pokoju- Skarbie....
Chwilę potem siedziałam pomiędzy dwiema najbliższymi mi osobami, gdy te patrzyły na mnie współczująco, a ja znowu płakałam. Bo co innego miałam robić, kiedy czułam się bezsilna?
***
Zakochanie się w Matt'cie było jak egzamin- albo się zdało, albo się polegało. Nie miałam pojęcia, że obdarzenie kogoś uczuciem jest aż takie trudne, ale to próba zrozumienia, dlaczego padło akurat na tę osobę jest najtrudniejsza. Próbowałam dopatrzeć się w tym wszystkim sensu. Naprawdę się starałam, wysilałam swoje szare komórki, ale szybko zorientowałam się, że nikt nie jest w stanie pojąć jak to działa. Schemat wydaje się ten sam, ale u każdego przebiega inaczej. Próbowałam bronić się przed tym uczuciem, ale to prowadziło mnie do jeszcze większej, spektakularnej klęski.
CZYTASZ
Kochany Dupek
Romans~Zupełnie jakby jego niedoskonałość była dla mnie perfekcyjna~ „-Dupek- powiedziałam starając się nie uśmiechnąć -Lubisz tego dupka- odpowiedział i puścił mi oczko -W twoich snach, złamasie- odpowiedziałam, po czym trąciłam go ramieniem i pewnym si...